Wielu seniorów zastanawia się czy warto od razu po osiągnięciu wieku emerytalnego zrezygnować z pracy? Nie zawsze to się opłaca. Jeżeli po... » Oferty pracy PUP Lubin...
Przedstawiamy najnowsze oferty pracy dostępne w Powiatowym Urzędzie Pracy w Lubinie. Szczegółowe informacje i dane kontaktowe do pracodawc... » ĆWICZENIA VI KOMPANII ...
23 kwietnia bieżącego roku w godzinach 09 – 14. Na terenie lubińskiej giełdy i stadionu piłkarskiego odbyły się ćwiczenia dowódczo... » Ostatnie przymrozki i ...
Kilka ostatnich mroźnych nocy może mieć katastrofalne skutki dla sadowników i właścicieli winnic. W wielu ogrodach nie będzie w tym roku j... »
Data dodania: 03 czerwca 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA
Aleksander Czernecki z Koszalina wygrał X Turniej Kowali i zdobył Srebrny Klucz do bram Legnicy. Kowalstwo to jego pasja.
Na X Turniej Kowali do Legnicy przyjechało 14 ekip z Polski i Niemiec. Dwudziestu dziewięciu rzemieślników rywalizowało o Srebrny Klucz do bram miasta.
Marian Obłoza ze Świdnicy ma 79 lat. W kuźni, którą prowadził jego ojciec, pracował już w latach 40. i 50. Teraz, latem w czasie żniw, pomaga rolnikom z powiatu naprawiać maszyny. - Kowalstwo to ginący zawód - mówi Marian Obłoza. - Bo to trudne zajęcie, które wymaga siły. Co tu kryć, ciężka praca.
Na turniej przyjechali też kowale z Jawora. Wśród nich Piotr Marut, który w odróżnieniu od kolegi ze Świdnicy nie martwi się o przyszłość swojego fachu. - Nie powiedziałbym, że kowalstwo to ginący zawód - mówi Piotr Marut. - Jest dużo ludzi, którzy chcą mieć wyroby artystyczne z metalu, więc nie narzekamy na brak zajęcia.
O zmianach, jakim podlega zawód kowala, opowiadał nam jeden z
jurorów turnieju, dr Euzebiusz Gil. Wprawdzie nigdy kowalem nie był -
jego rodzina prowadziła przed laty młyn - ale zajmuje się naukowo
badaniem rzemiosła. Potwierdza, że kowalstwo powoli, ale jednak
odchodzi w przeszłość.
- Kowale nie produkują już tyle, co dawniej.
Robią raczej kraty i bramy dla nowobogackich - zauważa. - Trzeba mieć
sporo zaciętości, żeby chcieć wykonywać ten zawód. Lepszymi kowalami są
zazwyczaj ci, którzy odziedziczyli ten zawód po rodzinie, bo sporą rolę
odgrywa tu tradycja.
Dawniej, aby móc prowadzić kuźnię, trzeba było trzy lata terminować u kowala. Potem wędrowało się od kuźni do kuźni i dopiero po pięciu latach praktyki można było otrzymać dyplom czeladnika.
Na zorganizowanym przez legnicki OSiR turnieju kowale wykuwali po
trzy przedmioty: numery porządkowe domów, jedno- lub wieloramienne
świeczniki i dowolną pracę.
Świeczniki zostaną w Legnicy. We
wrześniu podczas święta ulicy Najświętszej Marii Panny zostaną
zlicytowane na cele charytatywne.
Po kilku godzinach kucia - na przemian: w słońcu i w deszczu - turniej wygrał kowal z Koszalina.
- Zajmuję się kowalstwem od 12 lat - opowiada zadowolony ze zwycięstwa Aleksander Czernecki. - To moja praca i wielka pasja.
Jego przygoda z kowalstwem zaczęła się w latach 80., gdy pan
Aleksander chodził do szkoły. W rodzinnej wsi pod Koszalinem był kowal.
Przed jego kuźnią zawsze stał rząd furmanek. Przez drzwi widział
zapracowanego mężczyznę. - Zafascynowało mnie to bardzo - wspomina
zdobywca Srebrnego Klucza. - Zawsze miałem zacięcie do prac w metalu.
Ale najpierw zostałem ślusarzem. Miałem warsztat, aż w końcu
pomyślałem: dlaczego nie zająć się tym, co naprawdę lubię? Zacząłem
więc naukę w tym kierunku i dwanaście lat temu zdobyłem dyplom kowala.
Otworzyłem kuźnię w Koszalinie.
Euzebiusz Gil chwali umiejętności
kowali rywalizujących w Legnicy. - Obserwuję, że z każdym rokiem poziom
turnieju jest wyższy - ocenia. - Takie konkursy zachęcają do
wykonywania zawodu kowala.
Kowale: Legnica jest cacy :)
Legnicki Turniej Kowali odbył się po raz dziesiąty. Ogólnopolskie Spotkania Kowali w Wojcieszowie mają o trzy lata dłuższy staż, ale to jeszcze o niczym nie świadczy. Na pierwszą edycję w roku 2000 przyjechało do Legnicy siedem ekip. Nie wszystkie odrobiły zadanie domowe i jury dopuściło wtedy do rywalizacji o Srebrne Klucze tylko cztery zespoły. Od tego czasu impreza dorobiła się marki. Na kowalskim forum w internecie uczestnicy nie szczędzą pochwał organizatorom . "Która, waszym zdaniem, lepsza impreza: Wojciechów czy Legnica?" - podpytuje kolegów internauta o nicku Row78met. "Ja nie byłem w Wojciechowie, ale Legnica jest pierwsza klasa" - odpowiada Wat93. "Ja też nie byłem w Wojciechowie, ale Legnica jest cacy:) fajni ludzie!" - pisze Nikiel. "A jakie żarcie nam wieczorem dali! Te pieczone mięso... ambrozja" - dodaje Sopikkkopf. I tak dalej. Kowalski turniej nie tylko wygląda bardzo widowiskowo, ale też świetnie promuje nasz region. Brawo OSiR.
Zygmunt Mułek Agata Grzelińska
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!