Pomimo trudnego otoczenia makroekonomicznego, niestabilnych cen na rynku surowców oraz wysokiej presji kosztów, w KGHM w 2023 roku ... » Samorząd Województwa D...
Dolnośląski Program Stypendialny dla uczniów szczególnie uzdolnionych w zakresie przedmiotów ścisłych i zagrożonych wyklucze... » Otwarcie sezonu turyst...
Już niebawem, w ostatni weekend kwietnia, tuż przed długim weekendem majowym na Bulwarze Nadodrzańskim w Głogowie odbędzie się trzecia edycja Otw... » Helios Anime przedstaw...
Helios zaprasza wszystkich fanów anime na film zrealizowany na podstawie bestsellerowej mangi. „Spy x Family Code: White” to p... »
Data dodania: 11 października 2017 — Kategoria: Wiadomości
Utrata przytomności byłą prawdopodobną przyczyną śmierci 24-letniego górnika, który zginął w sobotę w należącej do KGHM Polska Miedź kopalni Rudna w Polkowicach.
Rzecznik legnickiej prokuratury okręgowej prok. Lidia Tkaczyszyn w środę poinformowała, że medycy sądowi nie stwierdzili żadnych obrażeń ciała. Omdlenie,upadek i zachłyśnięcie się mokrym szlamem z wyrobiska – tak ustalili biegli sądowi po sekcji zwłok.
– Mateusz W. najprawdopodobniej zasłabł i upadł na mokre podłoże. Potem zachłysnął się mokrym szlamem z tego podłoża – dodała prokurator.
Nadal badane są przyczyny zasłabnięcia 24-latka. – Musimy przeprowadzić dodatkowe badania, by jednoznacznie stwierdzić, dlaczego doszło do zasłabnięcia. Przyczyn może być kilka i muszą być one zweryfikowane obiektywnymi dowodami – mówi Tkaczyszyn.
Podkreśliła, że śledztwo prowadzone jest w kierunku śmiertelnego wypadku przy pracy, dlatego będą wyjaśniane wszelkie okoliczności związane m.in. z zachowaniem zasad BHP.
– Ustalimy, czy młody człowiek z niewielkim stażem pracy, dopiero niedawno zatrudniony na stanowisku mechanika-ślusarza pod ziemią, był odpowiednio wprowadzony na to miejsce pracy. Czy odbywał przeszkolenia – powiedziała Tkaczyszyn.
Prezes KGHM Radosław Domagalski-Łabędzki, poza oficjalnym śledztwem, które prowadzi prokuratura oraz WUG, powołał specjalną komisję, która także prowadzi czynności, mające ustalić czy doszło do zaniedbań i naruszenia procedur wewnętrznych.
Przypomnijmy.
Górnik w sobotę nie wyjechał po pracy z korytarzy kopalnianych na górę. Ratownicy odnaleźli jego ciało w niedzielę po godzinie 17. Ciało znajdowało się w wyrobisku wyłączonym z ruchu, za betonową tamą wentylacyjną.
Akcja poszukiwawcza trwała dobę. Ratownicy nie mogli namierzyć sygnału z aparatu ucieczkowego, w który wyposażony jest każdy górnik pracujący pod ziemią. W tym dniu, w kopalni Rudna nie doszło do wstrząsu górotworu.
24-letni górnik był żonaty, osierocił dziecko, pracował w KGHM dopiero od miesiąca.
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!