30-letni mieszkaniec gminy Ścinawa, ukradł spod jednego z lubińskich serwisów samochodowych taksówkę, która była w naprawie,... » Wielkanocne śniadanie ...
Święta Wielkanocne to czas radości, spotkań rodzinnych i tradycyjnych potraw, które często stają się centrum uwagi podczas wspólnyc... » O jajach - nie tylko n...
Prof. Mariusz Korczyński z Katedry Żywienia Zwierząt i Paszoznawstwa UPWr, o tym, dlaczego jaja powinny znaleźć się w naszym jadłospisie, kt&oacu... » Statystycznie dłuższe ...
Tablice trwania życia są, co roku publikowane przez GUS. Co do zasady nie dotyczą one osób, które już przeszły na emeryturę. Nie ma... »
Data dodania: 04 maja 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA
Kilkanaście szpul starych taśm filmowych, zapakowanych w pudełka
z tektury i drewna, odnalazł wałbrzyszanin Lesław Malinowski.
Zainteresowała go stara metalowa skrzynia, stojąca na strychu kamienicy
w dzielnicy Nowe Miasto. Wałbrzyszanin od razu o znalezisku
poinformował media.
- Pomyślałem, że taśmy mogą się na coś przydać - opowiada 54-letni rencista.
Okazało się, że pochodzą z okresu drugiej wojny światowej. Nie
wiadomo jeszcze, co na nich uwieczniono. Na kilku klatkach widać słupy
energetyczne i mężczyznę w mundurze żandarma.
Lesław Malinowski przekazał skrzynię do muzeum w Wałbrzychu.
- Być może nagrane są na nich jakieś ważne wydarzenia. Przecież wtedy nie kręcono filmów z mało znaczących imprez - twierdzi Marek Stadnicki, dyrektor muzeum. Wszystko wyjaśni się, kiedy nagrania zostaną odtworzone. - Filmy będą też atrakcją tworzonej w naszej placówce sali audiowizualnej - zapowiada Stadnicki.
Dyrektor dodaje, że mieszkańcy Dolnego Śląska ciągle odnajdują
poniemieckie pamiątki z przeszłości. - To często jakieś dokumenty czy
maszynopisy, bez wartości dla znalazcy, ale dla historii cenne.
Bywa,
że znaleziska mają sporą wartość materialną. Kiedyś mieszkaniec wsi w
pobliżu zamku Czocha podpierał szafkę starym "Albumem Webera", wartym
kilkanaście tysięcy euro. I tak się dzieje z wieloma przedmiotami,
które zamiast trafić do historyków, zostają sprzedane czy zniszczone.
Za to grozi kara do pięciu lat więzienia.
Prokuratura zajęła się np. robotnikami, którzy przywłaszczyli sobie znalezisko, na które natrafili w czasie remontu drogi w okolicach Nowej Rudy. W szklanych naczyniach były m.in. srebrne sztućce i porcelana.
Trzeba oddać
Barbara Obelinda z Urzędu Ochrony Zabytków w Wałbrzychu:
O
znalezisku trzeba powiadomić nasz urząd, muzeum lub samorząd. Inaczej
grozi grzywna, a za zniszczenie nawet do 5 lat więzienia.
Paweł Gołębinowski
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!