Pomimo trudnego otoczenia makroekonomicznego, niestabilnych cen na rynku surowców oraz wysokiej presji kosztów, w KGHM w 2023 roku ... » Samorząd Województwa D...
Dolnośląski Program Stypendialny dla uczniów szczególnie uzdolnionych w zakresie przedmiotów ścisłych i zagrożonych wyklucze... » Otwarcie sezonu turyst...
Już niebawem, w ostatni weekend kwietnia, tuż przed długim weekendem majowym na Bulwarze Nadodrzańskim w Głogowie odbędzie się trzecia edycja Otw... » Helios Anime przedstaw...
Helios zaprasza wszystkich fanów anime na film zrealizowany na podstawie bestsellerowej mangi. „Spy x Family Code: White” to p... »
Data dodania: 27 kwietnia 2021 — Kategoria: Wiadomości
Po kilku tygodniach funkcjonowania Centrum Działań Twórczych na facebookowej stronie internetowej widać, że nowo powstała instytucja szykuje się by „zamieszać” w lubińskiej kulturze. Spośród zaprezentowanych już przez nią propozycji i działań warto zwrócić uwagę przede wszystkim na list intencyjny podpisany przez CDT i CK Muza – pomiędzy dwiema aktualnymi Pierwszymi Damami lubińskiej kultury.
Okazało się, że możliwe jest coś, co w Lubinie nie bardzo udawało się przez ostatnie 40 lat. Na załączonym obrazku widać, że humory dopisują dwóm zaprzyjaźnionym, jak myślę, Paniom dyrektorkom, dwóch wiodących w mieście i powiecie instytucji kultury. Zdaje się, że Panie trafiły na sprzyjający klimat na szczytach władzy samorządowej. Dzięki temu w sposób niewymuszony mogły zrealizować autorski, jak sądzę, pomysł na spotkanie, negocjacje i zawarcie pisemnego porozumienia wyrażającego wolę współpracy, jej warunki i zakres.
Może też z czasem szefowe obu instytucji przypieczętują to podpisane porozumienie zawarciem stosownej umowy. W uzgodnionych warunkach określą możliwy dostęp jednej instytucji do zasobów (w postaci przestrzeni lokalowej, wiedzy, doświadczenia, kapitału, umiejętności), które są jej potrzebne w realizacji własnych celów, a są w posiadaniu drugiej.
Wydawać by się mogło, że to nic nadzwyczajnego, że współpraca w działalności instytucji kultury jest czymś naturalnym, bo lepiej przyczynia się chociażby do uwzględniania potrzeb i spełniania oczekiwań zróżnicowanej grupy odbiorców, poprzez konstruowanie zróżnicowanej, atrakcyjnej i konkurencyjnej oferty kulturalnej. Niemniej jednak w trakcie trwającej przez czterdzieści lat własnej obserwacji uczestniczącej lubińskiego środowiska kultury, w tym działalności większości instytucji kultury w mieście, trudno mi się było dopatrzyć takiego przypadku.
Nie oznacza to, że w przeszłości wokół zagadnienia współpracy instytucji kultury funkcjonujących w mieście nic się nie działo. Owszem, dyrekcje niektórych lubińskich instytucji kultury czasami nawiązywały ze sobą „miękką” współpracę w części dotyczącej konstruowania oferty kulturalnej i edukacyjnej. Jednakowoż nie było „twardej”, systemowej współpracy usankcjonowanej formalnie konkretną umową, porozumieniem. Jeszcze w zamierzchłych czasach gdzieś na szczytach władzy lubińskiej pojawił się nawet skrajny zamysł, którego jednym z efektów miało być „urzędnicze przymuszenie” do współpracy kilku znaczących miejskich jednostek kultury poprzez połączenie ich w jeden twór (Robotnicze Centrum Kultury). Realnie miały miejsce sytuacje okazjonalnego, epizodycznego - wspomnianego wcześniej - dzielenia się zasobami. Było to i nadal jest widoczne chociażby w partnerstwie przy organizowaniu jednorazowych imprez okolicznościowych przez którąś instytucję i korzystanie z zasobów innej (np. MFPF organizowany przez I LO czy koncerty z okazji jubileuszu PSM I stopnia w sali CK Muza itp.). Zasady, zgodnie z którymi jedna instytucja korzysta z pomieszczeń drugiej, zależały zapewne od indywidualnych ustaleń i przybierały różne formy wzajemnych świadczeń. Wydaje się, że bardzo rzadko miało to charakter najmu (za pieniądze). Raczej można było mówić o wymianie barterowej – jedna instytucja uzyskiwała pomieszczenie, a druga wzbogacała swoją ofertę o działania tej pierwszej. Współuczestnictwo kilku instytucji widoczne bywało przy organizowaniu/realizacji większych przedsięwzięć kulturalnych o zasięgu ogólnomiejskim (np. Dni Lubina). Widoczna była również współpraca mniej lub bardziej przypominająca porozumienie dżentelmeńskie (np. na linii MDK–MIK w latach 1999-2002 czy współdziałanie w trójkącie: MIK+MDK+CK Muza przy realizacji kilkuletnich projektów muzycznych takich, jak: Mistrzowskie Warsztaty Gitarowe, Simple Duo & Friends, Lubińskie Prezentacje Artystyczne LuPA czy współdziałanie na linii MDK-Fabryka Kultury C`est la vie w 2008 r.). Ciekawostką może być fakt, że przy realizacji tych ostatnich wymienionych projektów jedna ze stron (stale ta sama) współdziałała, „ale się nie cieszyła”. Pewnym wyjątkiem było „Porozumienie o współpracy w zakresie organizowania i wspierania działań kulturotwórczych w Lubinie”, które w 2002 r. oficjalnie podpisali dyrektorzy Miejskiego Impresariatu Kultury i Młodzieżowego Domu Kultury oraz prezesi Stowarzyszenia Twórców i Organizatorów Kultury „STOK” i „Społem” PSS Lubin. Było to sformalizowanie i wzmocnienie istniejącej już współpracy pomiędzy tymi podmiotami. Wkrótce ta forma współpracy została zaniechana, gdy po kolejnych wyborach samorządowych nowa władza lokalna pośpiesznie zwolniła dyrektora instytucji będącej spiritus movens tegoż Porozumienia.
