Do referendum w sprawie kopalni węgla brunatnego dąży sześć samorządów (gmina wiejska Lubin, Miłkowice, Kunice, Ruja, Ścinawa i Prochowice). Przeciwnikom odkrywki gorąco kibicuje prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski, choć na razie nie zamierza organizować u siebie głosowania.
Po drugiej stronie barykady jest odosobniony prezydent Lubina Robert Raczyński.

- Ja uważam kopalnię za szansę dla tego regionu. Jednocześnie popieram pomysł referendum, bo mieszkańcy powinni się wypowiedzieć - argumentuje.
- Nigdy bym sobie nie darowała, gdybym nie zrobiła wszystkiego, żeby powstrzymać tę inwestycję teraz, kiedy jest to jeszcze możliwe - mówi burmistrz Halina Kołodziejska z Prochowic. Spośród zaangażowanych w referendum jej gmina po uruchomieniu odkrywki ucierpiałaby najmniej. Złoże nie sięga tak daleko, choć pewnie wiatry roznosiłyby po okolicy pył z wysokiego na 80 metrów zwałowiska w rejonie Parszowic i Redlic. Mieszkańcy odczuwaliby też skutki gigantycznego leja depresyjnego - niedobór wód gruntowych.

Na drugim biegunie jest leżąca wprost nad złożem gmina Miłkowice, od której - według jednego ze scenariuszy Instytutu Poltegor - przyszły kombinat górniczo-energetyczny mógłby rozpocząć wydobycie. W obrębie odkrywki znalazłyby się wsie: Głuchowice, Kochlice, Pątnówek, Jakuszów, Grzymalin, część Rzeszotar i Wiercienia. A dodatkowo droga krajowa nr 3 (zarówno obecna, jak i projektowana S3), linia kolejowa i rezerwat wiciokrzewu pomorskiego.

Wójt Irena Rogowska policzyła, że ponad 7 tysięcy mieszkańców gminy wiejskiej Lubin ma domy nad złożem węgla. To potencjalnie 3,3 tys. budynków do wyburzenia. Kościoły, cmentarze, szkoły. Dlatego uznała, że jest o co walczyć. W grupie samorządowców-referendarzy gra pierwsze skrzypce.
Referendum odbędzie się 27 września. Potrwa 14 godzin. Samorządowcy powiadomią o jego wynikach rząd. Liczą, że to wystarczy.

Kopalnia ma dobre i złe strony. Co jest ważniejsze?

PLUSY

Bezpieczeństwo energetyczne kraju. Za 15-30 lat elektrowniom, które zasilają w energię jedną trzecią kraju, zacznie stopniowo brakować węgla brunatnego. Niedostatek energii odczują wtedy także mieszkańcy okolic Legnicy.

Nowe miejsca pracy dla mieszkańców. Ile? Polskie kopalnie węgla brunatnego zatrudniają od 1,7 do 7,7 tys. pracowników. Uruchomienie eksploatacji pod Legnicą powstrzyma przyrost bezrobocia po wyczerpaniu się złóż w kopalniach miedzi.

Rozwój edukacji. Kombinat wydobywczo-energetyczny będzie potrzebował kadr.

Podatki dla gmin. W przypadku Ścinawy wpływy do budżetu wzrosną o ok. 50 mln zł rocznie (200 procent). To szansa na inwestycje i nadgonienie cywilizacyjnych opóźnień.

MINUSY

Lej depresyjny. Po zebraniu 200 metrów nadkładu znad złoża, do dołu spłynie woda z obszaru 120 kilometrów kwadratowych. Wymrą lasy na ogromnych połaciach, wyschną studnie, ziemia zacznie się upodabniać do stepu.

Konieczność wysiedleń. Według danych Poltegoru, w ciągu 30 lat trzeba będzie wysiedlić 2,5 tys. ludzi. Gminy twierdzą, że to dane znacznie zaniżone. Na terenie jednej tylko gminy wiejskiej Lubin nad złożem mieszka 7 tys. ludzi w 20 wsiach.

Pył z hałd i taśmociągów. Będzie się niósł na kilometr od kopalni.

Zniszczona przyroda. Zagrożone będą łęgi odrzańskie - jeden z najcenniejszych obszarów w Europie. Zagłada czeka 13 gatunków zwierząt objętych unijną ochroną.

Piotr Kanikowski

Napisz komentarz!