Wtorek, 16 kwietnia 2024 r.   Imieniny: Bernadetty, Cecyliana, Kseni
Witaj, Społecznosć Lubina gość! Zarejestruj się lub Zaloguj do serwisu | Ilość osób online 45

Portal Lubina


UWAGA! Ten serwis uzywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegladarki oznacza zgode na to) ->>


Fotowoltaika Lubin

Wiadomości z Lubina
Do podziału dla firm - 120 mln zł Do podziału dla firm -...
Zainteresowanie firm jest, co roku większe. Na tegoroczny konkurs wpłynęło od firm ponad 5 tys. wniosków na konkurs o dofinansowanie proje... »Repertuar Kina Muza w Lubinie (19.04.2024 – 25.04.2024) Repertuar Kina Muza w ...
19.04 Piątek 15:30 > Podróż do krainy jutra – premiera > Cze / ds 17:15 > Civil War > USA / ds 19:30 > Back to Bla... »Policjanci przestrzegają seniorów przed oszustami. Policjanci przestrzega...
Oszuści wymyślają wciąż to nowe metody, by się wzbogacić. Niestety często tak się dzieje kosztem niewinnych, starszych osób. Nie bądźmy ob... »2 tygodnie w mundurze – najmłodsi Terytorialsi w szeregach Brygady 2 tygodnie w mundurze ...
To już kolejne powołanie w bieżącym roku, w trakcie którego w szeregi 16 Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej (16 DBOT) wstępują now... »

» archiwum wiadomości


Twoja wyszukiwarka

Zdrowie
Edukacja
Miasto
Lokale

Czy wiesz, że...?
Czy wiesz, że?...Miasto leży na Wysoczyźnie Lubińskiej, nad rzeką Zimnicą.

Magazyn elubin.pl



Tanie części zamienne w Ucando



polec prawnika.pl

silesianseo.pll






Wiadomosci z Lubina i okolic
Tomasz A., oskarżony o pobicie chorego na raka nastolatka z Polkowic, w ostatnim słowie oskarża policję, prokuraturę i media
Data dodania: 11 marca 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA

Tomasz A., oskarżony o pobicie chorego na raka nastolatka z Polkowic, w ostatnim słowie oskarża policję, prokuraturę i media

Jutro sąd wyda wyrok. Orzeknie, czy przedstawione w procesie dowody pozwalają na skazanie pięciu młodych mężczyzn za brutalne pobicie szesnastoletniego Łukasza Witkowicza i jego ojca Jana. Nocą z 12 na 13 stycznia 2008 roku wracali z przychodni zdrowia w Polkowicach i zostali napadnięci przez grupę ludzi. Pana Jana uderzono w twarz, dostał gazem w oczy. Słyszał jak obok jęczy katowany przez nieznajomych syn i nie potrafił mu pomóc. Po pobiciu Łukasz w ciężkim stanie trafił do szpitala. Przez tydzień leżał w śpiączce. Lekarze ocalili mu życie, ale już na zawsze będzie odczuwał skutki napaści.

Policja szybko ujęła Tomasza A., jego przyrodniego brata Pawła P. oraz kolegów Kamila J., Piotra S. i Mateusza B. Przygotowano akt oskarżenia. Dla Tomasza A., który według ustaleń ze śledztwa zadawał Witkowiczom ciosy, oskarżyciel żąda 9 lat więzienia. Wobec pozostałych uczestników napaści prokuratura wnosi o kary od roku do 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu.
Dowody, na podstawie których sąd musi wydać werdykt, są dyskusyjne. Najważniejsze to zeznania Jana Witkowicza, zmieniane podczas śledztwa. Nie wiadomo, czy Tomasz A. bił gołymi rękoma (pierwotna wersja), czy miał pałkę (wersja ostateczna). W trakcie okazania pokrzywdzeni nie rozpoznali napastników. Niby nic dziwnego: było ciemno, wydarzenia nastąpiły błyskawicznie, a oczy pana Jana łzawiły od gazu. To wszystko jednak sprawia, że w finale procesu bardziej przekonująco od głosów oskarżycieli brzmią argumenty obrony.

Tomasz A. przyznaje się tylko do pryśnięcia gazem i uderzenia otwartą dłonią w twarz Jana Witkowicza. W ostatnim słowie zwrócił się wprost do pokrzywdzonych: - Panie Janie, panie Łukaszu, bardzo wam współczuję, rozumiem wasz żal, złość. Ale nie uspokoicie sumienia, jeśli niewinna osoba pójdzie siedzieć, a sprawca waszych cierpień pozostanie na wolności - przekonywał.
Tomasz A. uważa się za ofiarę policji i prokuratury, które manipulowały nim podczas śledztwa, oraz mediów, bo - jak twierdzi - już wydały na niego wyrok. On też w trakcie dochodzenia zmieniał wersje wydarzeń. Tłumaczy to naciskami policji.
- Byłem zastraszany - mówi. - Nazywano mnie bandytą i mordercą. Wmawiano, że jestem zakałą rodziny i zgniję jak szczur w więzieniu.
Aresztowano go cztery miesiące przed ślubem z miłością jego życia. Akurat w chwili, kiedy dostał wymarzoną pracę w kopalni. Dlatego za kratami myślał tylko o tym, by jak najszybciej wrócić na wolność.
- Miałem zapewnienie, że jeśli zeznam jak chce policja, to załatwią sprawę z prokuraturą: bez rozprawy dostanę wyrok w zawieszeniu i wprost z dołka wyjdę do domu - opowiadał w sądzie Tomasz A. - Policjanci przekonywali: opowiedz tak jak ustaliliśmy, a będzie dobrze. Teraz wiem, dlaczego. Bo nie mieli dowodów.

W ostatnim słowie A. zarzucił również Janowi Witkowiczowi, że dał sobą kierować policji i prokuraturze. Że podpisywał nieprawdziwe zeznania. - Dalej pan tkwi w tym kłamstwie - stwierdził.
Sąd ma przed sobą trudne zadanie. Jutro wyrok.

Piotr Kanikowski

Wyslij link znajomemu: http://elubin.pl/wiadomosci,3238.html
Ten artykul byl czytany 907 razy.


brak komentarzy

Napisz komentarz!

Twoje imie: *
Twoj komentarz: *
komentarz nie moze byc dluzszy niї 350 znakуw
Znaczniki HTML: Wyі.
BBCode: Wlaczone

Dostepne znaczniki:
[i] pochylenie [/i]
[b] pogrubienie [/b]
[u] podkreslenie [/u]


* - wymagane pola do dodania komentarza.

Wszystkie komentarze umieszczane przez uїytkownikуw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzaj±cych.


Copyright © 2006-2024 Portal miasta Lubina.
Strona wygenerowana w 0.009 sek.Lubin 1.0