Dostajesz rentę rodzinną po zmarłym rodzicu i nie wiesz czy możesz dodatkowo pracować? Jest taka możliwość, ale trzeba pamiętać o limitach. Od 1 ... » Polska Miss Woj. Dolno...
kwietnia gościnnie w Haston City Hotel we Wrocławiu odbyła się Gala Finałowa Miss Nastolatek i Miss Województwa Dolnośląskiego 2024! ... » Włoska inspiracja na w...
Spaghetti, czyli słynny długi makaron trafił do Włoch z krajów arabskich, gdzie najszybciej opanowano technikę jego suszenia pozwalaj... » Efektywna produkcja i ...
Pomimo trudnego otoczenia makroekonomicznego, niestabilnych cen na rynku surowców oraz wysokiej presji kosztów, w KGHM w 2023 roku ... »
Data dodania: 28 maja 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA
Po silnym wstrząsie na szybie wschodnim kopalni Polkowice-Sieroszowice ze stropu zaczęły sypać się skały. W strefie zagrożenia znalazło się dwunastu górników. Pod rumowiskiem został jeden z nich, 37-letni głogowianin. Koledzy natychmiast ruszyli mu na ratunek i zaczęli odrzucać skały. Pracowali z poświęceniem, aż przyjechali ratownicy. Górnik był mocno przysypany, ale na szczęście przeżył.
Akcja ratownicza Pogotowia Górniczego KGHM trwała około dwóch godzin. Sejsmolodzy mówią, że samoistny wstrząs miał siłę tzw. siódemki. Ziemia zadrżała tuż przed godziną czwartą na głębokości 810 metrów. Większość górników sama zdołała wycofać się z zagrożonego obszaru. - Pięciu pracowników zostało lekko poszkodowanych - mówi Monika Kowalska, rzecznik KGHM Polska Miedź SA. - Czterech z nich trafiło do szpitala w Lubinie. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Jak się dowiedzieliśmy, przysypany górnik ma powierzchowne
obrażenia, głównie rozciętą skórę. Piąty ranny, 40-letni polkowiczanin,
został przewieziony z kopalni do ambulatorium pobliskiego Centrum Usług
Zdrowotnych. - Lekarz stwierdził liczne, ale niezbyt groźne,
uszkodzenia naskórka, głównie przedramion - mówi Mariola Kośmider,
dyrektor polkowickiego Zespołu Opieki Zdrowotnej. - Po opatrzeniu
pacjent został zwolniony do domu. Otrzymał on zalecenie poddawania się
kontroli.
Pozostali ranni górnicy pochodzą z Lubina. Po kilku
godzinach na oddziale chirurgii w lubińskim szpitalu został tylko jeden
z poszkodowanych.
Oddział, na którym doszło do wstrząsu, został wyłączony z eksploatacji. Okoliczności wypadku bada specjalna komisja górnicza.
Wstrząs w kopalni wyrwał ze snu mieszkańców Polkowic.
- Obudziło
mnie jakby mocne szarpnięcie - opowiada Joanna Nowacka, mieszkanka
jednego z wieżowców. - Przestraszyłam się, bo nie wiedziałam, co się
stało. Budynek jeszcze przez chwilę się kołysał.
W kopalniach miedzi występują wstrząsy kontrolowane i samoistne. Te pierwsze są zaplanowane.
W
tym czasie ludzie znajdują się w bezpiecznym miejscu. - Czas
wyczekiwania po robotach strzałowych wynosi od 1,5 do 6-8 godzin -
dodaje rzeczniczka KGHM. - Dopiero potem zaczyna się wydobycie rudy.
Wstrząsów
samoistnych nie da się przewidzieć. Aby ograniczyć występowanie
tąpnięć, w KGHM stosuje się odpowiednie filary, czyli podpory.
Urszula Romaniuk
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!