KGHM zaprasza do współpracy wszystkich, którzy stawiają sobie odważne i ambitne cele – są gotowi na realizację codziennych wy... » Wolontariusze KGHM pos...
Kolejne sadzonki dębów, buków i sosen już rosną na terenach leśnych wokół Huty Miedzi Głogów. Posadzone dziś sosny st... » Jak wybrać odpowiednią...
Sprawdź jak tworzyć sprzedające ogłoszenia lokalne wybierając odpowiednie kategorie w serwisie ogłoszeniowym. Jak wybrać odpowiednią kategori... » Kolejne cztery brygady...
Już w ten weekend w dniach 27.04- 28.04 w czterech brygadach OT prawie 200 ochotników po szkoleniu podstawowym w obecności zaproszonych ... »
Data dodania: 30 października 2013 — Kategoria: Wiadomości
W poniedziałek do mediów trafiło nagranie na którym słychać jak poseł Norbert Wojnarowski namawia jednego z delegatów na zjazd na głosowanie na Jacka Protasiewiczem. Stało się to po sobotnich wyborach na szefa PO na Dolnym Śląsku, które wygrał Protasiewicz niewielką ilością głosów.
Ta afera ma swój ciąg dalszy ponieważ do prasy trafiło drugie nagranie, legnickiego radnego Pawła Frosta, członka zarządu Platformy Obywatelskiej w Legnicy. Tym razem jest to nagranie wideo, w którym udział biorą poseł Michał Jaros, stronnik Jacka Protasiewicza i Tomasz Borkowski radny PO z Polkowic. Sugerują, że w zamian za oddanie głosu na Protasiewicza Frost mógłby otrzymać miejsce w radzie nadzorczej którejś z państwowych spółek.
Wróćmy jednak do trzech oświadczeń wydanych przez Norberta Wojnarowskiego, Piotra Borysa i Edward Klimka, który nagrał rozmowę z posłem Wojnarowskim.
Norbert Wojnarowski broni się i zaprzecza. Mówi, że takie zakulisowe rozmowy często mają miejsce lecz żadna z nich nie ujrzała światła dziennego. Twierdzi, że ten marketing polityczny miał służyć dobru regionu, bo tylko przy wygranej Protasiewicza możliwa jest koalicja pomiędzy PO a prezydentem Lubina Robertem Raczyńskim i prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem.
Wojnarowski wysyła do prasy oświadczenie, w którym czytamy - „Prasa karmi się jak zawsze sensacjami, bo one się najlepiej sprzedają. W związku z ostatnią publikacją oświadczam że nigdy nie składałem w czyimkolwiek imieniu jakichkolwiek obietnic, nie prowadziłem też nigdy rozmów w imieniu Jacka Protasiewicza.
Mamy do czynienia z taką samą sytuacją jak ostatnie nieudolne próby działaczy PiS gdy po fiasko referendum w Warszawie próbowali storpedować jego przebieg. Przegrany brzydko się chwyta, stara sztuczka.
Z całością artykułu możemy zapoznać się na portalu Nasz Lubin
/mak/
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!