Kilka ostatnich mroźnych nocy może mieć katastrofalne skutki dla sadowników i właścicieli winnic. W wielu ogrodach nie będzie w tym roku j... » „NiepokalanaR...
Sieć kin Helios prezentuje najnowszy film grozy, opowiadający o klasztorze, który choć wydaje się być oazą spokoju, kryje w sobie niebezpi... » Uczysz się i pracujesz...
Dostajesz rentę rodzinną po zmarłym rodzicu i nie wiesz czy możesz dodatkowo pracować? Jest taka możliwość, ale trzeba pamiętać o limitach. Od 1 ... » Polska Miss Woj. Dolno...
kwietnia gościnnie w Haston City Hotel we Wrocławiu odbyła się Gala Finałowa Miss Nastolatek i Miss Województwa Dolnośląskiego 2024! ... »
Data dodania: 25 maja 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA
Dziurawe przepisy nagradzają eksmitowanych lokatorów, którzy przez lata nie płacili za mieszkanie.
Spółdzielnia Mieszkaniowa w Jeleniej Górze znalazła sposób na
lokatorów, którzy od lat nie płacą czynszu. Pozwała do sądu prezydenta
miasta za to, że nie zapewnia lokali socjalnych. Dzięki temu teraz
prezydent płaci czynsze za wszystkich mieszkańców bloków, którzy mają
wyrok eksmisyjny. Tak się dzieje do momentu, gdy zwolni się jakiś lokal
socjalny.
- Choć mamy w zasobach 800 lokali socjalnych, to wszystkie są zajęte - ubolewa wiceprezydent Jerzy Łużniak.
Miasto nie ma gdzie eksmitować ludzi, a zgodnie z przepisami musi im zapewnić jakikolwiek lokal zastępczy. Woli więc płacić kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznie czynszu za lokatorów z wyrokami eksmisyjnymi niż budować dla nich mieszkania socjalne za grube miliony.
To problem prawie każdego miasta. Rekordzistom uzbierało się nawet
po 50 tys. zł zaległości. Jak to możliwe, że spółdzielnie dopuszczają
do takich sytuacji? Marian Kret, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Agat
w Złotoryi, wyjaśnia, że proces odzyskiwania należności jest
długotrwały i często nieskuteczny.
- Zaczyna się polubownie, później są wezwania do zapłaty, proces w sądzie cywilnym, a dopiero na końcu komornik - wyjaśnia.
Lokatorzy zalegają SM Agat ok. 400 tys. zł. Jeśli uda się
wyeksmitować lokatora, który ma 30 tys. zł długu, to jego mieszkanie
trafia do przetargu. Załóżmy, że nowy nabywca kupi je za 100 tys. zł. Z
tej kwoty 30 tys. zł zaległych czynszów trafi do kasy spółdzielni,
kilkanaście tysięcy jest przeznaczane na remont lokalu, a pozostała
kwota powędruje do... eksmitowanego dłużnika!
- To granda, ale takie
są przepisy. Choć lokator nie był właścicielem mieszkania, a jedynie
najemcą, to trzeba oddać mu resztę pieniędzy - Marek Czolij, wiceprezes
Spółdzielni Mieszkaniowej w Lubaniu, bezradnie rozkłada ręce.
Przepisy chronią najemców tak bardzo, że nagradzają ich za niepłacenie
Niedawno
komornik sprzedał zadłużone na kilkanaście tys. zł mieszkanie i musiał
oddać poprzedniemu lokatorowi aż 90 tys. zł. Dlatego spółdzielnie
sięgają po różne sposoby, by zmuszać lokatorów do spłacania zaległych
czynszów bez konieczności eksmisji. W Lubaniu 640 lokatorów zalega ze
spłatą prawie 750 tys. zł. Na każdej klatce schodowej wywieszono
informację o stanie zadłużenia całego bloku, a także o liczbie
lokatorów, którzy nie płacą.
- Jeśli widzimy dobre chęci dłużnika, to idziemy mu na rękę, na przykład dzieląc należność na raty - mówi wiceprezes Czolij.
Trochę lepiej jest w małych spółdzielniach mieszkaniowych, gdzie zaległości są dużo mniejsze.
-
W tej chwili ludzie mają ok. 60 tysięcy złotych zaległości, jednak aż
20 tysięcy to dług jednej osoby - zaznacza Marian Puternicki, prezes
Prochowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Andrzej Krzyżański, prezes Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców, widzi sposób na rozwiązanie problemu.
-
Gminy muszą w końcu zacząć budować lokale socjalne i tam umieszczać
eksmitowanych lokatorów - mówi. - Teraz samorządy idą na łatwiznę,
płacąc czynsz za te osoby. Ale to droga donikąd - dodaje.
Zauważył to samorząd Głogowa, który co roku oddaje po kilkadziesiąt nowych mieszkań socjalnych. Na obrzeżach miasta powstało osiedle domów szeregowych, do których wykwaterowano osoby mające problemy z płaceniem czynszów. W tym roku dobudowano kolejne cztery budynki. Lada dzień zostanie oddany blok socjalny dla 42 rodzin.
Niektórzy proponują jednak przywrócenie dawnych przepisów z możliwością eksmisji na bruk wyjątkowo opornych lokatorów. - Najemcy, którzy demolują mieszkania i robią z nich pijackie meliny, nie mogą za to dostawać nagrody - uważa wiceprezydent Łużniak.
To demoralizujące dla innych
Znowelizowana przed dwoma
laty ustawa o ochronie praw lokatorów nadała im szereg uprawnień.
Najdalej idącą zmianą przepisów jest konieczność płacenia przez
spółdzielnie mieszkaniowe lokatorom, którzy nie byli właścicielami
mieszkania, a zostali eksmitowani z powodu niepłacenia czynszu. Choć w
dużych spółdzielniach takich przypadków nie zdarza się więcej niż kilka
rocznie, to sam fakt jest demoralizujący dla innych lokatorów, którzy
regularnie co miesiąc płacą po kilkaset złotych czynszu. Nie dość, że
eksmitowany nie płacił latami, to dostaje lokal socjalny i pieniądze.
Mariusz Junik
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!