Dostajesz rentę rodzinną po zmarłym rodzicu i nie wiesz czy możesz dodatkowo pracować? Jest taka możliwość, ale trzeba pamiętać o limitach. Od 1 ... » Polska Miss Woj. Dolno...
kwietnia gościnnie w Haston City Hotel we Wrocławiu odbyła się Gala Finałowa Miss Nastolatek i Miss Województwa Dolnośląskiego 2024! ... » Włoska inspiracja na w...
Spaghetti, czyli słynny długi makaron trafił do Włoch z krajów arabskich, gdzie najszybciej opanowano technikę jego suszenia pozwalaj... » Efektywna produkcja i ...
Pomimo trudnego otoczenia makroekonomicznego, niestabilnych cen na rynku surowców oraz wysokiej presji kosztów, w KGHM w 2023 roku ... »
Data dodania: 03 marca 2015 — Kategoria: Wiadomości
25 lutego br. przed Sądem Okręgowym w Legnicy zapadł wyrok w sprawie 21-letniej Chinki Linfang Y. oskarżonej o usiłowanie zabójstwa swojego dziecka, które po samodzielnym porodzie wyrzuciła do kontenera na śmieci.
Sąd uznał, że kobieta nie działała w zamiarze zabójstwa, a jedynie naraziła dziecko na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i skazał ją karę 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 4 lat próby, oddał skazaną pod dozór kuratora sądowego w tym okresie i zasądził grzywnę w kwocie13.500 zł.
Narodziny dziecka
Do zdarzenia doszło 11 lutego 2014 r. Płaczące dziecko zawinięte w poszewkę i ręcznik, włożone do kartonowego pudełka około 11.00 rano w kontenerze na śmieci znalazł mężczyzna szukający puszek po napojach. Chłopczykowi noszącemu obecnie imię Kacper, mocno wychłodzonemu, natychmiast udzielono pomocy w szpitalu w Lubinie.
Śledztwo
Bardzo szybko ustalono też, że matką dziecka jest młoda Chinka pracująca i mieszkająca na zapleczu jednego ze sklepów na terenie Polkowic. Kobieta przyjechała do Polski legalnie w czerwcu 2013 r. Już wówczas była w ciąży. Swój stan ukrywała przed pracodawcą oraz współpracownikami. Syna urodziła sama w sklepie około 400 nad ranem. Następnie - po zawinięciu chłopca w poszewkę - włożyła go do kartonowego pudła i zaniosła do śmietnika, wkładając do jednego z kontenerów.
W śledztwie uzyskano informację z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, iż 11 lutego 2014 r., na wysokości 2 m nad gruntem w stacji meteorologicznej Polkowice Dolne temperatura w godzinach od 5.00 do 11.00 wynosiła od 5,3º do 6,1ºC.
Biegła z zakresu medycyny stwierdziła, że na skutek porzucenia noworodka w takich warunkach wystąpiła u niego sinica obwodowa, zwolnienie czynności serca, obniżenie wartości saturacji, cechy kwasicy oraz odwodnienie, co stanowiło chorobę realnie zagrażającą życiu. Biegła podała również, że pozostawienie noworodka w tak niskiej temperaturze stwarzało zagrożenie śmiercią w czasie od kilkudziesięciu minut do kilku godzin.
Zarzut usiłowania zabójstwa i wyjaśnienia
Mając powyższe okoliczności na uwadze prokurator uznał, iż kobieta działała w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia swego dziecka. Pozostawiając noworodka bez zaopatrzonej pępowiny na śmietniku, przy tak niskiej temperaturze, musiała liczyć się z jego śmiercią.
Podejrzana nie przyznała się do popełnienia zarzuconego jej przestępstwa. Zarówno w śledztwie, jak i przed sądem twierdziła, że nie chciała, aby dziecko umarło. Miała nadzieję, że ktoś chłopca zabierze. Zostawiła go w śmietniku, bo tam przychodzi dużo ludzi. W późniejszych wyjaśnieniach podała, że zrobiła to tylko z przyczyn natury ekonomicznej i że kiedy zostawiała dziecko na śmietniku myślała tylko o tym, że nie ma go jak wychować i że jest w Polsce sama. Wyjaśniła także, iż po pewnym czasie chciała wrócić po dziecko, ale wtedy przyszła Policja i było już za późno. Twierdziła, że chciałaby otrzymać jeszcze jedną szansę i dostać dziecko z powrotem.
Opinia psychiatryczna
W toku śledztwa uzyskano opinię sądowo-psychologiczną i psychiatryczną celem ustalenia stanu zdrowia psychicznego i poczytalności oskarżonej w chwili czynu. Biegli orzekli, że jej zachowanie było skutkiem załamania równowagi emocjonalnej w sytuacji długotrwałego obciążenia psychicznego przekraczającego możliwości adaptacyjne oskarżonej. Nie było ono natomiast wynikiem motywacji chorobowej (psychotycznej), czy też działaniem wynikającym z porodu. Według biegłych Linfang Y. miała ograniczoną w stopniu znacznym zdolność rozpoznania znaczenia zarzucanego jej czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Biegli uznali, że kobieta może brać udział w toczącym się postępowaniu przygotowawczym oraz stawać przed sądem.
Zagrożenie karą i wnioski prokuratora
Za usiłowanie zabójstwa groziła oskarżonej kara od 8 lat nawet do dożywotniego pozbawienia wolności. Z uwagi na ograniczoną poczytalność w chwili czynu sąd mógł zastosować wobec kobiety nadzwyczajne złagodzenie kary, co oznaczało możliwość orzeczenia kary w wymiarze od 2 lat 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Prokurator wnioskował o orzeczenie kary 10 lat pozbawienia wolności.
Rozstrzygnięcie sądu
Sąd Okręgowy w Legnicy na rozprawie 25 lutego br. uznał, że kobieta nie działała nawet w ewentualnym zamiarze zabójstwa chłopca. Argumenty w tym zakresie sąd przytoczył w ustnym uzasadnieniu wyroku. Zdaniem sądu, Linfang Y. przypisać można jedynie narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez osobę, na której ciążył obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, czyli przez matkę.
Czyn taki zagrożony jest karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Zapowiedź apelacji
Prokurator nie podzielił oceny prawnej zachowania skazanej i zamierzając zaskarżyć wyrok zwrócił się do sądu o pisemne uzasadnienie rozstrzygnięcia. Po zapoznaniu się z pełną argumentacja sądu podjęta zostanie decyzja w tym zakresie.
Dziecko
Chłopczyk przebywa obecnie w domu małego dziecka i czeka na adopcję. Sąd rodzinny w sierpniu 2014 r. pozbawił matkę władzy rodzicielskiej. Kobieta odwiedza syna i czyni starania o przywrócenie jej praw rodzicielskich.
Materiał Prokuratury Okregowej w Legnicy
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!