"Pod halą sportową na OSiRZE unoszą się drażniące opary prawdopodobnie po myciu i malowaniu czarnej części parkingu. Agresywna chemia. Byłem tam z synkiem 3 minuty. Mnie już boli głowa, parzy w nosie i drapie w gardle. Ktoś coś musi z tym zrobić." - pisze do nas p. Karol.

O wyjaśnienie poprosiliśmy Marka Dłubałę, wiceprezesa RCS - W tej chwili trwają prace wykończeniowe na tym placu, bo to nie jest parking tylko plac. Ten plac jest malowany. Zapach farby, podobnie jak farba drogowa, pachnie taką pieczarką, ja to tak nazywam. Jest to specyficzny zapach, który poprzez wiatr i parowanie się ulotni.

- Ten plac musi się odróżniać od miejsc parkingowych, jest to plac przed sceną dla publiczności. Wszystkie środki, którymi malowany jest ten plac, są zgodne z polskimi normami. Nie ma prawa być tutaj użyte cokolwiek innego. Jest to specjalna farba do kostki. - mówi wiceprezes RCS.

Wcześniejsza powłoka przy pierwszych opadach deszczu się zmyła i w tej chwili nanoszona jest poprawka. Obecnie trwają już odbiory tego placu. - zapewnia nas Marek Dłubała.

- Do czyszczenia kostki użyto środka chemicznego do usuwania wykwitów "Fibar" jest to mieszanina kwasów działa drażniąco na układ oddechowy. Na zdjęciach widać 5 litrowe opakowania z tym środkiem. Jeżeli kogoś drapie w gardle i parzy w nosie to od oparów kwasu. FIBAR jest substancją żrącą, niepalną. Niebezpiecznie reaguje z pierwiastkami metalicznymi, reduktorami i substancjami organicznymi. Przy pracach należy nosić odpowiednią odzież ochronną, odpowiednie rękawice ochronne i okulary lub ochronę twarzy - pisze do nasz czytelnik i nicku brukarz.

.

Fot. Czytelnik

Dane personalne czytelnika do wiadomości redakcji.

Napisz komentarz!