30-letni mieszkaniec gminy Ścinawa, ukradł spod jednego z lubińskich serwisów samochodowych taksówkę, która była w naprawie,... » Wielkanocne śniadanie ...
Święta Wielkanocne to czas radości, spotkań rodzinnych i tradycyjnych potraw, które często stają się centrum uwagi podczas wspólnyc... » O jajach - nie tylko n...
Prof. Mariusz Korczyński z Katedry Żywienia Zwierząt i Paszoznawstwa UPWr, o tym, dlaczego jaja powinny znaleźć się w naszym jadłospisie, kt&oacu... » Statystycznie dłuższe ...
Tablice trwania życia są, co roku publikowane przez GUS. Co do zasady nie dotyczą one osób, które już przeszły na emeryturę. Nie ma... »
Data dodania: 26 lutego 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA
Już przeszło trzydziestu gapowiczów przyszło do legnickiego Zakładu Zieleni Miejskiej odpracować jazdę bez biletu.
Edytę
B. (34 lata) kontrolerzy złapali czterokrotnie. Mandaty wyrzucała do
kosza. Sąd skazał ją na miesiąc ograniczenia wolności. Kobieta musi
odpracować 40 godzin społecznych.
- Tacy ludzie sprzątają głównie park - mówi Zdzisława Przybyło, kierowniczka ZZM. - Grabią liście, zamiatają alejki, czyszczą rynsztoki. Nie wszyscy są chętni do roboty, ale jeśli nie wykonają normy, to godzin nie zaliczamy.
Walkę z notorycznymi gapowiczami rozpoczęła firma Weksel w listopadzie minionego roku.
-
Za pośrednictwem straży miejskiej i policji skierowaliśmy do sądu ponad
200 wniosków o ukaranie - wylicza Magdalena Orda, kierowniczka
legnickiego oddziału firmy Weksel. - W styczniu wstrzymaliśmy akcję, bo
sąd by się zatkał. Ale w lutym już wystąpiliśmy o ukaranie 80 osób. I
nadal będziemy to robić.
Według kodeksu wykroczeń gapowicza, który
został trzykrotnie złapany i nie zapłacił mandatu, sąd grodzki może
skazać na grzywnę, ograniczenie wolności albo areszt.
Przemysław P. (l. 22) wpadł trzykrotnie. Został ukarany grzywną w
wysokości 200 zł. Oprócz grzywny musi jeszcze zapłacić przeszło trzysta
zł uzbieranych z mandatów.
Miesięcznie kontrolerzy łapią w Legnicy
około 1500 osób. Mandat wynosi 70 zł, jeżeli ureguluje się go w ciągu
tygodnia. Po tym terminie trzeba zapłacić 100 zł.
- Na razie
zauważyliśmy nieznaczny spadek liczby osób jeżdżących bez biletu -
dodaje Magdalena Orda. - Ale miasto jest trochę czystsze.
Szefowie firmy liczą jednak, że gapowiczów mocno przestraszą i
ludzie zaczną masowo kupować bilety. W innych miastach to się
sprawdziło, bo np. w Lesznie do sądu wpływają tylko dwa wnioski
miesięcznie.
- Ściąganie pieniędzy za mandaty było na niskim
poziomie - przyznaje Franciszek Łoś, prezes legnickiego MPK. -
Komornicy okazywali się bezradni. Teraz mam nadzieję, że to się zmieni.
W ubiegłym roku w jeleniogórskich autobusach zatrzymano ponad 2200 gapowiczów.
-
Możemy domagać się zapłaty przez 10 lat i tak robimy. Nie praktykujemy
innych form regulowania należności, np. jej odpracowania - mówi Marek
Woźniak, dyrektor Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Jeleniej Górze.
Wałbrzyski Zarząd Dróg i Komunikacji współpracuje z firmami windykacyjnymi od pięciu lat.
-
Dzięki współpracy odzyskujemy o dziesięć procent więcej długu, niż było
wcześniej. To nas zadowala - uważa Agnieszka Plesner, główny
specjalista działu windykacji ZDiK.
We Wrocławiu jest podobnie jak w Legnicy.
- Kierujemy sprawy do
sądu grodzkiego, a ten zatwierdza karę grzywny w wysokości 1500 zł albo
prace społeczne - wylicza Krzysztof Kubicki z Zarządu Dróg i Utrzymania
Miasta.
Zygmunt Mułek Współpraca: SIYA, RS
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!