Przedstawiamy najnowsze oferty pracy dostępne w Powiatowym Urzędzie Pracy w Lubinie. Szczegółowe informacje i dane kontaktowe do pracodawc... » ĆWICZENIA VI KOMPANII ...
23 kwietnia bieżącego roku w godzinach 09 – 14. Na terenie lubińskiej giełdy i stadionu piłkarskiego odbyły się ćwiczenia dowódczo... » Ostatnie przymrozki i ...
Kilka ostatnich mroźnych nocy może mieć katastrofalne skutki dla sadowników i właścicieli winnic. W wielu ogrodach nie będzie w tym roku j... » „NiepokalanaR...
Sieć kin Helios prezentuje najnowszy film grozy, opowiadający o klasztorze, który choć wydaje się być oazą spokoju, kryje w sobie niebezpi... »
Data dodania: 28 kwietnia 2014 — Kategoria: Wiadomości
Runda finałowa Ekstraklasy zaczęła się dla Zagłębia fatalnie. Miedziowi przegrali w derbowym pojedynku ze Śląskiem Wrocław 0:1, przez co nadal zajmują przedostatnie miejsce w ligowej tabeli. Gdyby zmagania ligowców zakończyły się już dzisiaj, lubinianie zlecieliby z hukiem na zaplecze Ekstraklasy.
Pojedynek we Wrocławiu miał dać odpowiedź na pytanie, czy Zagłębie dobrze przepracowało dwutygodniową przerwę w rozgrywkach. Trener Orest Lenczyk mógł skorzystać ze wszystkich kluczowych zawodników, więc kibice mieli prawo oczekiwać dobrej gry lubinian.
Od pierwszej minuty meczu ton wydarzeniom na boisku nadawali jednak gospodarze, którzy już w 5. minucie stworzyli dobrą okazję bramkową, jednak strzał Flavio Paixao został w zablokowany przez obrońców.
Mecz w niczym nie przypominał spotkania derbowego, a zaangażowanie czy nieustępliwość były w poczynaniach piłkarzy niezauważalne. Więcej walki obserwuje się na boisku szkolnym. Śląsk budował swoje akcje powoli, rzadko zagrażając bramce strzeżonej przez Rodicia, Zagłębie zaś w ogóle nie próbowało stworzyć okazji bramkowej. Taktyka „odbierz - wybij" była realizowana w sposób doskonały, aż w 88. minucie Marco Paixao postanowił pokazać Miedziowym o co chodzi w tej grze i strzelił gola. Na odrobienie straty nie starczyło umiejętności. Gdyby ten mecz trwał kolejne 90 minut, lubinianie i tak nie strzeliliby gola, bo byli po prostu za słabi. Za słabi na Śląsk, za słabi na Ekstraklasę.
Drużyna zbudowana za kilkadziesiąt milionów złotych, co pół roku z nowym zaciągiem najemników, stacza się do pierwszej ligi. Trzeba jednak przyznać, że z drużyn strefy spadkowej to właśnie Zagłębie gra najbrzydszą, najbardziej archaiczną i po prostu głupią piłkę. Tak niedoceniane w naszym mieście Podbeskidzie mogłoby nauczyć naszych piłkarzy gry na przyzwoitym choćby poziomie, a biedniutcy Widzewiacy walki i zawziętości.
Jak to się wszystko skończy? Najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem wydaje się być spadek z Ekstraklasy. A co jeśli lubinianie się utrzymają? Będzie to samo, co obserwujemy co roku. Nowy trener, kilku nowych dobrze opłacanych grajków, którzy zarobione za porażki wielkie pieniądze wydają w warszawskich czy wrocławskich dyskotekach. I za pół roku kolejne wietrzenie szatni, i kolejne.
Marazm w Lubinie trwa odkąd lubinianie zostali Mistrzem Polski. Siedem lat temu lubinianie walczyli o awans do Ligi Mistrzów. Od pięciu starają się uniknąć spadku. Czy tak ma funkcjonować klub z budżetem na poziomie ligowego podium?
Krzysztof Kurzyński
Dziennikarz sportowy
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!