30-letni mieszkaniec gminy Ścinawa, ukradł spod jednego z lubińskich serwisów samochodowych taksówkę, która była w naprawie,... » Wielkanocne śniadanie ...
Święta Wielkanocne to czas radości, spotkań rodzinnych i tradycyjnych potraw, które często stają się centrum uwagi podczas wspólnyc... » O jajach - nie tylko n...
Prof. Mariusz Korczyński z Katedry Żywienia Zwierząt i Paszoznawstwa UPWr, o tym, dlaczego jaja powinny znaleźć się w naszym jadłospisie, kt&oacu... » Statystycznie dłuższe ...
Tablice trwania życia są, co roku publikowane przez GUS. Co do zasady nie dotyczą one osób, które już przeszły na emeryturę. Nie ma... »
Data dodania: 11 sierpnia 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA
Urzędnicy Ministerstwa Edukacji Narodowej wymyślili, jak
sprawić, by mali uczniowie nie uginali się pod ciężarem tornistrów. Od
września część książek dzieci mają zostawiać w szkołach. Rozporządzenie
ministra zaskoczyło dyrektorów szkół.
- Intensywnie myślę, skąd
wziąć pieniądze na szafki, w których można by zostawić książki. Nie
wiem też, gdzie postawić takie meble - mówi Jolanta Znamirowska,
dyrektorka Zespołu Szkół Integracyjnych w Wałbrzychu.
Podobne zmartwienia mają szefowie podstawówek na całym Dolnym Śląsku, ministerstwo bowiem nie zamierza finansować zakupu szafek. Pieniądze będą musiały znaleźć same szkoły lub samorządy, które się nimi opiekują. Ale w budżetach, które ustalano na początku roku, nie ma na ten cel ani grosza. - Będziemy analizować sytuację - obiecuje enigmatycznie wiceprezydent Jeleniej Góry Zbigniew Szereniuk. Ale przyznaje, że trudno będzie zdążyć z montażem szafek do września. Takiego samego zdania są inni urzędnicy samorządowi zajmujący się oświatą.
Pomysł odciążenia uczniów podoba się ich rodzicom. - Chodził
zgarbiony do szkoły. Aż mi go było żal - mówi o swoim siedmioletnim
synku Maria Dul z Jeleniej Góry.
Jak oceniają inspektorzy sanepidu,
tornister ucznia z podstawówki waży średnio około ośmiu kilogramów -
dziecko dźwiga książki, zeszyty, ćwiczenia, buty na wuef. Prawidłowa
waga tornistra to około trzech kilogramów. Wtedy jest szansa, że
dziecko, chodząc do szkoły, nie nabawi się wady kręgosłupa. - Dobrze
byłoby, aby niepotrzebne w danym dniu książki Krzyś mógł zostawić w
szkole - przyznaje pani Maria.
Ale tak będzie mogło zrobić od września niewielu uczniów, m.in. ci ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Jeleniej Górze. - U nas dzieci z pierwszej klasy zostawiają podręczniki na miejscu od dawna - mówi Krystyna Piątkowska, zastępca dyrektora szkoły. W tym roku w placówce zostaną zamontowane szafki dla drugoklasistów.
Z tym, że tornistry małych uczniów są za ciężkie, zgadzają się wszyscy. Ale nie ma już takiej jednomyślności w ocenie pomysłu Ministerstwa Edukacji Narodowej. MEN planuje, by od września uczniowie zostawiali część książek w szkołach. Problem w tym, że nie ma w nich miejsca na szafki. Nie ma także pieniędzy na ich zakup i montaż.
W Szkole Podstawowej nr 6 w Jeleniej Górze wyliczyli wstępnie, że koszty zakupu szafek dla ponad 440 uczniów to prawie 20 tys. zł. Takich pieniędzy nie mają. - Chcemy zaproponować inne rozwiązanie - mówi Antoni Gałuza, dyrektor szkoły. - Część książek uczniowie mogliby od września zostawiać w swoich klasach na ławkach - wyjaśnia.
W jeleniogórskiej ósemce nie mają na szafki ani pieniędzy, ani miejsca. Na korytarzach stoją już szafki na obuwie i strój, w który uczniowie się przebierają po przyjściu do szkoły. - Książki się już do nich nie zmieszczą - tłumaczy Artur Kasperowicz, kierownik gospodarczy szkoły.
Pieniędzy na szafki nie ma również w trójce, największej kłodzkiej
podstawówce. Tam nauczyciele będą apelować do rodziców, żeby na bieżąco
sprawdzali, co ich pociechy noszą w tornistrach.
Dyrektorzy
legnickich szkół mają się spotkać z urzędnikami z wydziału oświaty w
przyszłym tygodniu. Wtedy zastanowią się wspólnie, jak wprowadzić
przepis w życie.
Ale ministerialny pomysł nie podoba się także samorządowcom. - Nasz budżet nie jest z gumy - przypomina Ewa Piszczak z wydziału oświaty kłodzkiego magistratu. - Nie mamy pieniędzy na to, żeby kupić szafki dla czterech naszych podstawówek.
Dodatkowych pieniędzy nie zaplanowano także w Jeleniej Górze. Jednak Zbigniew Szereniuk, zastępca prezydenta, zapewnia, że urzędnicy będą pracować nad udogodnieniem dla uczniów. Również w Wałbrzychu obawiają się, że do 1 września nie zdążą z zamontowaniem szafek.
Bożena Skomorowska z MEN zapowiada, że minister Katarzyna Hall rozporządzenie o umożliwieniu uczniom zostawiania podręczników w szkole podpisze najpóźniej do końca sierpnia. - Dyrektorzy szkół będą musieli znaleźć miejsce, w którym dzieci w szkołach podstawowych będą mogły zostawić część pomocy naukowych - wyjaśnia Skomorowska. Jak tłumaczy, nie oznacza to jednak, że we wszystkich placówkach trzeba montować szafki dla każdego z dzieci. Wystarczy, że dyrektorzy przygotują odpowiednie miejsce (np. półkę), by można było te przedmioty zostawiać.
Katarzyna Wilk Współpraca: SIYA, PIEL, ZYG, MAG
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!