kwietnia gościnnie w Haston City Hotel we Wrocławiu odbyła się Gala Finałowa Miss Nastolatek i Miss Województwa Dolnośląskiego 2024! ... » Włoska inspiracja na w...
Spaghetti, czyli słynny długi makaron trafił do Włoch z krajów arabskich, gdzie najszybciej opanowano technikę jego suszenia pozwalaj... » Efektywna produkcja i ...
Pomimo trudnego otoczenia makroekonomicznego, niestabilnych cen na rynku surowców oraz wysokiej presji kosztów, w KGHM w 2023 roku ... » Samorząd Województwa D...
Dolnośląski Program Stypendialny dla uczniów szczególnie uzdolnionych w zakresie przedmiotów ścisłych i zagrożonych wyklucze... »
Data dodania: 09 kwietnia 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA
Biznesmen wypadł z listy Platformy. Partia boi się powtórki ze sprawy Misiaka.
Marek
Wojnarowski, lider Platformy Obywatelskiej w powiecie lubińskim, był
już na czwartym miejscu listy kandydatów do Parlamentu Europejskiego.
Ale po aferze z senatorem Tomaszem Misiakiem jego osobę uznano za zbyt
kontrowersyjną. Prowadził bowiem firmę windykującą m.in. długi szpitali.
Miejsce Wojnarowskiego zajął inny lubinianin - wicemarszałek
województwa Piotr Borys. Z nieoficjalnych informacji wynika, że
rezygnację Wojnarowskiemu zasugerowali Jacek Protasiewicz i Grzegorz
Schetyna.
Motywów tego kroku nie ukrywa sam Wojnarowski.
- Zrobiłem to bez wielkiego bólu - mówi. - Funkcjonowałem w biznesie i nie chcę szkodzić ani partii, ani biznesowi.
Lęk przed aferą był na tyle duży, że nie pomogła nawet zdecydowana
przewaga Wojnarowskiego w okręgu legnickim w pierwszej fazie typowań.
Jako kandydata do Brukseli zgłosiły go koła PO w powiatach: lubińskim,
legnickim, polkowickim i złotoryjskim.
W Lubinie za Wojnarowskim
głosował nawet Piotr Borys. W rozmowie z nami zaznaczył jednak, że
podczas głosowania poinformował, iż też zamierza kandydować. Na Borysa
postawiło tylko koło z powiatu jaworskiego.
- Bo bywa tu często,
interesuje się Jaworem i pomaga naszemu miastu - wyjaśnia Wojciech
Sokołowski, szef PO w powiecie jaworskim.
Pytany o to, czy wicemarszałek Borys zabiegał o poparcie jaworzan, Sokołowski zaprzecza.
-
Piotr Borys jest tu tak znany i lubiany, że nie musi o nic zabiegać -
stwierdza jaworski lider PO, który zastąpi Borysa w sejmiku
wojewódzkim, jeśli ten pójdzie do europarlamentu.
Dlaczego wicemarszałek głosował na innego lubinianina, skoro sam postanowił kandydować?
-
PO walczy o trzy, cztery mandaty - tłumaczy Borys. - Mam duże szanse.
Rywalizuję głównie z Jerzym Tutajem i Stanisławem Huskowskim, a jestem
z nas trzech najbardziej rozpoznawalny.
Borys przypomina też, że
zdobył 18 tys. głosów w wyborach do sejmiku wojewódzkiego. Jeśli
dostanie się do europarlamentu, ktoś będzie musiał go zastąpić na
stanowisku wicemarszałka.
Kandydatem po cichu wymienianym jest Jarosław Charłampowicz, sekretarz PO na Dolnym Śląsku.
-
Nie marzę o pracy urzędnika - zaprzecza Charłampowicz. - Z drugiej
strony, gdyby była taka potrzeba, nie bałbym się podjąć tego wyzwania.
Inni
działacze dolnośląskiej PO też mogą zmienić stanowiska. Marszałek Marek
Łapiński ma szansę zasiąść w Sejmie, jeśli mandat do Parlamentu
Europejskiego zdobędzie poseł Stanisław Huskowski. - Nie interesuje
mnie mandat posła - ucina marszałek.
- Nadal chcę pracować dla regionu - przekonuje.
Ale niewykluczone, że po wyborach będzie miał dylemat, bo Huskowski (6. pozycja) nie jest bez szans. Tak samo jak Borys. Mówi się, że może być czarnym koniem wyborów i pokonać nawet radnego sejmiku Jerzego Tutaja, dyrektora zamku Książ (3. pozycja).
Agata Grzelińska, Współpraca: MAG
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!