
Czego nie może zabraknąć na wielkanocnym stole? Oczywiście kiełbasy i kurzych jaj! To produkty od razu kojarzące się ze świątecznym posiłkiem. Ni... »

Po raz kolejny Zakład Ubezpieczeń Społecznych ostrzega klientów przed oszustami, którzy wysyłają fałszywe wiadomości w celu wyłudze... »

Nie da się ukryć, że ponad połowa dorosłych Polaków posiada długi. Niekiedy długi te są niewielkie, gdy np. mamy do spłacenia debet na kon... »

Przedstawiamy najnowsze oferty pracy dostępne w Powiatowym Urzędzie Pracy w Lubinie. Szczegółowe informacje i dane kontaktowe do pracodawc... »







Data dodania: 06 czerwca 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA

Prędzej czy później znów ruszą tu kopalnie.
KGHM wystąpiło do Ministerstwa Środowiska o koncesję na rozpoznanie złóż w tzw. starym zagłębiu miedziowym. W kręgu zainteresowania lubińskiego koncernu są dwa obszary. Pierwszy - Wartowice - ciągnie się od rogatek Bolesławca po Raciborowice Górne i sąsiaduje z eksploatowanymi wcześniej przez kopalnię Konrad w Iwinach polami Grodziec i Lubichów. Łącznie z Niecką Grodziecką to ponad 100 mln ton rudy. Jest stosunkowo dobrze rozpoznana, ale jej eksploatacja wymaga uporania się z dwoma poważnymi problemami technicznymi: głębokością (trzeba zejść 1200-1300 m pod powierzchnię) i wodą, która zatopiła opuszczone dwadzieścia lat temu wyrobiska po Konradzie.
W KGHM większy entuzjazm wzbudza szacowane na 50-100 mln ton rudy
złoże Nowiny, rozciągające się między Bolesławcem a Żarami.
Dotychczasowe odwierty w tym rejonie wskazywały na pokłady rudy
zawierającej nawet 2,46 proc. miedzi i 100 gramów srebra na tonę. W
dodatku ten skarb leży o połowę płycej niż w Wartowicach.
- To są
złoża znacznie większe niż w Kongu, gdzie przed laty kupiliśmy kopalnię
- zauważa Józef Czyczerski, członek rady nadzorczej Polskiej Miedzi z
wyboru załogi. Jego zdaniem, spółka powinna inwestować zyski w przemysł
miedziowy w kraju, m.in. w starym zagłębiu. Wcale nie musi przy tym
zarabiać miliardów - wystarczyłyby miliony, bo po uwzględnieniu
społecznych zysków (miejsca pracy) rachunek i tak wyszedłby na plus.
O
powrocie pod Złotoryję czy Bolesławiec zadecyduje ekonomia. Dziś, gdy
ceny miedzi sięgają 5 tys. dolarów za tonę, pewnie opłacałoby się już
kopać rudę w Wartowicach czy Nowinach.
Mieszkańcy okolic Bolesławca
z sentymentem wspominają czasy, kiedy całe wsie pracowały w kopalni
Konrad i czekają, by KGHM wrócił do zarzuconych złóż.
- Dla mojej
gminy to jedyna szansa na rozwój - uważa Mirosław Haniszewski, wójt
gminy Warta Bolesławiecka. - Przemysł wydobywczy to gwarancja rzetelnie
płaconych podatków i pewnych miejsc pracy. Dzięki kopalni Konrad mamy
lepsze drogi niż sąsiedzi, sieć wodociągową i kanalizacyjną.
-
Jestem przekonany, że wcześniej czy później KGHM powróci do starego
zagłębia - mówi Leszek Hajdacki z rady nadzorczej. - Ale póki firma ma
możliwość wejścia w bogatsze złoże Głogów Głęboki, to nie sądzę, by
zdecydowała się na kopalnię pod Bolesławcem.
KGHM Polska Miedź SA szuka też złóż daleko poza granicami kraju
Do końca roku KGHM chce przejąć duży zagraniczny projekt: kopalnię bądź złoże gotowe do natychmiastowego uruchomienia wydobycia.
W
2010 roku firma planuje kolejne przejęcie, dzięki czemu w ciągu dwóch
lat produkcja miedzi elektrolitycznej w lubińskim koncernie wzrośnie o
ponad połowę. W obu przypadkach KGHM niekoniecznie musi mieć 100
procent akcji - zadowoli się pakietem kontrolnym.
Po nieudanym
doświadczeniu z Kongiem (spółka musiała się stamtąd wycofać) zarząd
preferuje spokojne pod względem politycznym rejony świata, np. obie
Ameryki. Jednocześnie prowadzone jest rozpoznanie złóż w Niemczech
(rejon Weiswasser w Sakosonii). Od roku trwają też przymiarki do
ewentualnej eksploatacji złóż metali w Laosie. Wcześniej mówiło się w
podobnym kontekście o Chile, Peru, Zambii, Mongolii oraz Ukrainie.
Piotr Kanikowski
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.


