
70-latek chcąc zainwestować pieniądze w akcje koncernu paliwowego i gazowego stracił 130 tysięcy złotych. Reklama szybkiego zysku dostępna była n... »

Już w najbliższą niedzielę, 3 grudnia 2023 roku, mieszkańcy Lubania będą świadkami ostatniej w tym roku przysięgi wojskowej żołnierzy 16 Dolnoślą... »

Akademia wręczania odznaczeń najbardziej zasłużonym pracownikom rozpoczęła tegoroczne obchody Barbórki w KGHM. Podczas centralnej uroczyst... »

Licytacje opublikowane dnia: 30 listopada 2023 Kategoria: pozostałe ruchomości 1. Garaż metalowy wolnostojący, lokalizacja: PRZE... »






Data dodania: 21 marca 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA
W naszym regionie nie chcą płacić alimentów. Krajowy Rejestr Długów działa na nielicznych.
Od lat dłużnicy alimentacyjni są zmorą, z którą nikt nie umie sobie
skutecznie poradzić. Nie pomogły groźby zabierania prawa jazdy czy
straszenie więzieniem.
Tysiące ojców i matek nie łoży na swoje dzieci, mimo że są do tego zobowiązani prawomocnym wyrokiem sądowym.
Ostatnio coraz więcej gmin zgłasza alimenciarzy do Krajowego Rejestru Długów. Znalazło się tam już ponad 7650 osób niepłacących alimentów. W sumie mają one ponad 206 mln zł długów wobec własnych dzieci.
Na Dolnym Śląsku do KRD trafiło już 669 dłużników alimentacyjnych, ale lada dzień będzie ich znacznie więcej. Tylko Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej z Wrocławia zgłosi wkrótce 6100 kolejnych dłużników.
- Łączna kwota zadłużenia dolnośląskich dłużników alimentacyjnych znajdujących się w bazie KRD wynosi teraz ponad 20 mln zł - mówi Michał Kostrowicki, specjalista ds. PR w KRD we Wrocławiu. - Średnie zadłużenie na Dolnym Śląsku wynosi 29 911 zł. Najbardziej zadłużony rodzic z Dolnego Śląska powinien zapłacić swojemu dziecku 225097,23 zł. Na drugim miejscu jest dłużnik, który zalega 222 729,49 zł, na trzecim- zalegający 159 404,00 zł.
Średnia wysokość alimentów to zaledwie 300 zł miesięcznie na jedno dziecko. Rekordziści nie regulują więc zobowiązań latami.
Czy wpis do KRD rozwiąże ten problem? Wydaje się, że będzie to bat tylko na nielicznych.
-
Do Krajowego Rejestru Długów możemy zgłosić dłużników, którzy zalegają
z płatnościami powyżej sześciu miesięcy - mówi Elżbieta Januszkiewicz z
lubińskiego MOPS-u. - Teraz w Lubinie jest 358 takich osób. Do KRD
zgłosiliśmy już 132 dłużników alimentacyjnych, którzy w sumie są winni
ponad 5 milionów złotych.
Problem nie polega jednak na tym, że nie każdy zostanie wpisany do
KRD, ale na tym, że niewielu z wpisanych tam przejmie się tym faktem.
KRD sporządził modelowy portret dłużnika alimentacyjnego. To
najczęściej mężczyzna w wieku 40 lat, który ukrywa dochody.
Teoretycznie nie ma nic, a faktycznie cały swój majątek przepisał na
konkubinę lub kogoś innego.
Dłużnicy to przedstawiciele wszelkich profesji.
Według rzecznika Izby Komorniczej we Wrocławiu, ten portret to
abstrakcyjna mrzonka. Zgadza się tylko to, że większość dłużników
alimentacyjnych stanowią mężczyźni.
We Wrocławiu na 3300 osób zalegających z alimentami z tytułu funduszu alimentacyjnego tylko 96 to kobiety.
- Wykształceni i pracujący dłużnicy to nikły procent - mówi Tomasz
Kinastowski. - Jeśli tacy nie płacą alimentów, to najczęściej z powodu
wojny, jaką toczą z matką dziecka.
- Większość niepłacących to
ludzie ze środowisk patologicznych. Nigdzie niezatrudnieni, często
nawet niemający dowodu osobistego. Ich naprawdę nie obchodzi, czy są
odnotowani w KRD, czy nie. Jeżeli dłużnik ma umowę o pracę, mamy
możliwość egzekucji długu.
Nawet gdy dłużnik zwolni się i zmieni pracę, komornik może go
ponownie namierzyć. Ale jeżeli jednak nie pracuje, albo pracuje na
czarno, kończą się możliwości egzekucyjne.
Tomasz Kinastowski dodaje
też, że komornicy nie mają praktycznie żadnych możliwości odzyskania
długów od alimenciarzy, którzy wyjechali za granicę.
Agata Grzelińska
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.



