KGHM dołączył do europejskiego konsorcjum „Kopalnia Przyszłości" (Mine of the Future), którego celem jest określenie kierunków rozwoju górnictwa. Polski koncern w ramach programu wdraża najnowocześniejsze technologie wydobywcze - już za kilka miesięcy regularną pracę rozpocznie 80-tonowy kombajn przeznaczony do tzw. bezwybuchowego urabiania górotworu, czyli po prostu wyburzania skał.

Inni członkowie projektu prowadzą wydobycie surowców dzięki w pełni zautomatyzowanym maszynom, które są sterowane na powierzchni i nie wymagają obsługi przez człowieka pod ziemią.

- Problem zabezpieczenia społeczeństwa w surowce mineralne staje się coraz bardziej widoczny. Górnictwo podziemne musi być proekologiczne, co wiąże się mniejszą produkcją dwutlenku węgla, lepszym wykorzystaniem energii i bardziej efektywnym korzystaniem z surowców - mówi Göran Bäckblom z firmy Rock Tech Centre, która jest liderem konsorcjum Mine of the Future (współfinansowanego przez szwedzki rząd). Zdaniem Bäckbloma, aby sięgać po wystarczającą ilość surowców musimy schodzić głębiej pod ziemię, a to powoduje, że należy poszukiwać coraz to nowszych i bezpiecznych technologii, które muszą sprostać tak trudnym warunkom.
- Mamy przed sobą wiele problemów, które będzie trzeba rozwiązać w projekcie kopalni głębokiej. To m.in.: wysoka temperatura górotworu i duże ciśnienie skał, wentylacja wyrobisk, logistyka i transport rudy na powierzchnię, monitorowanie zachowania skał na dużych głębokościach. Wszystko to będzie uwzględnione w projekcie "Kopalnia Przyszłości", a jego wyniki będą mogły posłużyć w efektywnym opracowaniu własnego programu rozwojowego - mówi Herbert Wirth, prezes zarządu KGHM Polska Miedź SA.

Firma zakończyła właśnie testy ważącego 80 ton kombajnu chodnikowego MH620 firmy Sandvik. Eksploatowany był on w południowej części kopalni Lubin, gdzie występują duże utrudnienia związane ze słabymi stropami. Testy w trudnym oddziale miały pokazać co trzeba poprawić, by maszyna była w pełni dostosowana do pracy w kopalniach Polskiej Miedzi.

Ostatnio podjęto decyzję o przetransportowaniu maszyny w rejon północny, gdzie będzie już wykorzystana do codziennej pracy. Przejazd trwał 23 godziny. Maszyna poruszała się ze średnią prędkości 300 m/h. Kombajn już za kilka miesięcy po zakończeniu prac przygotowawczych rozpocznie regularną pracę.

Pozostali członkowie konsorcjum, tacy jak szwedzka firma LKAB, prowadzą inne projekty wdrażania nowoczesnych technologii. W szwedzkiej Kirunie wydobywanie rudy żelaza odbywa się bez udziału człowieka pod ziemią. Kombajny są sterowane przy pomocy pilota w centrum kontroli na powierzchni, a urządzenia te są często obsługiwane przez kobiety.
- Chcemy rozwiązać problem jak uczynić górnictwo branżą bardziej atrakcyjną. Nigdy bowiem nie będziemy w stanie zachęcić do pracy w kopalni młodych ludzi, jeśli nie będzie pewności, że górnictwo jest zawodem bezpiecznym. Trzeba zmienić podejście, gdyż wiele osób myśli, że to branża wciąż zacofana, słaba technologicznie, co nie jest prawdą. W górnictwie występuje coraz więcej rozwiązać hi-tech czy IT. Jeśli schodzimy coraz głębiej to musimy się zastanowić nad sytuacją: może mniej górników na dole, więcej automatyzacji, zdalnego sterowania operacjami górniczymi - mówi Göran Bäckblom z Rock Tech Centre.

wnp.pl (Marcin Szczepański)

Napisz komentarz!