Górniczy gigant z Zagłębia Miedziowego utrzymał pierwszą lokatę w zestawieniu „największych kopalń srebra na świecie” w rankin... » Oferty pracy PUP Lubin...
Przedstawiamy najnowsze oferty pracy dostępne w Powiatowym Urzędzie Pracy w Lubinie. Szczegółowe informacje i dane kontaktowe do pracodawc... » „Back to Black. ...
Sieć kin Helios zaprasza na film przybliżający losy jednej z największych gwiazd muzyki XXI wieku – Amy Winehouse. Jej głos, twó... » Dzień Strażaka –...
W imieniu wójta gminy Lubin zapraszamy na Gminne Obchody Dnia Strażaka do Zimnej Wody. Dla naszych druhów będzie to okazja do... »
Data dodania: 16 marca 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA
Każdy, kto opuścił ponad 30 dni w roku, jest na celowniku. Związkowcy krytykują działania szefów Polskiej Miedzi.
Górnik
z kopalni Rudna dowiedział się, że dostanie wypowiedzenie z pracy, bo w
ostatnim czasie miał dużo zwolnień lekarskich. Przyszedł do biura
Związku Zawodowego Pracowników Dołowych i postraszył, że popełni
samobójstwo.
- Był naprawdę zdesperowany - potwierdza Piotr Trempała, przewodniczący ZZPD. - Stanęliśmy w jego obronie, przekonaliśmy dyrektora, by zmienił decyzję. I chłop żyje - dodaje.
Wcześniej zakłady wchodzące w skład Polskiej Miedzi zwalniały ludzi często chorujących, ale były to sporadyczne przypadki. Związkowcy alarmują, że teraz dostali sygnały o co najmniej kilkunastu takich decyzjach. Wiadomo, że dyrektorzy kopalń zaczęli dokładnie analizować liczbę zwolnień lekarskich i opuszczonych dni. Wygląda to na zaplanowaną akcję.
Czyżby kierownictwo spółki postanowiło sięgnąć po wszelkie metody, szukając w dobie kryzysu oszczędności?
-
To normalne działania w sferze właściwego zarządzania personelem i
organizacją pracy - przekonuje Janusz Żołyński, dyrektor naczelny ds.
pracowniczych KGHM Polska Miedź.
- Z naszych informacji wynika, że
chodzi przede wszystkim o tych, którzy w ciągu trzech ostatnich lat
mają rocznie więcej niż 30 dni absencji chorobowej - mówi Mieczysław
Grzybowski, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu
Miedziowego w Zakładach Górniczych Polkowice-Sieroszowice.
Związkowcy są przekonani, że warto bronić ludzi, którzy wiele lat przepracowali w ciężkich warunkach.
Weźmy
taki przykład. Pracownik, zatrudniony jako ślusarz-spawacz pod ziemią w
kopalni Rudna, ma dostać wypowiedzenie. Kierownictwo kopalni w
uzasadnieniu - przesłanym zgodnie z przepisami prawa pracy związkom
zawodowym - napisało, że powodem decyzji jest "mała przydatność do
pracy dołowej spowodowana nieprzewidzianymi, częstymi i powtarzającymi
się zwolnieniami chorobowymi". Pismo wywołało wielkie wzburzenie.
Fakty
są następujące: mężczyzna chorował przez 128 dni w latach 2007-2009.
To, zdaniem pracodawcy, źle wpływa na funkcjonowanie oddziału. Trzeba
na przykład wyznaczyć zastępstwa, co dezorganizuje pracę, opóźnia
wykonanie zadań, powoduje konieczność przesuwania zaplanowanych urlopów.
Związkowcy mówią, że wielki przegląd zwolnień lekarskich trwa we wszystkich kopalniach KGHM.
-
Pojedyncze zwolnienia z tego powodu zdarzały się, ale takiej akcji
jeszcze nie było - mówi Mieczysław Grzybowsk. - Teraz obserwujemy
napływ zawiadomień o zamiarze zwolnień. Zjawisko nasiliło się w
pierwszym kwartale tego roku.
Natomiast kierownictwo spółki nie
widzi powodów, by miało się tłumaczyć ze swoich poczynań. Janusz
Żołyński przekonuje, że to normalne działania "w sferze właściwego
zarządzania personelem i organizacją pracy".
- Zdarza się, że z
powodów zwolnień lekarskich i urlopów nieobecnych jest ponad 19 procent
zatrudnionych w oddziale - twierdzi. - Skrajny przypadek to osoba,
która w ostatnich trzech latach przebywała na zwolnieniach lekarskich
kilkaset dni.
Dyrektor podkreśla, że problem nie dotyczy pracowników, którzy cierpią na choroby zawodowe lub mieli wypadki przy pracy.
Do
tej pory najwięcej - ponad 15 - zawiadomień o zamiarze wypowiedzenia
umowy o pracę dostali związkowcy w kopalni Rudna. W Zakładach
Górniczych Polkowice-Sieroszowice było ich cztery, a w ZG Lubin - trzy.
- Mimo naszej negatywnej opinii, trzech górników dostało wypowiedzenia - dodaje Mieczysław Grzybowski.
Związkowcy przekonują, że kierownictwo powinno znaleźć bardziej humanitarne metody na zdyscyplinowanie pracowników.
Co orzekł Sąd Najwyższy
Profesor Zdzisław Kubot, specjalista prawa pracy w Instytucie Prawa Cywilnego na Uniwersytecie Wrocławskim:
Orzeczenie
Sądu Najwyższego z 29.09.1998 r. w sprawie oceny zasadności przyczyn
wypowiedzenia stosunku pracy mówi, że "sprzeczne z celem stosunku pracy
jest jego trwanie wtedy, gdy pracownik nie może wykonywać przyjętych na
siebie obowiązków".
Wynika z tego, że częste i długotrwałe
nieobecności pracownika spowodowane chorobą z reguły nie pozwalają
pracodawcy na osiągnięcie celu zamierzonego w umowie o pracę. Jednak
związkowcy, używając indywidualnych argumentów, mogą przekonać
pracodawcę, by zmienił decyzję o zwolnieniu. Trzeba też szukać różnych
możliwości, by ograniczyć absencję chorobową.
Urszula Romaniuk
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!