Górniczy gigant z Zagłębia Miedziowego utrzymał pierwszą lokatę w zestawieniu „największych kopalń srebra na świecie” w rankin... » Oferty pracy PUP Lubin...
Przedstawiamy najnowsze oferty pracy dostępne w Powiatowym Urzędzie Pracy w Lubinie. Szczegółowe informacje i dane kontaktowe do pracodawc... » „Back to Black. ...
Sieć kin Helios zaprasza na film przybliżający losy jednej z największych gwiazd muzyki XXI wieku – Amy Winehouse. Jej głos, twó... » Dzień Strażaka –...
W imieniu wójta gminy Lubin zapraszamy na Gminne Obchody Dnia Strażaka do Zimnej Wody. Dla naszych druhów będzie to okazja do... »
Data dodania: 21 maja 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA
Czy poseł Piotr Cybulski nadużył swych uprawnień? Lasy Państwowe poskarżyły się do marszałka.
Zdaniem
szefów Lasów Państwowych, Piotr Cybulski dezorganizuje pracę
przedsiębiorstwa niekończącym się potokiem pism z żądaniem informacji.
Kroplą, która przelała kielich i skłoniła dyrektora generalnego Mariana
Pigana do poskarżenia się marszałkowi Sejmu, było 29 szczegółowych
pytań posła o gospodarkę nieruchomościami w Lasach.
Do przeszukiwania archiwów, wypełniania tabel i przeliczania danych
trzeba było na dwa tygodnie zaangażować ponad tysiąc pracowników.
-
W każdym z 431 nadleśnictw po 2-3 osoby przez dwa tygodnie zbierały i
przetwarzały informacje dla pana Cybulskiego, zamiast w tym czasie
sadzić las czy sprzedawać drewno - mówi Jerzy Łokietko, naczelnik
wydziału gospodarowania zasobami mieszkaniowymi i lokalowymi w Dyrekcji
Generalnej Lasów Państwowych.
Piotr Cybulski chciał wiedzieć m.in.,
ile osób na kierowniczych stanowiskach w LP kupiło mieszkania w latach
2000-2008, ile w tym czasie sprzedano gruntów, ile ośrodków wczasowych.
Żądał również podania cen, przychodów, nakładów, wysokości ulg,
szczegółowych wykazów... Wszystko w tabelkach, w rozbiciu na lata,
dyrekcje regionalne, nadleśnictwa lub w przeliczeniu na metry
kwadratowe.
Leśnicy mówią o tytanicznej pracy, zwłaszcza że nie
wszystkie te dane objęte są bieżącą sprawozdawczością. Trzeba było
przejrzeć 10-12 tysięcy teczek osad leśnych i 300-400 tysięcy okien na
ekranach komputerów.
Dyrektor generalny Lasów Marian Pigan wyliczył,
że sporządzenie odpowiedzi kosztowało Lasy Państwowe 3,5 mln zł. Firma
zadanie wykonała, choć nie zmieściła się w czterdziestodniowym terminie
wyznaczonym przez Piotra Cybulskiego. Kompletne opracowanie (z
pominięciem jednego punktu wykraczającego poza kompetencje Lasów
Państwowych) dotarło do posła pod koniec kwietnia, czyli miesiąc po
posiedzeniu komisji ochrony środowiska, na którym zamierzał je
wykorzystać.
- Jeśli znajdujemy się w kryzysie, w takim stanie gospodarki, jaki mamy dzisiaj, to nie mogę porzucić odnowień lasu - tak przed komisją tłumaczył się z opóźnienia dyrektor Pigan. - Bo tak to teraz wygląda: czy mamy sadzić, czy mamy zbierać dane dla posła Cybulskiego?
- Nie przeczytałem jeszcze wszystkich odpowiedzi, ale to, co widziałem, nie nastraja optymizmem - powiedział nam wczoraj Piotr Cybulski. - Na przykład na niecałe 16 tysięcy mieszkań aż 5,4 tys. zajmują osoby postronne, niezwiązane z Lasami Państwowymi.
Lubiński poseł przekonuje, że nie nadużył uprawnień. Pytania, choć
niewygodne dla dyrekcji, były uprawnione. Zadał je, bo chciał się
dobrze przygotować do posiedzenia komisji, na której zamierzano omówić
gospodarowanie nieruchomościami w Lasach Państwowych: sprzedaż mieszkań
i gruntów oraz zamianę gruntów.
- Nie prosiłem o nic, co trzeba by
tworzyć od nowa - twierdzi Piotr Cybulski. - Te dane były, choć
nieukształtowane, na wzór sprawozdawczości GUS-owskiej.
Poseł
Cybulski ma z Lasami Państwowymi na pieńku. Był w Lubinie nadleśniczym.
Gdy dostał się do Sejmu, Lasy nie zgodziły się go urlopować. Kazały
wybierać: albo mundur leśnika i służbowe mieszkanie, albo mandat
parlamentarzysty. Potem nakazały Cybulskiemu opuścić nadleśniczówkę i
wygrały przed sądem upokarzający dla niego proces o eksmisję. Stąd
przekonanie dyrekcji Lasów, że informacje posłużą posłowi do prywatnej
wojny.
- Bzdura - oburza się Piotr Cybulski. To nie ja, ale poseł Krzyśków z PSL zaproponował, by komisja zajęła się mieszkaniami.
Eksmisja posła z leśniczówki
Piotr Cybulski opuścił leśniczówkę, o którą przez dwa lata toczył boje ze swoim następcą - nadleśniczym Sławomirem Jaworskim.
Poseł
kilkakrotnie obiecywał wyprowadzkę, ale słowa nie dotrzymał. W kwietniu
2008 r. nadleśniczy złożył więc w sądzie wniosek o eksmisję
parlamentarzysty. Pół roku później zapadł prawomocny wyrok nakazujący
Piotrowi Cybulskiemu opuszczenie mieszkania. Sławomir Jaworski zgodził
się, by jeszcze do końca marca poseł przezimował w leśniczówce. Nie
spodziewał się, że sam będzie musiał spakować walizki. Dyrekcja
Regionalna Lasów Państwowych we Wrocławiu odwołała go bowiem ze
stanowiska nadleśniczego w Lubinie i przeniosła do Żmigrodu. Bez
powodu. Dla świętego spokoju?
Piotr Kanikowski
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!