Do końca kwietnia do ZUS wpłynęło prawie 8,5 tys. wniosków o świadczenie wspierające, z których do tej pory rozpatrzono ok. 5,6 tys... » Komisarz lew na spotka...
Wiadomo nie od dziś, że zachowania powtarzane wielokrotnie stają się nawykiem, dlatego lubińscy policjanci cyklicznie spotykają się z przedszkola... » Pierwsze Mistrzostwa W...
W miniony weekend, 11-12 maja, na terenie Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu odbyły się pierwsze Mistrzostwa WOT w pokonywaniu ... » Dolnośląska KAS wykrył...
Dolnośląska KAS podczas kontroli jednego z samochodów ciężarowych na A4 wykryła skradzione pojazdy. Wartość rynkowa obu skr... »
Data dodania: 11 grudnia 2011 — Kategoria: Wiadomości
Dużej scenie legnickiego teatru nadano w piątek 9 grudnia imię zmarłego miesiąc wcześniej lubińskiego nauczyciela, poety i wielkiego miłośnika teatru Ludwika Gadzickiego. Uroczystości towarzyszył literacko-piosenkarski wieczór wspomnień zorganizowany przez artystów Teatru Modrzejewskiej oraz przyjaciół najwierniejszego widza tej sceny.
- Lepszego patrona legnicka scena mieć nie mogła, bo Ludwik Gadzicki był człowiekiem wyjątkowym. Z jego odejściem skończył się pewien świat i pewna epoka. Świat jest już inny, nie ma w nim miejsca na ludzi, którzy obdarzyliby artystów i teatr tak wielką i tak całkowicie bezinteresowną miłością - mówił dyrektor legnickiego teatru chwilę przed odsłonięciem tablicy, która od piątkowego wieczora upamiętniać będzie imię patrona dużej sceny Teatru Modrzejewskiej.
„Z całego serca gratuluję Ci pomysłu" - napisał w odczytanym podczas uroczystości liście do Jacka Głomba dyrektor wrocławskiego Teatru Polskiego Krzysztof Mieszkowski. „Dzielmy się tą teatralną miłością naszego najwierniejszego widza, który łączył teatry, a nie je dzielił".
Trzygodzinny wieczór wspomnień, który na teatralnej widowni zgromadził przyjaciół patrona sceny, głównie z Legnicy i Lubina, w przeważającej mierze byłych jego uczniów i kolegów pedagogów, miał dwie odsłony. W pierwszej aktorzy legnickiego teatru czytali wiersze Ludwika Gadzickiego, fragmenty jego zapisków i listów, z których wiele im właśnie poświęcił. Były też piosenkarskie przerywniki przypominające uwielbiane przez patrona fragmenty literackich kabaretów wykonywanych w ostatnich latach przez aktorów legnickiej sceny.
Z ogromnym wzruszeniem uczestnicy spotkania oglądali zapis wideo z niezwykłego wydarzenia, którego trzy lata temu głównym bohaterem był właśnie Ludwik Gadzicki. Był to zapis jego... aktorskiego debiutu na legnickiej scenie, podczas dedykowanego mu z okazji przejścia na nauczycielską emeryturę benefisowego spektaklu „Sami", w którym brawurowo odegrał napisany specjalnie dla niego epizod.
Część druga wieczornicy należała już w całości do przyjaciół patrona, którzy na piątkową uroczystość przywieźli wspomnienia i pamiątki. Z rzadko słyszaną serdecznością, czułością i miłością spontanicznie wspominano zatem tego niezwykłego człowieka, który całe życie poświęcił swoim uczniom, ale przede wszystkim poezji i teatrowi. W tym poświęceniu dla zarażania innych, nawet wbrew ich woli, literaturą i sztuką zatracał się, żyjąc poza światem codzienności i zwykłych ludzkich spraw.
Ludwik Gadzicki był bowiem postacią wyjątkową w wielu wymiarach - skomplikowaną, niejednoznaczną i bardzo osobną. Choć miał mieszkanie, nie miał domu i nigdy nie założył rodziny. Lubińskiego mieszkania strzegł niczym warowni. Nigdy nie przyjmował gości, nawet przyjaciół. Żył bez pralki, lodówki i telewizora, a przez wiele lat nawet bez... dowodu osobistego. Ciągle w drodze, od wczesnego rana do późnej nocy. Między zaprzyjaźnionym kioskiem z gazetami, kwiaciarnią, szkolnym sekretariatem i kasą biletową legnickiego teatru. Pieniądze wydawał głównie na gazety, czasopisma i książki. Sam pisał gdzie popadło i wyłącznie odręcznie zapełniając setki zeszytów. Znajomych i przyjaciół obdarowywał okolicznościowymi i dedykowanymi im wierszami, które rozproszyły się po świecie... Ten niezwykły portret można by kreślić długo, bo bohater tej opowieści jest wręcz wymarzonym bohaterem dla nienapisanego jeszcze wielkiego literackiego reportażu.
- Naszym pragnieniem jest w miarę szybko wydać książkę, Varia, w których chcielibyśmy zgromadzić wiersze, teksty, recenzje i prywatne zapiski, zdjęcia i dokumenty, które zachowają dla przyszłości pamięć o Ludwiku Gadzickim. Wiele z tych pamiątek jest rozproszonych, dlatego apeluję o pomoc w tej kwerendzie do wszystkich jego przyjaciół i znajomych - apelował podczas piątkowej uroczystości Jacek Głomb.
Tablicę dokumentującą nadanie dużej scenie legnickiego teatru imienia Ludwika Gadzickiego oglądać można w głównym teatralnym foyer, na ścianie Caffe Modjeska, przy głównym wejściu na widownię.
Grzegorz Żurawiński
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!