Kasia Wilk, nasza rodowita lubinianka, była gwiazdą drugiego dnia Dni Lubina. Śmiała się ze sceny, że poznaje rodzinę i sąsiadów i znajomych. - Przed własną publicznością i w rodzinnym mieście gra się najtrudniej.- mówiła. - Ten koncert to podziękowania za lata wsparcia jakie otrzymuje od Was codziennie.

"No i zostałam po koncercie, zabawiłam nawet w Małomicach, ależ te łepki wyrosły, ależ się pozmieniało. Aż się łezka w oku kręci... Dzięki ziomeczkom, sąsiadom i rodzinie, ze wpadliście. Ten koncert naprawdę dużo dla mnie znaczył i mimo że trochę go przegadałam to właśnie tak w sobotę czułam, bo mam Wam tyle do opowiedzenia... Dzięki i mam nadzieję do zobaczenia/usłyszenia soon:)" - pisze Kasia na swojej stronie.

Kasia swoim zwyczajem podczas koncertu ściągnęła buty. Zeszła też ze sceny aby móc przywitać publiczność osobiście chociaż uściskiem ręki. Zaskoczyła też wszystkich gdy na scenę zaprosiła fana aby zaśpiewał z nią piosenkę.

Kasia na scenie to istny żywioł i tornado. Daje z siebie wszystko. Wspaniały kontakt z publicznością, charakterystyczny głos i charyzma, którą roztacza wokół siebie to niewątpliwe jej atuty.

Więcej Nasz Lubin

Napisz komentarz!