Przedstawiamy najnowsze oferty pracy dostępne w Powiatowym Urzędzie Pracy w Lubinie. Szczegółowe informacje i dane kontaktowe do pracodawc... » ĆWICZENIA VI KOMPANII ...
23 kwietnia bieżącego roku w godzinach 09 – 14. Na terenie lubińskiej giełdy i stadionu piłkarskiego odbyły się ćwiczenia dowódczo... » Ostatnie przymrozki i ...
Kilka ostatnich mroźnych nocy może mieć katastrofalne skutki dla sadowników i właścicieli winnic. W wielu ogrodach nie będzie w tym roku j... » „NiepokalanaR...
Sieć kin Helios prezentuje najnowszy film grozy, opowiadający o klasztorze, który choć wydaje się być oazą spokoju, kryje w sobie niebezpi... »
Data dodania: 10 kwietnia 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA
Jedynie nowe płuco uratuje życie lubinianki. Ludzie z całej Polski pomagają zbierać pieniądze.
Renata Jędrak ma 33 lata. W 2007 roku lekarze rozpoznali u niej nieuleczalną chorobę płuc o skomplikowanej nazwie limfangioleiomio-matoza, w skrócie LAM. Szansę na przeżycie daje tylko przeszczep płuca, i to jak najszybszy, bo choroba postępuje błyskawicznie. W czerwcu ubiegłego roku stan Renaty bardzo się pogorszył, jej lewe płuco pękło.
Mama 6-letniej Klaudii cierpi na ogromną niewydolność oddechową,
która zmusza ją do ciągłego korzystania z tlenu. Walka o życie stała
się więc jeszcze bardziej desperacka.
- Czuję się lepiej niż pół
roku temu, kiedy po pęknięciu płuca, usunięciu drenów nawet oddech
sprawiał mi ból - opowiada Renata Jędrak. - Ale dużo gorzej niż przed
rokiem. Wtedy nie potrzebowałam jeszcze terapii tlenowej.
Mieszkanka Lubina będzie miała przeszczep w Wiedniu, bo nie ma
chwili do stracenia, a w Austrii czeka się na transplantację krócej niż
w Polsce. Operacja i tydzień pobytu na oddziale intensywnej terapii
oraz tydzień na zwykłej sali szpitalnej kosztują 100 tysięcy euro.
Dzięki akcji w całej Polsce udało się zebrać całą sumę. Jednak nie
wystarczy, jeśli pojawią się komplikacje i będzie potrzebny dłuższy
pobyt w szpitalu.
- Dlatego tak bardzo liczę jeszcze na dalszą pomoc - wyznaje chora. - Wiem, że operacja jest trudna, nie wszystko musi się udać.
Teraz Renata Jędrak czeka na wpisanie na listę Eurotransplantu,
czyli międzynarodowej fundacji, która koordynuje sprawy dotyczące
oddawania organów do przeszczepów m.in. w Austrii. To trudne.
-
Działamy sami, bez wyraźnej pomocy polskiego środowiska medycznego -
mówi lubinianka. - Ten fakt dziwi zachodnich lekarzy. Wierzę jednak, że
jestem bliska wpisania mnie na tę listę i tym samym bliska operacji.
Mimo ogromnego cierpienia Renata z wiarą mówi o przyszłości. Dodaje otuchy innym chorym.
- Nie chowajcie swojej choroby przed światem - radzi. - Wiem, że ludzie z natury są dobrzy i chętnie pomagają.
Co by powiedziała komuś, kto waha się, czy dać zgodę na pobranie narządów od bliskiego zmarłego?
- Najlepiej złożyć deklarację za życia i oszczędzić rodzinie trudu decyzji - zauważa. - Znam ludzi, którzy nie zgodzili się na pobranie narządów od zmarłego wujka i dziś żałują. Ktoś by żył. Wiem, jak to jest, gdy jedzie się po nowe życie. Był już dla mnie dawca. Cały czas myślałam tylko o człowieku, który gdzieś umiera, bym ja mogła żyć. Nie doszło do przeszczepu, ale będę pamiętała o nim do końca mojego życia.
Możesz pomóc
Zbiórkę pieniędzy na operację Renaty Jędrak prowadzi lubińskie stowarzyszenie.
Jeden procent podatku można przekazać na
Stowarzyszenie "Dać Nadzieję", Lubin, ul. Jastrzębia 1
KRS - 0000 100 960 /Bank Zachodni oddz. Lubin
Konto: 62 1090 2082 0000 0005 4601 2822 z dopiskiem "Pomoc dla Renaty".
Radosław Pazura, aktor:
Absolutnie popieram
transplantacje. Podpisałem oświadczenie woli. Aby taka zgoda była aktem
naprawdę bezinteresownym, musi być oparta na wierze i Bożej miłości.
Ważna jest rozmowa z rodziną, by w razie śmierci bliscy uszanowali tę
decyzję.
Robert Kolendowicz, piłkarz Zagłębia Lubin:
Ostatnio z
żoną oglądaliśmy program o przeszczepie u małego dziecka. Byliśmy
bardzo poruszeni, bo sami mamy 2,5-letnią córeczkę Nadię.
Postanowiliśmy wypełnić oświadczenia woli. To ważne, bo w ratowaniu
życia liczy się każda minuta.
Paweł Kukiz, muzyk:
Od zawsze byłem zwolennikiem
transplantacji. Noszę oświadczenie woli. Kiedyś w razie śmierci
chciałem, by jakaś część mnie nadal żyła w kimś innym. Dziś, gdy moja
najmłodsza córka Hania jest po przeszczepie nerki, wiem, co znaczy
choroba i czekanie na ocalenie.
Agata Grzelińska
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!