Wytłumaczenie tego stanu rzeczy wydaje się dość proste i oczywiste: do tej pory albo nie było ku temu sprzyjającego klimatu na szczytach władzy samorządowej, albo/i nie było zwykłej woli współpracy/współdziałania u aktualnych szefów instytucji kultury. Być może były jeszcze jakieś inne przeszkody...
Funkcjonując w lubińskiej rzeczywistości pamiętam również, że np.:
1) lubińskie środowisko lokalne, w tym grupy pracowników kultury oraz mikrośrodowiska twórcze, nie rzadko wykazywały się postawami typu klientelistycznego i biernością, której towarzyszyło poczucie braku wpływu na życie kulturalne miasta. Taki a nie inny klimat na szczytach władzy samorządowej oraz cechy osobowościowe poszczególnych nominowanych dyrektorów instytucji nie pomagały w nawiązywaniu współpracy i bardziej sprzyjały woluntaryzmowi, tj. kierowaniu się tylko własną wolą i nieliczeniu się z opiniami innych ludzi w podejmowaniu przez nich decyzji „zarządczych” we wszystkich niemal obszarach zarządzania strategicznego,
2) w funkcjonowaniu instytucji kultury normą było nie porozumienie a działalność bardziej w duchu rywalizacji, preferowane były działania nacechowane indywidualizmem poszczególnych jednostek kultury chcących przede wszystkim udowodnić swoją rację bytu. Pole współpracy pomiędzy jednostkami kultury zawężała też zbyt mała doza „chemii” między ich dyrektorami. Bardziej liczyła się dbałość przede wszystkim o swoje zasoby i praca zgodnie z zasadą „każdy sobie rzepkę skrobie”,
3) relacje na linii lokalna polityka-media-kultura, zostały mocno zniekształcone ponieważ przepychankom politykierów różnego autoramentu końca nie było; media wykorzystywały informacje, a kontrola nad informacją dyspozycyjnych, stronniczych niektórych przedstawicieli mediów pozwalała manipulować świadomością społeczności lokalnej, tworzyć rzeczywistość kulturalną w oparciu o zmyślone, zafałszowane fakty, interpretacje czy podwójne standardy; wielu urzędników samorządowych, radnych czy funkcjonariuszy kultury afiszowało się swoim lekceważącym podejściem i zwykłą ignorancją, nie rozumiejąc głębszej istoty przedsięwzięć kulturalnych, edukacji kulturalnej i działalności animacyjnej - ostentacyjnie mając je i ludzi im się poświęcających, głęboko w czterech literach...
Do dzisiaj generalnie niewiele się zmieniło, ale podpisanie listu intencyjnego i widok zadowolonych Pierwszych Dam lubińskiej kultury zdaje się dobrze wróżyć na przyszłość. Daje mianowicie nadzieję na obustronne efektywne dzielenie się zasobami i stworzenie czegoś co, być może, zaowocuje nową jakością w lokalnej kulturze. Przy stawianiu sobie ambitnych celów i organizowaniu/realizowaniu na wysokim poziomie różnego rodzaju przedsięwzięć, uruchomi potencjalny wpływ obu instytucji na dodatkowy obszar, jakim jest budowanie i wzmacnianie kapitału społecznego oraz tworzenie efektu synergii.
Budowanie i wzmacnianie kapitału społecznego przez instytucje kultury rozpatrywane w kilku płaszczyznach, a mianowicie jako pełnienie przez nich rolę: 1) miejsc spotkań i „zworników” społeczności lokalnej, 2) miejsc integracji i inkluzji społecznej, 3) źródła budowania tożsamości oraz dumy lokalnej, 4) źródła współpracy z organizacjami pozarządowymi i wolontariuszami.
Umiejętność osiągania prawdziwej synergii w działalności obu instytucji kultury będzie ukoronowaniem skuteczności liderek lubińskiej kultury. Uzyskanie efektu synergii łączy się z diametralną zmianą dotychczasowego sposobu postrzegania problemów kultury i sztuki - co deklaruje CDT w swoim credo: wyrwanie się ze skostniałych struktur, opuszczenie ograniczających kreatywność ram, pozostawienie za sobą schematów, nowe horyzonty. Jeżeli to się powiedzie, będzie można mówić, że w miejscowej kulturze pojawiło się coś zupełnie nowego, zaskakującego i niemożliwego do przewidzenia.
Andrzej Ossowski
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!