Po trwającym trzy lata kompleksowym remoncie, UPWr otwiera swój największy Dom Studencki „Arkę”. Na studentów czekają p... » KGHM liderem wśród świ...
Górniczy gigant z Zagłębia Miedziowego utrzymał pierwszą lokatę w zestawieniu „największych kopalń srebra na świecie” w rankin... » Oferty pracy PUP Lubin...
Przedstawiamy najnowsze oferty pracy dostępne w Powiatowym Urzędzie Pracy w Lubinie. Szczegółowe informacje i dane kontaktowe do pracodawc... » „Back to Black. ...
Sieć kin Helios zaprasza na film przybliżający losy jednej z największych gwiazd muzyki XXI wieku – Amy Winehouse. Jej głos, twó... »
Data dodania: 22 stycznia 2015 — Kategoria: Wiadomości
Jak to jest z tą naszą wiarą? Bo dojść ładu nie mogę. Czy ktoś z Was słyszał na religii jak na imię ma Pan Bóg? Bo ja na przykład nie.
I moje dzieci, sąsiedzi, znajomi również o niczym takim nie słyszeli. Zazwyczaj pierwszy raz słyszymy Jego imię, kiedy do naszych drzwi zapukają jego świadkowie.
Jahwe. Można to imię przeczytać na pierwszych stronach pisma świętego, z którego korzystają tak samo katolicy, jak wyszydzani przez nich Świadkowie Jehowy.
Tylko tak się akurat składa, że to właśnie ci drudzy zazwyczaj wiedzą o czym mówią w kwestii wiary. Od dziecka studiują pilnie pismo święte, by poznać je niemal na pamięć.
Katolicy natomiast koncentrują się raczej na tradycjach, bo przy świątecznych stołach jest miło, przyjemnie i jest okazja żeby się napić. Właściwie to ja nie wiem po co my do tego kościoła latamy, skoro większość zna tylko dziesięć przykazań. I to tylko dlatego, że trzeba było wykuć na pamięć, bo do komunii by nie puścili. Ale za to próśb do najwyższego mamy co niemiara. Nie ofiarując w zamian zasadniczo niczego.
Ja nawet nie mam pewności, czy formacje moherowych beretów coś więcej ofiarują Panu na wysokości, prócz histerycznej obrony kościoła (nie mylić z Bogiem) i prasowania obrusów na ołtarze. Mam w rodzinie kilka takich okazów. Jedyne co robią to na chama wciskają swoje zdanie i nie chcą nawet słuchać czyjegoś. No i jeszcze bardzo dużo krzyku na temat cudowności kościoła i księży. Do których ja osobiście nic nie mam. Znamienne jest, że w tej swojej niezachwianej wierze, zapominają o jej podstawach. Czyli pokorze, miłości do bliźniego i miłosierdziu(!).
No dobrze. Jest niedziela. Tradycyjna wizyta w kościele, obiadek. Być może jakiś rodzinny spacerek, który wcale nie musi być wyznacznikiem miłości i szacunku w rodzinie. W końcu kolacja i wieczorne tv wiadomości..... Po których okazuje się, że wszystkiemu winni są Żydzi! I nikomu nawet do głowy nie przyjdzie, że parę godzin wcześniej modlił się do jednego z nich w jego świątyni. Tak. Tego, którego źli ludzie przykuli do krzyża.
A może wcale się nie modlił, tylko poszedł tam, bo tak wypada? Jeśli jednak się nie modlił, to na bank o coś prosił. Np. żeby dali kredyt na nowe auto, a może nawet na domek. I żeby do Nowaka dotarł w końcu ten NIK i wybadał, skąd tamten ma taki dochód.
I nawet jeśli się tak złoży, że najwyższy przychyli się do prośby, którą gorliwy katolik wesprze malutkim donosikiem.... i tak wszystkiemu winni są Żydzi! No to jest po prostu tupet. A ja już jestem całkiem skołowana.
I żeby nie było. Nie oceniam. Piszę o tym, co widzę.
http://pokojmalgorzaty.blogspot.com
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!