Do Rady Gminy wpłynęła skarga na działalność wójta Tadeusza Kielana.

Skarżącym jest jeden z radnych, któremu grozi utrata mandatu gdyż wójt nie chce się zgodzić na rozwiązanie umowy na dzierżawę placu manewrowego.

Jan Gątkowski prowadzi szkołę nauki jazdy. Na jej potrzeby wydzierżawił od gminy plac manewrowy położony w Chróstniku, z którego korzystali kursanci uczący się prowadzenia samochodu. Umowa dzierżawy została zawarta na czas oznaczony od 01.01.2013r. do 31.12.2015r., z czynszem dzierżawnym w wysokości 119 zł (netto) miesięcznie. Nie przewidziano możliwości wypowiedzenia umowy.

Istnieje jednak możliwość jej rozwiązania. Prawo do tego przysługuje wyłącznie Wójtowi Gminy Lubin. Może to zrobić ze skutkiem natychmiastowym jeśli dzierżawca odmówi zgody na nowe stawki czynszu, będzie się spóźniał z zapłata co najmniej dwa miesiące, przekaże przedmiot dzierżawy innej osobie do użytkowania bądź używa go niezgodnie z przeznaczeniem. Umowa nie przewiduje sytuacji takiej, by to dzierżawca mógł rozwiązać umowę. Jan Gątkowski korzystał z placu manewrowego szkoląc kursantów, w terminie dokonywał należnych opłat zgodnie z umową. Pod koniec roku wystartował w wyborach samorządowych i został radnym.

Ten wybór zasadniczo zmienił sytuację prawną Jana Gątkowskiego. Ustawa o samorządzie gminnym ogranicza bowiem radnym możliwości prowadzenia działalności gospodarczej. Radni nie mogą prowadzić takiej działalności z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy, w której sprawują mandat. Jeśli zaś taką działalność prowadzili wcześniej, w ciągu 3 miesięcy muszą jej zaprzestać. Jeśli tego nie uczynią tracą mandat. Taki zapis jest zrozumiały. Kładąc nacisk na zakaz prowadzenia działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia komunalnego, ustawodawca chciał zapobiec ewentualnemu wykorzystaniu mandatu w celu ułatwienia dostępu do tego mienia oraz wyeliminować sytuację, gdy radny, poprzez wykorzystywanie funkcji radnego, uzyskiwałby nieuprawnione korzyści.

Jan Gątkowski, pragnąc dostosować się do zobowiązań prawnych przestał wykorzystywać dzierżawiony plac manewrowy na potrzeby szkoły nauki jazdy. Równocześnie, chcąc formalnie zakończyć sprawę, zwrócił się do wójta o rozwiązanie z końcem stycznia br. umowy za porozumieniem stron, powołując się na wymagania ustawowe o których pisaliśmy wcześniej. Jakież było jego zdziwienie kiedy otrzymał pismo od wójta informujące, iż ten... nie wyraża zgody na rozwiązanie umowy.

Radny, uważając, że odmowa rozwiązania umowy de facto ogranicza mu prawo do sprawowania mandatu radnego, uznał ją za nieuprawnioną i w kolejnym piśmie poinformował, że zaprzestał prowadzenia działalności na mieniu komunalnym i zażądał rozwiązania umowy. W odpowiedzi otrzymał pismo informujące o podtrzymaniu wcześniejszej decyzji. W obu przypadkach nie było słowa wyjaśnienia przyczyn. Tylko i wyłącznie sucha informacja o braku zgody na rozwiązanie umowy.

Radny zdecydował się o całej sytuacji powiadomić Komisarza Wyborczego i Wojewodę dolnośląskiego prosząc ich o pomoc prawną. Jednocześnie złożył do rady Gminy skargę na działalność wójta. Czytamy w niej m. in. „Zupełnie nieracjonalne, wydaje się być działanie organu wykonawczego gminy uniemożliwiające radnemu zaprzestanie prowadzenia działalności z wykorzystaniem mienia gminy wskutek czego radny może utracić mandat. Działanie takie staje się jednak logiczne jeżeli odmowa przejęcia nieruchomości i rozwiązania umowy dzierżawy wynika tylko i wyłącznie ze złośliwości, z pobudek politycznych oraz chęci wywołania skutku w postaci wygaśnięciem mandatu radnego, osobie będącej w opozycji politycznej".

- Umowa zawarta jest na czas określony i aby ją rozwiązać musi być wola obu stron - mówi Maja Grohman, rzecznik prasowy wójta. - Takiej woli z naszej strony nie ma. Mimo deklaracji pana Gątkowskiego, że zaniechał prowadzenia działalności na dzierżawionym placu, z posiadanych przez nas informacji wynika, że tą działalność tam prowadzi. Trwa w tej sprawie procedura wyjaśniająca.

Radny dementuje te informacje. - Od końca stycznia nie byłem na tamtym placu - mówi radny Gątkowski. - Wiem, że korzystają z niego moi synowie prowadzący własne szkoły nauki jazdy, którzy mają podpisane z gminą podobne umowy jak moja. Możliwe, że stąd wynika nieporozumienie. Mam nadzieję, że zostanie ono wyjaśnione. Nie zapłaciłem za wystawione za luty i marzec faktury gdyż z placu nie korzystam. Z moimi kursantami korzystam teraz z placu lubińskiego PKS, z którym zawarłem na to umowę.

Sprawdziliśmy informację radnego. Podczas naszej wizyty z placu korzystały dwa samochody nauki jazdy. Oba wyraźnie sygnowane nazwą Auto Szkoła Marcin Gątkowski. Marcin, nie Jan. Jednym z instruktorów był właściciel. Potwierdził, ze z placu nie korzysta już jego ojciec.

Wiadomo już, że wójt Tadeusz Kielan skierował do Rady Gminy pismo informujące o konieczności wszczęcia procedury wygaszenia mandatu radnego Gątkowskiego w związku z... prowadzeniem działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia komunalnego.

Do sprawy wrócimy niebawem.

Autor: Dariusz Szymacha

Foto. Dariusz Szymacha

Źródło: http://www.e-legnickie.pl

Napisz komentarz!