Legniccy neurochirurdzy wzmocnili kręgosłup Anny Franc. Chora, która od pół roku leżała w łóżku, zaczyna powoli wstawać na nogi. To pierwsza taka operacja na Dolnym Śląsku
Moja bratowa we wrześniu przestała chodzić - opowiada Daniela Kuta. - Z powodu silnych bólów trafiła na oddział paliatywny. Dostawała bardzo silne narkotyczne środki przeciwbólowe. Nie wierzyliśmy, że wstanie z łóżka.

Po operacji wróciła nadzieja. Anna Franc z Chocianowa zaczęła się uśmiechać.
- Jest jeszcze trochę apatyczna, ale udało się już ją ściągnąć z łóżka i posadzić na wózku. Czeka ją długa rehabilitacja, ale wierzymy, że będzie dobrze - mówi Daniela Kuta.
Kręgosłup pani Anny był dziurawy jak ser szwajcarski. Spustoszeń dokonała osteoporoza. Nie można było usztywnić kręgosłupa tradycyjnymi śrubami, bo był zbyt miękki.
- Użyliśmy śrub z wewnętrznymi kanałami, przez które wtłoczyliśmy płynny cement - tłumaczy Władysław Dacko, ordynator oddziału neurochirurgii. - Gdy zastygł, zakotwiczył śruby.
Operacja trwała przeszło cztery godziny. Przeprowadził ją zespół neurochirurgów: Wojciech Moroń, Władysław Dacko i Małgorzata Wyszyńska, anestezjolog Piotr Plata oraz pielęgniarki instrumentariuszki Alicja Ferens-Frankiewicz, Regina Minzger i pielęgniarka anestezjologiczna Barbara Duda.
Koszt śrub i materiałów sprowadzonych ze Szwajcarii to około 6,8 tys. zł. Ordynator Decko ma nadzieję, że w przyszłości takie operacje będzie finansował Narodowy Fundusz Zdrowia.
Ta metoda leczenia jest skuteczna także w walce z nowotworami kręgosłupa. Rak sieje spustoszenie podobne jak osteoporoza. Wysoka temperatura wstrzykiwanego cementu może w tym przypadku w znacznym stopniu niszczyć komórki nowotworowe. Nie trzeba też wszczepiać śrub. Cement wstrzykuje się przez niewielkie nacięcie na skórze, wprost do chorego miejsca.

Zygmunt Mułek

Napisz komentarz!