Górniczy gigant z Zagłębia Miedziowego utrzymał pierwszą lokatę w zestawieniu „największych kopalń srebra na świecie” w rankin... » Oferty pracy PUP Lubin...
Przedstawiamy najnowsze oferty pracy dostępne w Powiatowym Urzędzie Pracy w Lubinie. Szczegółowe informacje i dane kontaktowe do pracodawc... » „Back to Black. ...
Sieć kin Helios zaprasza na film przybliżający losy jednej z największych gwiazd muzyki XXI wieku – Amy Winehouse. Jej głos, twó... » Dzień Strażaka –...
W imieniu wójta gminy Lubin zapraszamy na Gminne Obchody Dnia Strażaka do Zimnej Wody. Dla naszych druhów będzie to okazja do... »
Data dodania: 23 lutego 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA
Małgosia Górna z Legnicy będzie śpiewać w Nowym Jorku z takimi gwiazdami, jak Wyclef Jean i Fergie.
Gosia sięgnęła chmur. Teraz musi nauczyć się latać - uśmiecha się Leszek Górny, tato Gosi.
W środę Gosia wyleciała do Nowego Jorku, gdzie ma wielką szansę na sukces.
Dzięki wygranej w konkursie Motoroli -"Motorokr Star"- będzie nagrywać w wytwórni płytowej Platinium Sound Studio, gdzie czekają na nią Wyclef Jean, ikona hip-hopu, znany na całym świecie kompozytor, autor m.in. części ścieżki dźwiękowej do filmu "Dirty Dancing 2" oraz Fergie, pięknie śpiewająca gwiazda pierwszych stron kolorowych gazet, która nie tylko zaśpiewa z Małgosią, ale w dodatku da legniczance lekcje śpiewu.
Małgosia ma 22 lata. Wysoka, smukła. Długie blond włosy i aparat
korekcyjny na zębach. Sympatyczna i skromna. Mieszka z ojcem w
kamienicy niedaleko centrum. Głaszcze czarnego kota, Szatana.
- Nie mogę go przytulić. Mam alergię, więc tato mi nie pozwala - tłumaczy.
Małgosia urodziła się i dorastała w Legnicy. Szybko okazało się, że
ładnie śpiewa, rytmicznie tańczy. W przedszkolu, podstawówce i na
koloniach wiodła prym na akademiach i dziecięcych występach. W domu
śpiewała do suszarki, dezodorantu - wszystkiego, co miało kształt
mikrofonu. I tak całymi latami. Nigdy jednak nie zdecydowała się na
kształcenie głosu. Była nieśmiała i nie mieściło się jej w głowie, że
jej śpiew może się komuś spodobać.
Do szkoły średniej Małgosia
poszła do III Liceum Ogólnokształcącego w Legnicy. Do klasy z
rozszerzonym angielskim i informatyką. Nauczyciele wspominają ją jako
dobrą, ale skromną uczennicę. Bo Gosia rzeczywiście uczyła się z
zapałem. Jednak wcale nie śpiewu, tylko szkolnych przedmiotów.
Po maturze wyjechała na dwa lata do Irlandii. W pubie w Dublinie
pracowała jako kelnerka, w jednym z tamtejszych college'ów dokształcała
informatyczne umiejętności, a w wolnych chwilach śpiewała... sama dla
siebie, zamknięta w czterech ścianach irlandzkiego mieszkania. Aż do
sierpnia ubiegłego roku, kiedy zachorowała jej babcia. Małgosia
wspomina:
- Po jej śmierci było mi smutno i źle. Nie poszłam w
Polsce do pracy. Miałam dużo czasu, więc na własną rękę uczyłam się
śpiewać.
A potem, jak sama mówi, zaczął ją "prześladować" ten konkurs Motoroli dla śpiewających amatorów. Włączała telewizor, było w nim o konkursie, włączała internet, było w nim o konkursie. Podjęła decyzję, że weźmie w nim udział: Trzeba było nagrać kamerą piosenkę i zamieścić ją w internecie, na stronie konkursu.
- Najpierw internauci mieli wybierać te piosenki, które najbardziej im się podobają, a spośród nich dziesięć najlepszych miało wyłonić jury. Potem dziesięć finałowych piosenek, z każdego kraju biorącego udział w konkursie, oceniał Wyclef Jean. I to on miał wskazać zwycięzcę europejskiej edycji - tłumaczy Małgorzata Matusiewicz z Motoroli.
Gosia swoją piosenkę, "Alone" Celine Dion, nagrała w domu, w pokoju,
gdzie akurat trwa remont. Odrapane z tynku ściany i jeszcze
zafoliowane, oparte o ścianę drzwi, stanowią główne tło tego nagrania.
Jest to teraz szeroko komentowane w internecie.
- Po prostu to było
jedyne pomieszczenie w domu, gdzie mogłam się zamknąć, bo wszędzie jest
remont i nie ma drzwi - tłumaczy z uśmiechem Gosia.
Piosenkę nagrała i wysłała w grudniu, wyniki miały być w pierwszym tygodniu lutego.
Pod
koniec stycznia Gosia, jej siostra i mama poleciały na wymarzone
wakacje na Mauritius. Miały wrócić tuż przed ogłoszeniem wyników. Gosia
leżała więc spokojnie na plaży, na drugim końcu świata i nawet jej
przez myśl nie przeszło, że szuka jej... pół Polski.
Okazało się bowiem, że wyniki organizatorzy ogłosili wcześniej i że Wyclef Jean na zwyciężczynię europejskiej edycji konkursu wybrał właśnie Małgosię! Jednak organizatorzy nie mogli się do Gosi dodzwonić - na Mauritiusie miała wyłączony telefon. A czas gonił, bo żeby zorganizować w terminie wyjazd laureata do studia w USA, organizatorzy musieli się z nim pilnie skontaktować. Gdyby nie znaleźli Gosi w ciągu kilku dni, jej nagroda przypadłaby najprawdopodobniej drugiemu z kolei zwycięzcy. Na szczęście, niemal w ostatniej chwili, Motorola poprosiła media, m.in. Radio Zet, aby pomogły szukać "zguby".
Komunikat w radiu usłyszały znajome pana Leszka. I od razu go zaalarmowały.
- Rozpłakałem się jak bóbr. Jestem z córki tak bardzo dumny! - mówi tato Gosi.
Na drugim końcu świata płakała ze szczęścia Małgosia, którą ojciec od razu powiadomił.
-
Zrobię wszystko, żeby nie zmarnować tej szansy. Wierzę, że to wszystko,
co się dzieje, to sprawka mojej ukochanej babci. Wiedziała, jak bardzo
pragnę śpiewać. I teraz, tam w niebie, załatwiła, co trzeba. Dlatego
nie mogę zawieść - mówi.
Edyta Golisz
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!