Firmy, które będą miały nadpłatę – dostaną pieniądze z powrotem, pod warunkiem, że do 20 maja rozliczą składki zdrowotne za 20... » Majowe nowości w kinac...
Nadchodzący tydzień to doskonała okazja do nadrobienia kinowych zaległości po majówkowych wyjazdach, zwłaszcza że w Heliosie zagoszczą aż ... » ZOO Lubin - Światowy D...
Ogród Zoologiczny w Lubinie zaprasza do wspólnego świętowania światowego dnia pszczół. Owady zapylające są bardzo ważne dla ... » Wariacja na temat azja...
Ramen to danie kojarzone z Japonią, które jednak powstało w Chinach. Jego podstawowym składnikiem jest makaron w bulionie wzbogacony najr&... »
Data dodania: 18 kwietnia 2014 — Kategoria: Wiadomości
Bliżej znam Leszka Cichońskiego od 2000 r., kiedy to po raz pierwszy udało się zaprosić wrocławskiego artystę (wraz z zespołem) na koncert plenerowy z okazji Dni Lubina.
Od tamtej pory z ciekawością obserwowałem rozwój Jego kariery muzycznej i pedagogicznej. Monitorowałem kolejne realizacje Gitarowego Rekordu Guinnessa organizowanego we Wrocławiu, czytałem informacje, relacje i komentarze z tym związane. Osobiście dostrzegam w tym projekcie wiele wartościowych elementów o ogólnospołecznym charakterze pedagogicznym.
Zauważyłem, że Leszek dobrze wyczuwa trendy i aktualną modę, szczególnie w zachowaniach dzieci i młodzieży. Wykorzystuje przy tym „okazje edukacyjne", które głównie sam kreuje intencjonalnie z myślą o zdynamizowaniu, ułatwianiu, wspomaganiu, ukierunkowywaniu, kompensowaniu czy korygowaniu rozwoju muzycznego dzieci, młodzieży i dorosłych, wprowadzając ich w wyższe przejawy uczestnictwa kulturalnego. Umiejętnie wykorzystuje ulotne chwile - które mogą się nie powtórzyć - sprzyjające realizacji swoich projektów.
Święto Gitarzystów/Muzyki Gitarowej
Dla mnie działalność muzyczna/edukacyjna/animatorska Leszka nawiązuje do jednej z form swoistej idee fixe, porównywanej do pomysłu wychodzenia z muzyką w przestrzeń publiczną pn. Święta Muzyki. Był/jest to pomysł oficjalnie zapoczątkowany we Francji dnia 21 czerwca 1982 r., który ma na celu promocję muzyki w dwojaki sposób:
-zgodnie ze swoim oryginalnym hasłem („Róbcie muzykę"), zachęca on do spontanicznego wyrażania się na ulicach i w miejscach publicznych;
-dzięki organizowanym licznym darmowym koncertom i spontanicznym występom amatorów jak i profesjonalistów, daje szerokiej publiczności dostęp do muzyki każdego rodzaju i stylu (muzyka poważna, jazz, rock, poezja śpiewana, chór, muzyka elektroniczna, etno itd.).
Siłą Święta Muzyki jest to, że nie ma ona jednego epicentrum, ale powstaje w wielu miejscach (tzw. punkty muzyczne) na zasadzie ruchu społecznego i współpracy obywateli (muzyków, publiczności i koordynatorów), z których każdy dokłada swoją „cegiełkę" powodując efekt synergii. Z drugiej strony, nie tworzy nowego ośrodka kultury czy instytucji, ale jednoczy wszystkie, istniejące w danej społeczności ośrodki muzyki, w danym czasie i miejscu, na rzecz wspólnego celu.
W Polsce, próby adaptacji wprost idei Święta miały miejsce w Warszawie, Krakowie i kilku innych miastach, lecz z różnych powodów, nie rozwinęły się one do oczekiwanych rozmiarów i nigdy nie stały się powszechnym ruchem społecznym.
Budowanie kapitału społecznego
Najważniejsze dla budowania kapitału społecznego jest w ogóle samo uczestnictwo. Jeśli ludzie nie uczestniczą w społeczności, wysokość kapitału społecznego maleje.
Wyobrażam sobie bardzo utalentowanego muzyka, który nigdy nie opuszcza swojego pokoju lub tylko nagrywa swoją muzykę. Może dysponować wielkim talentem, o którym nikt jednak może się nie dowiedzieć. Gdy postanawia wyjść do ludzi i podzielić się swoim talentem, uzyskuje społeczne uznanie oraz zwykle gratyfikacje finansowe.
Takie indywidualne uczestnictwo jest centralnym elementem kwitnących społeczności. Niemniej jednak mimo wzrastającej liczby zespołów muzycznych oraz osób grających na gitarach (co można zaobserwować m.in. na YouTube), nie zwiększa się liczba klubów, gdzie tradycyjnie można realizować formy muzykowania w gronie przyjaciół i znajomych - nie mówiąc już o możliwościach finansowych. Gra w zespole często bywa nie tyle celem, ile raczej pretekstem spotkania służącego podtrzymywaniu kontaktów koleżeńskich. Obecnie można zaobserwować, że coraz więcej jest muzyków/gitarzystów samotnych, grających w domu solo lub z automatem. Ich umiejętności mogą być coraz większe - rośnie kapitał ludzki, ginie natomiast jedna z form życia wspólnoty lokalnej, maleje więc kapitał społeczny. Umiejętności samotnych muzyków/gitarzystów nie służą budowaniu wspólnoty. Samotna gra na gitarze staje się symbolem osłabiania więzi społecznych.
Działalność animatorską i edukacyjną Leszka postrzegam jako jedną z form budowania kapitału społecznego poprzez połączenie indywidualnego uczestnictwa z uczestnictwem grupowym.
Częściowo odzwierciedla to przykład Lubina i innych miast biorących udział w „Dolnośląskim Desancie Gitarowym". Przede wszystkim jednak przykład takich miast, jak Zielona Góra, Bochnia i Nysa, Żmigród wskazuje na fakt, że w małych społecznościach lokalnych istnieje potrzeba budowania takiego kapitału, i że to się nieźle udaje na bazie muzyki/gitary.
Reasumując: Leszek Cichoński, jak żaden inny krajowy artysta/gitarzysta, pedagog oraz rzadko który animator kultury muzycznej - moim zdaniem - zasługuje na porządne uhonorowanie za swoją biografię.
Andrzej Ossowski
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!