Dolnośląski Program Stypendialny dla uczniów szczególnie uzdolnionych w zakresie przedmiotów ścisłych i zagrożonych wyklucze... » Otwarcie sezonu turyst...
Już niebawem, w ostatni weekend kwietnia, tuż przed długim weekendem majowym na Bulwarze Nadodrzańskim w Głogowie odbędzie się trzecia edycja Otw... » Helios Anime przedstaw...
Helios zaprasza wszystkich fanów anime na film zrealizowany na podstawie bestsellerowej mangi. „Spy x Family Code: White” to p... » Ponad 330 porcji narko...
Lubińscy operacyjni zatrzymali 32-latka, który w swoim domu miał ponad 330 porcji narkotyków. Mężczyzna ukrywał w sejfie marihuanę ... »
Data dodania: 12 stycznia 2012 — Kategoria: Wiadomości
Ostatnio pojawiają się w mediach wiadomości, że Prezydent Lubina zamierza wyburzyć dworzec PKP, a w tym miejscu ma powstać zajezdnia dla autobusów, busów i taksówek, czyli tzw. centrum przesiadkowe.
Przypomnę, bo może urzędnicy tego nie pamiętają, budynek dworca kolejowego w tym miejscu stał już przed I wojną (co widać na załączonej fotografii). Większość Lubina wyburzono a to, co zostało jest zaniedbane i niszczeje (brak polityki miasta dotyczącej zabytków) i teraz Prezydent chce burzyć kolejny budynek zamiast go zagospodarować. Mam wrażenie, że Lubin ze stolicy polskiej miedzi, staje się powoli jej zaściankiem. W ciągu 6 lat ościenne miasta takie jak Polkowice, Głogów czy Legnica wypiękniały w oczach, wszystkie te miasta zmieniają swe oblicze w zaskakującym tempie, przywracają swoją dawną świetność.
Wypadałoby, więc w kilku słowach przedstawić jego historię...
Budowę Dworca Kolejowego w Lubinie rozpoczęto w roku 1867, a już w 1869 nastąpiło uroczyste otwarcie. Lubin potrzebował nowoczesnego dworca, ponieważ wtedy w mieście prężnie rozwijało się wiele gałęzi przemysłu. Działała duża cukrownia, mleczarnia, tartak, wiele innych małych zakładów, a miasto posiadało wielkie koszary szwoleżerów. Budowa dworca była, więc nieodzowna.
Dworzec wybudowano na minimalnym podwyższeniu, sztucznie usypanym wzmocnieniu z tłucznia, aby umocnić teren pod tak duży budynek. A związane to było z tym, że teren, na którym miał stanąć dworzec był lekko podmokły. Technologia był klasyczna jak na środek XIX wieku i miejsce, w jakim dworzec powstawał. Dworzec wybudowano piękny, piętrowy z czerwonej cegły, z dużymi oknami, wygodnym wejściem (podwójne drzwi), oraz lekko spadzistym dachem( tutaj zaoszczędzono na materiałach- kładąc zamiast dachówki, blaszany dach na lekkiej drewnianej konstrukcji). W dworcu znajdowała się duża przestronna poczekalnia, kasy. Wyjście na perony było zadaszone - lekka drewniana konstrukcja z daszkiem z blachy. Wokół dworca posadzono krzewy pnące, oraz powieszono wiele doniczek z kwiatami. Plac przed dworcem wybrukowano, aby ułatwić dojazd dla dorożek( nie było jeszcze automobili), a na szczycie budynku powieszono zegar. Na piętrze również dla wygody pasażerów umiejscowiono Restaurację.
Pierwszy remont dworca, peronów, oraz przyległego placu wykonano ok. 1909 roku. Podwyższono wtedy perony, dobudowano budkę dróżnika, a przed dworcem na potężnie wyglądającym słupie zainstalowano potrójną lampę - oświetlającą cały teren. Hucznie otwarto Restaurację II klasy Oskara Raupacha- działała, aż do końca wojny.
Kolejny remont przeprowadzono ok. 1960 roku. Dworzec otynkowano, zmieniono wygląd okien na prostokątne, spłaszczono kształt dachu, dodano neon: „Lubin Górniczy", w bryłę budynku w nowym miejscu wbudowano elektroniczny, komunistyczny zegar. Całkowicie zmieniono kształt wnętrza- w stylu wczesnego socjalizmu.
Dziś dworzec to zamknięta, ponura bryła. Ale z piękną, sięgającą dwa wieki wstecz historią! Z pewnością nadal możliwy do uratowania. Lubin ma niewiele zabytków. Właśnie ma zginąć jeden z ostatnich…
Obiekt powinien pełnić swoją dawną funkcję, jednak ze względu na niedawną likwidację połączenia kolejowego obiekt wymaga natychmiastowej gruntownej renowacji (najlepiej przy przywróceniu pierwotnego wyglądu) przy odpowiedniej adaptacji. Bardzo dobra lokalizacja sprzyja różnorodnym formom wykorzystania obiektu (np. cele kulturalne - gastronomiczne - kawiarnia, itp.).
Bulwersujące jest to, że miasto takie jak Lubin, w którym zabytki można policzyć na palcach jednej ręki, chce się pozbyć jeszcze dworca, który był jednym z pierwszych budynków kolejowych na Dolnym Śląsku i to właśnie przez Lubin wiodła pierwsza linia kolejowa z Legnicy do Chocianowa.
Można odnieść wrażenie, że w naszym mieście władze nie liczą się ze spuścizną, a zapoczątkowane wyburzanie miasta zaczęte przez komunistów jest kontynuowane. Lubin architektonicznie przypomina dziś porozrzucane klocki lego (brak wizji architektonicznej).
Bulwersujący jest również fakt braku konsultacji społecznych i dialogu społecznego z mieszkańcami na temat ważnych, strategicznych dla miastach inwestycjach.
Na koniec można wysnuć taki wniosek - ratujmy dworzec i resztki zabytków Lubina przed zakusami Prezydenta, aby burzyć, burzyć, burzyć.
MO, RO
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!