Wielu seniorów zastanawia się czy warto od razu po osiągnięciu wieku emerytalnego zrezygnować z pracy? Nie zawsze to się opłaca. Jeżeli po... » Oferty pracy PUP Lubin...
Przedstawiamy najnowsze oferty pracy dostępne w Powiatowym Urzędzie Pracy w Lubinie. Szczegółowe informacje i dane kontaktowe do pracodawc... » ĆWICZENIA VI KOMPANII ...
23 kwietnia bieżącego roku w godzinach 09 – 14. Na terenie lubińskiej giełdy i stadionu piłkarskiego odbyły się ćwiczenia dowódczo... » Ostatnie przymrozki i ...
Kilka ostatnich mroźnych nocy może mieć katastrofalne skutki dla sadowników i właścicieli winnic. W wielu ogrodach nie będzie w tym roku j... »
Data dodania: 24 marca 2017 — Kategoria: Wiadomości
Niemoc w sypialni jest dla mężczyzny źródłem olbrzymiej frustracji. Z problemem panowie rzadko chodzą do lekarzy, preferując załatwienie sprawy „na własną rękę”, poprzez kupowanie leków na zaburzenia erekcji z wątpliwej renomy źródeł. Na męskim wstydzie i desperackiej potrzebie zachowania wstydliwego sekretu w tajemnicy i z dala od gabinetu lekarskiego żerują tymczasem wszelkiej maści naciągacze. Bo, jak pokazują statystyki, obiektem szczególnego zainteresowania fałszerzy są właśnie leki na potencję. Na nich bowiem można zarobić najwięcej.
Lubelski handlarz viagrą
Kilka tygodni temu funkcjonariusze policji w Lublinie zatrzymali 25-letniego mężczyznę, który prowadził nielegalny handel lekami na potencję. W jego mieszkaniu znaleziono 90 sztuk tabletek Viagry (więcej na temat leku tutaj), a także kilkadziesiąt opakowań podrabianych perfum oraz pochodzące z przemytu papierosy. Proceder trwał od stycznia tego roku. Policja wciąż odnotowuje kolejne przypadki nielegalnego obrotu viagrą oraz jej podróbkami. Lekarze alarmują, by nie korzystać z leków o niewiadomym pochodzeniu, gdyż działanie zawartych w nich toksyn miewa katastrofalne konsekwencje dla zdrowia, a nierzadko może skończyć się śmiercią. To jednak zdaje się nie powstrzymywać klientów przez kupowaniem viagry z nielegalnych źródeł, która na ogół z oryginałem sprzedawanym w aptekach ma niewiele wspólnego i zamiast pomóc może jedynie zaszkodzić. Dlaczego nie pomagają ostrzeżenia specjalistów, a nielegalna sprzedaż leków na potencję wciąż rośnie?
Czarny rynek wstydu
Problemy z potencją należą bez wątpienia do najbardziej wstydliwych dolegliwości. Mężczyźni z reguły nie rozmawiają o swoich łóżkowych niedyspozycjach – nie tylko z partnerkami, ale i z lekarzami. Powoduje to nie tylko narastającą frustrację prowadzącą do problemów w związku, ale i przyczynia się do rozkwitu czarnego rynku środków na potencję. Jak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie producenta Viagry – firmy Pfizer oraz Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej, aż 25 proc. pacjentów, którzy odwiedzają lekarza ze względu na problemy ze wzwodem zaopatruje się w leki na potencję z nielegalnych źródeł, takich jak sex-shop czy poprzez ogłoszenia w Internecie (czytaj więcej o badaniach). A przecież olbrzymia rzesza mężczyzn nie zgłasza się do specjalisty w ogóle. Jak zgodnie twierdzą seksuolodzy, w tym tkwi sedno problemu – w męskim wstydzie, na którym zbudowany jest niejako czarny rynek obracający produktami viagropodobnymi. Panowie wstydzą się przyznać do niedyspozycji w łóżku, która w ich ocenie jest równoznaczna z utratą męskości. Zamiast udać się do specjalisty, decydują się zatem obejść prawo i zdobywać leki bez recept – w szarej strefie. Tymczasem cena Viagry jest tam zbliżona do tej z apteki, a niekiedy i wyższa. Anonimowość ma swoją cenę, nierzadko wyższą niż moglibyśmy się spodziewać. Bo skutki zażycia tabletki niewiadomego pochodzenia mogą być bardzo dotkliwe. Głośne są przypadki mężczyzn, którzy po zażyciu niebieskiej pigułki z przydrożnego bazaru trafiali do szpitala z objawami duszności, kołatania serca czy utraty widzenia (więcej o skutkach ubocznych zażywania niesprawdzonych środków na potencję). Trudno jest również lekarzom postawić wówczas właściwą diagnozę i skutecznie leczyć pacjenta zatrutego chemikaliami z leków niewiadomego pochodzenia. A takich przypadków jest coraz więcej.
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!