Pomimo trudnego otoczenia makroekonomicznego, niestabilnych cen na rynku surowców oraz wysokiej presji kosztów, w KGHM w 2023 roku ... » Samorząd Województwa D...
Dolnośląski Program Stypendialny dla uczniów szczególnie uzdolnionych w zakresie przedmiotów ścisłych i zagrożonych wyklucze... » Otwarcie sezonu turyst...
Już niebawem, w ostatni weekend kwietnia, tuż przed długim weekendem majowym na Bulwarze Nadodrzańskim w Głogowie odbędzie się trzecia edycja Otw... » Helios Anime przedstaw...
Helios zaprasza wszystkich fanów anime na film zrealizowany na podstawie bestsellerowej mangi. „Spy x Family Code: White” to p... »
Data dodania: 26 lipca 2020 — Kategoria: Wiadomości
W czasie pandemii koronawirusa w Lubinie gruchnęła wieść o ograniczeniu w sposób drastyczny oferty edukacyjnej Młodzieżowego Domu Kultury.
Wczytując się we wpisy pod petycją skierowaną do Starosty i Prezydenta Lubina w obronie MDK, można sprawę postrzegać tak oto. Lubin jest dużym miastem i MDK był jedną z jego wizytówek, jednym z najważniejszych miejsc kulturowo-edukacyjnych w naszym mieście – obok CK Muza najchętniej wybieranym ośrodkiem do kształcenia młodzieży, rozwijania ich umiejętności. To miejsce, które przetrwało 50 lat kształcąc dzieci i młodzież z całego powiatu.
Chyba nie ma w naszym mieście dziecka, które nie wie gdzie jest MDK. Wydawać by się mogło, że na to wyjątkowe, magiczne miejsce (dla wielu młodych ludzi drugi dom), w którym tak profesjonalnie szlifuje się wiele diamentów, powinno się chuchać i dmuchać - należy wesprzeć finansowo żeby rozwijać ofertę dostępnych zajęć, a nie ograniczać działalność czy wręcz zamykać. Nic z tych rzeczy.
Lekką ręką wydaje się pieniądze na śmieszne projekty i nowe twory, a szkoda kasy dla dzieciaków. „Milion złotych na ogrodzenie Parku Leśnego mimo protestów mieszkańców się znalazło. To też powinny się znaleźć pieniądze na zajęcia dla dzieci i młodzieży.” „Rada rodziców MDK oraz osoby zaangażowane w życie ośrodka apelowali do Starostwa Powiatowego o cofnięcie decyzji, a prezydenta Raczyńskiego o przejęcie części obowiązków. Jaką odpowiedź uzyskali? Oczywiście odpowiedzi nie było żadnej.
Z nami mieszkańcami prezydent Raczyński kompletnie się nie liczy.” Chociaż „Decyzja starosty o oszczędnościach na kształceniu młodzieży jest fatalna i krótkowzroczna” (…) Młodzież dostaje od samorządowców sygnał, że ich przyszłość i rozwój nie są ważne. Rodziny dostają informację, że gospodarzy Lubina nie obchodzą szanse ich dzieci i wykorzystanie potencjału mieszkańców regionu. Pewnie za jakiś czas znowu usłyszymy, że małe miasta się wyludniają, bo młodzi wyjeżdżają za granicę lub do dużych metropolii.
Jest to skutek właśnie takich nieprzemyślanych decyzji władz i głupich oszczędności. Liczę na opamiętanie starosty i współpracę ze strony władz Lubina.(…)” - sprawa jest przesądzona. Gdy już grupa negocjatorów społecznych doprowadziła do spotkania w Starostwie, dowiedziała się, że „(...)Pieniędzy nie ma i nie będzie, zajęcia które są wycięte nie wrócą, a w przyszłości planuje się przekształcenie MDK w instytucję kultury - czyli zamknięcie MDK i otworzenie czegoś innego bo jak wiadomo nazwa Młodzieżowy Dom Kultury może mieć jedynie placówka oświatowa.
Ciężko nazwać to negocjacjami, było to raczej poinformowanie przedstawicieli Rady Rodziców o tym co nastąpi.” „Kpiną jest ze strony samorządu oszczędzać na przyszłości dzieci. Cóż jest ważniejsze, niż przyszłość? Gdzie są w tym kraju mężowie stanu? Jak oni chcą wykształcić przyszłe elity, tnąc koszty na ich rozwój?” Co robić w tej sytuacji? Można ubolewać, że w Lubinie od lat nie widać dalekowzrocznej, harmonijnej polityki kulturalnej i pytać władze samorządowe o skuteczność i efektywność rządzenia na rzecz rozwoju społeczności lokalnej – chociażby mając pod bokiem potencjalnego, tak bogatego sponsora i mecenasa kultury, jakim bez wątpienia jest KGHM.
Można też władzę samorządową prosić, żeby uszanowała efekty pracy „najlepszej w mieście i w okolicy placówki kulturalno-oświatowej z niesamowicie cudowną Kadrą nauczycielską od wielu, wielu lat…”. Można się organizować i dopominać o swoje. „Mamy dosyć braku dialogu z mieszkańcami, mamy dosyć spychania obywateli na drugi plan. Mówimy stanowcze nie betonozie, wszechobecnej w naszych miastach, niszczeniu środowiska i miejsc kultury oraz edukacji. Dlatego powołujemy Akcję Restart – by zdanie mieszkańców liczyło się dla samorządowców. Będziemy patrzeć Wam na ręce i interweniować tam, gdzie trzeba.” Można jeszcze więcej pisać na Berdyczów, powoływać się na wszystkich świętych, ale wszystko, widać, sprowadza się do jednego - summa summarum, parafrazując słowa klasyka: „Ja Wam władzy samorządowej nie wybierałem”.
Andrzej Ossowski
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!