Jesteśmy w historycznym momencie i historycznym miejscu. Tutaj za nami powstanie droga ekspresowa S3 łącząca Szczecin z czeskim Hradec Kralove. Miejsce, w którym stoimy będzie de facto miejscem przebiegu autostrady" - mówił  Piotr Borys stojąc na rogatkach Lubina w kierunku Obory.

 

- Dzisiaj rano rozmawiałem z dyrektorem Robertem Radoniem, który jest odpowiedzialny za inwestycje drogi S3. Odcinek od Kazimierowa do Nowej Soli został już rozstrzygnięty. Natomiast odcinek od Nowej soli do Lubin Południe rozstrzygnięty będzie do końca roku. Styczeń, luty to podpisanie umowy. W to wszystko włączyli się tez Czesi. Tak de fakto to mamy przejechać od północy przez Lubin aż do południa Europy autostradami - mówi Piotr Borys - Tworzy to możliwości centrów logistycznych, stworzenia szans dla dużych firm i miejsc pracy. To jest atut, który musimy wykorzystać bo inaczej z Lubina będzie nam wielu młodych ludzi uciekać. Musimy się rozwijać.

 

- Nasza Strefa to jest niecałe 15 hektarów z czego przez 12 lat ciągłości prezydentury pana Raczyńskiego zostały zagospodarowane tylko i wyłącznie 3 hektary. 12 hektarów nadal stoi pustych. jest to kuriozalne - mówi Krzysztof Olszowiak. - Polkowice są najlepszym przykładem, że można ściągnąć inwestorów na strefę. Prezydent powiedział, ze nie potrzebuje inwestorów bo ma za płotem KGHM. To samorząd ma stwarzać warunki rozwoju a nie może być jedynym pracodawcą. - dodaje Olszowiak.

 

To, że Strefa jest zaniedbana i nie wykorzystana widać gołym okiem.

Zapytaliśmy Emiliana Stańczyszyna jakie podejmował działania aby przyciągnąć inwestorów do Polkowic.

 

Stańczyszyn swoich działań w celu zapełnienia Polkowickiej Strefy Ekonomicznej nie ukrywał, a wręcz był z nich dumny  - To były godziny spędzone w drodze. Każdy inwestor, który przychodził do nas pytał o mobilność siły roboczej,  czy jak mobilnie pomiędzy naszymi miastami mogą się przemieszczać ludzie. Tylko 1/3 w Strefie Ekonomicznej pracuje mieszkańców Polkowic. Pozostałe osoby właśnie dojeżdżają z Lubina i Głogowa. Gdy otwieraliśmy Strefę wówczas było bardzo mało inwestorów zagranicznych. Używaliśmy wszelkich argumentów. Oczywiście trzeba było siedzieć ciągle w tej Warszawie. Trzeba było jeździć do koncernów w Niemczech czy w Kanadzie, żeby oni chcieli tutaj zainwestować - mówił Stańczyszyn.

 

Zadaliśmy to samo pytanie prezydentowi Lubina, jakie podjął działania i w ilu był miejscach i zakładach aby przyciągnąć inwestorów do naszej strefy.

 

Odpowiedź prezydenta - Ja przygotuję pani szczegółowe sprawozdanie czasowe bo to za dużo czasu by nam zabrało a każdy się spieszy na obiad po 14:00.

 

Bez komentarza. Była godzina 11:40.