Uwielbiany cykl ponownie znajdzie się w repertuarze kin Helios – mowa o Kinie Kobiet, czyli filmowych spotkaniach, którym towarzyszą... » KAS przejęła nielegaln...
Funkcjonariusze dolnośląskiej Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) przejęli 4 tys. płynów służących do napełniania e-papierosó... » Spektakl „Teatru...
Dlaczego nie tolerujemy „obcych”, a inność traktujemy jak zagrożenie? To pytanie zadają aktorzy „Teatru ze Świetną Nazwą”... » Matczyna emerytura wyż...
Niecałe 60 tysięcy osób dostaje „matczyną emeryturę” z ZUS-u Maksymalna kwota comiesięcznych wypłat z ZUS - wynosi od marca te... »
Data dodania: 08 kwietnia 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA
W poniedziałek doszło do spotkania prezesa Zagłębia Pawła Jeża z Robertem Jończykiem. Tematem miały być niezadowalające wyniki zespołu w rundzie wiosennej.
- Spotkaliśmy się z prezesem i odbyliśmy konstruktywną rozmowę. Pan prezes miał wiele ciekawych uwag. Nie będę zdradzał szczegółów, niech to zostanie w klubie. Powiem tylko tyle, że mam przygotowywać zespół do meczu z Ruchem Chorzów - opowiada Robert Jończyk, trener piłkarzy Zagłębia Lubin.
Do spotkania prezesa Zagłębia Pawła Jeża z Jończykiem doszło w poniedziałek w samo południe. Tematem miały być niezadowalające wyniki zespołu w rundzie wiosennej. Lubinianie w pięciu meczach zdobyli zaledwie cztery punkty i spadli w tabeli na czwarte miejsce, które nie daje nawet prawa gry w barażach o awans do ekstraklasy.
W sobotę Zagłębie przegrało na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała aż 0:3.
-
Analizowaliśmy to spotkanie. Nasza gra nie wyglądała tak źle, jak by
wskazywał wynik. Prowadziliśmy grę, a Podbeskidzie tylko wrzucało piłki
na nasze pole karne - relacjonuje trener Jończyk.
Problem jednak w tym, że w tej chwili nie jest istotne, jak zagrało
Zagłębie, ale wynik. Ten zaś sprawił, że awans nieco się oddalił.
- Czy prezes postawił mi jakieś ultimatum? Niech to także pozostanie tajemnicą - krótko odpowiada trener Jończyk.
Prezes Jeż jeszcze w niedzielę wieczorem stwierdził, że trenera nie
zwolni, a przynajmniej na razie nie przewiduje takiego scenariusza.
-
Czy będą jakieś kary dla piłkarzy? To też niech pozostanie tajemnicą, w
jaki sposób wpłyniemy na zawodników - ponownie krótko ucina Jończyk.
- Teraz potrzebny jest nam spokój, a nie szukanie dodatkowych problemów. Musimy się podnieść psychicznie po tej porażce. Przed nami mecz z Ruchem, i to jest teraz najważniejsze - kończy trener Jończyk.
Prezes Jeż również próbuje zachowywać spokój, lecz nie ma co ukrywać, że sprawy wymykają się nieco spod kontroli.
-
Nie musimy nikomu stawiać żadnego ultimatum, bo wiadomo, jaka jest
sytuacja. Wypada po prostu wygrać trzy najbliższe ligowe mecze - mówi
nam szef lubińskiego klubu.
Czy przewiduje jakieś personalne roszady?
- Teraz nie, ale w przyszłości tego nie wykluczam - dodaje.
Na razie więc w Lubinie trzęsienia ziemi nie było. Dziś Zagłębie zmierzy się w meczu rewanżowym Pucharu Polski z Ruchem Chorzów. Po porażce 0:3 w pierwszym spotkaniu nikt nie oczekuje, że zespół Jończyka awansuje, choć wygrana na pewno poprawiłaby nastroje. Bo te w Lubinie mimo wszystko są kiepskie.
Mariusz Wiśniewski
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!