Pomimo trudnego otoczenia makroekonomicznego, niestabilnych cen na rynku surowców oraz wysokiej presji kosztów, w KGHM w 2023 roku ... » Samorząd Województwa D...
Dolnośląski Program Stypendialny dla uczniów szczególnie uzdolnionych w zakresie przedmiotów ścisłych i zagrożonych wyklucze... » Otwarcie sezonu turyst...
Już niebawem, w ostatni weekend kwietnia, tuż przed długim weekendem majowym na Bulwarze Nadodrzańskim w Głogowie odbędzie się trzecia edycja Otw... » Helios Anime przedstaw...
Helios zaprasza wszystkich fanów anime na film zrealizowany na podstawie bestsellerowej mangi. „Spy x Family Code: White” to p... »
Data dodania: 15 września 2019 — Kategoria: Wiadomości
Nienajlepsza atmosfera wewnątrz klubu nie przeszkodziła Miedziowym w odniesieniu najwyższego zwycięstwa od ponad czterech lat. Czy spotkanie z płocką Wisłą to zapowiedź nadejścia lepszych czasów dla ekipy z Dolnego Śląska?
Czas pożegnań
„Rozbieżne wizje rozwoju klubu” tak w skrócie określono powód rozstania z Zagłębiem Mateusza Dróżdża, który od czerwca ubiegłego roku sprawował funkcję prezesa zespołu z Lubina. Lista zarzutów jakie kierowane były w jego stronę od pewnego czasu jest bardzo długa. Wśród tych najważniejszych wymienić można między innymi brak stabilizacji w pionie sportowym, kiepskie kontakty z mediami oraz nienajlepsze relacje na linii klub-miasto.
Ten ostatni aspekt łączy się bezpośrednio także z rewolucją kadrową, jaką Miedziowi przeszli przed obecnym sezonem. Z drużyną pożegnało się kilku bardzo ważnych graczy w osobach Filipa Jagiełły, Bartłomieja Pawłowskiego, a także Patryka Tuszyńskiego. Spory procent funduszy jakie udało się pozyskać z ich sprzedaży, trafiło właśnie na miejskie konto jako część długu, jaki ma klub wobec miasta.
Na miejsce sprzedanych graczy nie udało się niestety pozyskać wartościowych zastępców, czego wynikiem było nienajlepsze wejście w rozgrywki. Efekt domino spowodował, że z dolnośląskim klubem pożegnać musiał się również trener Ben van Dael, jako osoba odpowiedzialna za kiepską postawę drużyny. Z tymczasowym szkoleniowcem Pawłem Karmelitą na ławce Zagłębie zdołało jednak pokazać, iż nie należy jeszcze spisywać ich w tym sezonie na straty.
Całkowita dominacja
Spotkanie dość niespodziewanie rozpoczęło się z dziesięciominutowym opóźnieniem ze względu na rozerwaną siatkę w jednej z bramek. W ostatecznym rozrachunku nie przeszkodziło to jednak w zaserwowaniu swoim kibicom niezwykłego spektaklu, którego autorami byli piłkarze gospodarzy.
Strzelanie po niespełna kwadransie gry zapoczątkował Sasa Zivec. Futbolówka po jego uderzeniu powędrowała w samo okienko bramki strzeżonej przez Thomasa Dahne. Chwilę później bliscy równania byli m.in. Richardinho oraz Dominik Furman, jednak piłka po ich strzałach nie znalazła drogi do siatki. Jeszcze przed przerwą prowadzenie podwyższyli Alan Czerwiński oraz Słoweniec Damjan Bohar. Dla tego pierwszego mecz ten był zresztą jednym z najlepszych w karierze, gdyż oprócz bramki do swojego dorobku po końcowym gwizdku mógł dopisać również dwie asysty.
Jego oba doskonałe podania na gole zamienili już w doliczonym czasie spotkania Bartosz Slisz i Damian Pakulski. Dzięki temu triumfowi lubinianie przerwali swoją kiepską serię trzech spotkań bez wygranej i w spokoju mogli przygotowywać się powitanie swojego nowego szkoleniowca.
Przed spotkaniem faworytem zdaniem bukmacherów było Zagłębie Lubin. Za postawione sto złotych można było otrzymać 184 złote stawiając w LV BET (sponsor Wisły Płock). Nieco wyższe kursy na wygraną Zagłębia oferował sponsor klubu z Lubina - bukmacher STS (189 złotych w przypadku zakładu na wygraną Zagłębia). Należy pamiętać, że obstawianie zakładów u operatorów bez licencji grozi konsekwencjami karnymi. Lista legalni bukmacherzy dostępna jest na stronie zakłady-bukmacherskie.com.
Słowacka myśl szkoleniowa
Choć z Karmelitą w roli trenera dwukrotni mistrzowie Polski spisali się w Płocku znakomicie, to już przed meczem wiadome było, iż lada chwila stanowisko pierwszego trenera obejmie Martin Sevela. Największymi sukcesami 43-latka w jego dotychczasowej pracy trenerskiej było trzykrotne mistrzostwo Słowacji. Dwukrotnie z AS Trencin oraz w ubiegłym sezonie ze Slovanem Bratysława, z którego został niedawno zwolniony po nieudanych eliminacjach do Ligi Mistrzów.
O jego angaż bardzo mocno zabiegał były już prezes Dróżdż, co już na starcie sprawia, że od samego początku jego poczynania będą bacznie obserwowane przez włodarzy. Czy słowacka myśl szkoleniowa okaże się antidotum na problemy ekipy z Lubina? O tym przekonamy się za kilka tygodni.
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!