Sieć kin Helios zaprasza na film przybliżający losy jednej z największych gwiazd muzyki XXI wieku – Amy Winehouse. Jej głos, twó... » Dzień Strażaka –...
W imieniu wójta gminy Lubin zapraszamy na Gminne Obchody Dnia Strażaka do Zimnej Wody. Dla naszych druhów będzie to okazja do... » Kwietniowe Kino Kobiet...
Uwielbiany cykl ponownie znajdzie się w repertuarze kin Helios – mowa o Kinie Kobiet, czyli filmowych spotkaniach, którym towarzyszą... » KAS przejęła nielegaln...
Funkcjonariusze dolnośląskiej Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) przejęli 4 tys. płynów służących do napełniania e-papierosó... »
Data dodania: 09 września 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA
Sprawdzi, czy protest był zgodny z przepisami ustawy o rozwiązywaniu
sporów zbiorowych. Zbada także, czy członkowie rady nadzorczej KGHM
popełnili przestępstwo, działając na szkodę spółki.
Zawiadomienie w tej sprawie zarząd KGHM złożył kilka dni po
proteście do Prokuratury Rejonowej w Lubinie, twierdząc, że strajk w
zakładach był nielegalny.
- Ze względu na wagę sprawy, została ona przekazana do Prokuratury
Okręgowej - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik tej prokuratury.
11 sierpnia, w dniu posiedzenia Rady Ministrów, związkowcy
zorganizowali dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Wtedy właśnie zapadła
decyzja o dalszej prywatyzacji KGHM. Rząd zdecydował o sprzedaży w
przyszłym roku 10 z prawie 42 proc. swoich akcji. Ale, jak deklaruje,
Skarb Państwa nadal chce zachować nadzór właścicielski nad spółką.
Przewodniczący trzech organizacji związkowych w zakładach są
jednocześnie członkami rady nadzorczej z wyboru załogi. Zdaniem Józefa
Czyczerskiego, szefa górniczej Solidarności, strajk był legalny.
Podobnie twierdzi Ryszard Kurek, przewodniczący Związku Zawodowego
Pracowników Przemysłu Miedziowego w ZG Lubin.
- Jako związkowcy nie przekroczyliśmy uprawnień, bo nawet eksperci
prawa pracy twierdzą, że możemy protestować, gdy ważą się losy załogi
co do warunków pracy i płacy - wyjaśnia Ryszard Kurek. - A jako członek
rady nadzorczej działałem i nadal działam dla dobra spółki, nie na jej
szkodę. Nie chciałbym, żeby zagłębie miedziowe podzieliło los zagłębia
wałbrzyskiego. Walczyliśmy o miejsca pracy dla całej załogi -
podkreśla.
Trzeci przedstawiciel załogi w radzie nadzorczej, Leszek Hajdacki,
szef ZZPPM w ZG Rudna, był w czasie strajku na urlopie, ale w pełni
popiera swoich kolegów. - Czuję się odpowiedzialny za to, co dzieje się
w naszej spółce - mówi Leszek Hajdacki. - Uważam, że pracownicy mają
prawo upomnieć się o swoje. Bronimy miejsc pracy i nadal będziemy to
robić.
Związkowcy przypominają, że zanim ogłosili strajk, wysłali pisma do
premiera Donalda Tuska, ministra skarbu państwa Aleksandra Grada oraz
zarządu Polskiej Miedzi. Pytali w nich o plany dalszej prywatyzacji
spółki, a także ich konsekwencje dla firmy i załogi. Ale nie doczekali
się odpowiedzi. Dlatego, jak wyjaśniają, zorganizowali wysłuchanie
publiczne, by poinformować załogę o tym, co powinna usłyszeć od
rządzących. Ale zarząd KGHM uznał, że strajk był nielegalny. Zawiadomił
prokuraturę i zdecydował, że uczestnicy protestu nie dostaną
wynagrodzenia za czas, w którym nie pracowali. Związkowcy protestują
przeciwko karaniu ludzi w ten sposób. O tym też szefowie ZZPPM będą
rozmawiać w czwartek, 10 września, z władzami Polskiej Miedzi.
Państwowa Inspekcja Pracy wyjaśnia zaś, czy związkowcy są w sporze
zbiorowym z zarządem KGHM.
Urszula Romaniuk
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!