Holender ma ważny kontrakt do końca eliminacji z opcją automatycznego przedłużenia, jeżeli Polska zakwalifikuje się na mistrzostwa, ale nikt nie wierzy, że tak się stanie. Szanse naszej reprezentacji są już bowiem tylko matematyczne. W środę po spotkaniu ze Słowenią może się okazać, że już nawet nie matematyczne. Stąd też dyskusja, kto zastąpi Beenhakkera.

Kilka miesięcy temu, po nieudanym tournee po RPA, numerem jeden był Ryszard Tarasiewicz, trener Śląska Wrocław. Teraz głównym kandydatem do objęcia kadry stał się Franciszek Smuda, szkoleniowiec Zagłębia Lubin.

Co ciekawe, Smuda dopiero tydzień temu podpisał umowę z Zagłębiem i w tym sezonie nie poprowadził w żadnym ligowym meczu zespołu z Lubina. W kontrakcie znalazła się jednak klauzula umożliwiająca Smudzie odejście w przypadku, kiedy otrzyma propozycję objęcia reprezentacji. Sam zainteresowany nie ukrywa w wywiadach, że jednym z jego wielkich marzeń trenerskich jest poprowadzenie kadry.

Co prawda jest to mało prawdopodobne, ale całkowicie nie wykluczone, że w przypadku niepowodzenia w meczu ze Słowenią trener Smuda mógłby przejąć kadrę już w czwartek lub piątek. Nie wiadomo, kto wówczas poprowadziłby Zagłębie w niedzielnym ligowym meczu z Polonią Warszawa. Trudno sobie jednak wyobrazić, że zaledwie tydzień po zmianie trenera Zagłębie znowu musiałoby szukać nowego szkoleniowca.