Wielu seniorów zastanawia się czy warto od razu po osiągnięciu wieku emerytalnego zrezygnować z pracy? Nie zawsze to się opłaca. Jeżeli po... » Oferty pracy PUP Lubin...
Przedstawiamy najnowsze oferty pracy dostępne w Powiatowym Urzędzie Pracy w Lubinie. Szczegółowe informacje i dane kontaktowe do pracodawc... » ĆWICZENIA VI KOMPANII ...
23 kwietnia bieżącego roku w godzinach 09 – 14. Na terenie lubińskiej giełdy i stadionu piłkarskiego odbyły się ćwiczenia dowódczo... » Ostatnie przymrozki i ...
Kilka ostatnich mroźnych nocy może mieć katastrofalne skutki dla sadowników i właścicieli winnic. W wielu ogrodach nie będzie w tym roku j... »
Data dodania: 27 maja 2015 — Kategoria: Wiadomości
Reklama wielkoformatowa podbiła Polskę
Na początku transformacji Polacy zachłysnęli się kolorowymi reklamami. Różnobarwne tablice stojące w centrach miast i przy ruchliwych drogach stały się wręcz synonimem zachodniego stylu życia. Nocą przestrzeń miejską oświetlany neony i wielkie, podświetlane szyldy. Reklam z każdym rokiem przybywało, aż zdominowały miejski krajobraz. Dziś większość Polaków ma ich zwyczajnie dosyć.
W 2013 roku TNS Polska zapytał Polaków, co sądzą o reklamach w miejskiej przestrzeni. Aż 66 proc. badanych stwierdziło, że reklamy nie są ozdobą, a wręcz zaśmiecają krajobraz. Reklamami zmęczeni są nie tylko Polacy. W listopadzie umieszczania zewnętrznych reklam zakazało francuskie Grenoble. Przed kilkoma dniami także i w naszym kraju zaczęła obowiązywać tzw. ustawa krajobrazowa, która ma pomóc uporządkować nośniki reklamowe.
Walka o reklamodawcę
W Polsce walczy między sobą pięć dużych firm, które mają największą liczbę wielkoformatowych tablic reklamowych oraz mniejszych, przeważnie podświetlanych tablic na wiatach i przystankach komunikacji miejskiej. Przez kilka lat co roku przyrost billboardów szacowano na około 10 proc. rocznie, obecnie jest ich już ponad 110 tysięcy! Walka toczyła o każdy skrawek przestrzeni na której można było umieścić bilbord reklamowy. Nic dziwnego, że przestrzeń miejska bardzo szybko zaczęła przypominać jedno wielkie śmietnisko. Na ruchliwych ulicach, na skrzyżowaniach, przy obwodnicach, a nawet drogach szybkiego ruchu zapanował chaos. Czasami całymi kilometrami widać tylko i wyłącznie szpalery utworzone przez wielkie tablice, na których reklamowane jest wszystko począwszy od jedzenia, promocje w hipermarketach aż po bieliznę czy prezerwatywy. Gdy przy drogach zaczęło brakować miejsca, reklamodawcy zaczęli osłaniać wielkimi płachtami ściany kamienic i bloków. Reklamy obecnie już nie tylko rozpraszają kierowców i irytują przechodniów, ale nawet utrudniają życie mieszkańcom takich poosłanianych budynków. Nic dziwnego, że urbaniści i architekci postanowili w końcu uderzyć na alarm. Lekarstwem ma być nowa ustawa krajobrazowa, która ma znacznie ograniczyć możliwość umieszczania bilbordów w miastach i przy drogach.
Ma być lepiej
Decyzja, o tym, jak ma wyglądać miejska przestrzeń zależeć będzie od samorządów. Mogą wprowadzić całkowity zakaz umieszczania dużych nośników reklamowych, ograniczyć ich natężenie, a nawet całkowicie zakazać zewnętrznej reklamy na terenie gminy. Wydaje się, że wiele miast skorzysta z możliwości ustawowych i mocno ograniczy możliwość ustawiania wielkich tablic. Już w kwietniu, a więc jeszcze przed wejściem w życie ustawy we Wrocławiu bardzo mocno ograniczono zapędy reklamodawców. Utworzono park kulturowy o obszarze 210 hektarów, który swoim zasięgiem objął Stare Miasto oraz najbardziej reprezentacyjne części miasta, na terenie którego obowiązuje zakaz reklam. Nie tylko nie można na tym obszarze umieszczać bilbordów, zasłaniać ścian budynków płachtami i siatkami reklamowymi, ale nie wolno także wieszać plakatów, a nawet rozdawać ulotek na ulicach. Czas pokaże, czy w ślad za stolicą Dolnego Śląska pójdą i inne polskie miasta.
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!