Dolnośląska KAS podczas kontroli jednego z samochodów ciężarowych na A4 wykryła skradzione pojazdy. Wartość rynkowa obu skr... » KGHM – Oferty pr...
KGHM zaprasza do współpracy wszystkich, którzy stawiają sobie odważne i ambitne cele – są gotowi na realizację codziennych wy... » Dumni z munduru
Piątek 10 maja 2024 roku był szczególnym dniem dla żołnierzy 16 Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Obchodzili Dzień Dumy z Mundur... » Miedzowi hutnicy docen...
Głośnym powitaniem i występem orkiestry hutniczej z Głogowa oraz grupy mażoretek przed siedzibą zarządu KGHM Polska Miedź S.A. rozpoczęły się gł&... »
Data dodania: 13 czerwca 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA
Yamahy, harleye, suzuki i cenne motocykle innych marek zginęły z warsztatów w Ząbkowicach Śląskich, Dzierżoniowie i Sokołowsku.
Złodzieje wybierają tylko drogie maszyny i takie, na które bez problemu znajdą kupców.
Właściciele
warsztatów, które zajmują się ich naprawą, robią teraz wszystko, by jak
najlepiej zabezpieczyć maszyny. Niektórzy postanowili nawet ustalić
całonocne dyżury w garażach. Ale - jak się okazuje - nawet te najlepsze
zabezpieczenia nie są skuteczne.
- Salon prowadzimy od kilkunastu lat i nigdy czegoś takiego nie było - mówi Maciej Kwiecień, właściciel okradzionego salonu w Dzierżoniowie. - Mamy tu alarm, zabezpieczenia, antywłamaniową bramę wjazdową, a poza tym mieszkamy tuż obok. Mimo to ktoś zdołał sforsować wszystkie zabezpieczenia i nocą, bezszelestnie wywieźć trzy motocykle. Dlatego uważamy, że to robota fachowców - dodaje.
Maciej Kwiecień: Ktoś zdołał sforsować wszystkie zabezpieczenia i nocą, bezszelestnie wywieźć trzy motocykle.
Podobnie
uważa właściciel warsztatu w niewielkim Sokołowsku pod Wałbrzychem. Tam
zuchwała kradzież wstrząsnęła całym miasteczkiem. Złodzieje działali
według dobrze przygotowanego planu i mieli doskonałe rozeznanie, gdzie
motocykle są schowane . Najpierw weszli na dach warsztatu, by zasłonić
kocem kamerę monitorującą teren. Potem przecięli kłódki bramy posesji
oraz pomieszczenia, gdzie były garażowane motocykle. Łupem przestępców
padły maszyny: kawasaki 636 z 2006 roku, yamaha fazer z 2003 i
harley-davidson z roku 1947.
- Dwa pierwsze motocykle są popularne i pewnie zostały sprzedane na części - wyjaśnia Krzysztof Wcisło, właściciel warsztatu w Sokołowsku. - Wątpię, by ten sam los spotkał harleya-davidsona. Prawdopodobnie został wywieziony z Polski. Złodzieje mogli wywieźć motocykl z Polski bez najmniejszych problemów. Sokołowsko od polsko-czeskiego przejścia granicznego w Golińsku dzieli tylko kilkanaście kilometrów.
Jerzy Dziewuslki, były doradca prezydenta Polski ds. bezpieczeństwa, a prywatnie wielbiciel motocykli, przyznaje, że najpewniej skradzione maszyny trafiły za granicę. - Od kiedy są otwarte, złodziejom udaje się łatwo wywozić maszyny - ocenia. Przyznaje, że w dużych miastach kradzieże motocykli są częste, a szabrownicy pojawiają się tam, gdzie są dobre maszyny. - Zatrzymanie sprawców nie jest łatwe. Motor można szybko rozkręcić na części i wywieźć - mówi. - Odbiorcami są zwykle młodzi szpanerzy, których nie stać na legalny zakup. A motor od złodzieja mogą kupić za dwa-trzy tysiące złotych.
Na odnalezienie cennych maszyn niewielkie nadzieje ma właściciel
warsztatu w Ząbkowicach Śląskich, który również padł ofiarą złodziei.
-
Straciłem trzy motocykle typu ścigacz i dwa quady. Moje straty to 60
tysięcy złotych - wylicza Czesław Leśniak. Jest przekonany, że to byli
fachowcy. - Potrafili obejść nasze zabezpieczenia. Niestety, nie
mieliśmy wtedy jeszcze kamer - załamuje ręce pan Czesław i dodaje, że
zaraz potem zamontował monitoring.
W Dzierżoniowie wyznaczono kilkanaście tysięcy złotych nagrody za wskazanie złodziei.
Dochodzenia
w sprawie kradzieży prowadzą trzy komendy. Jedynie w Ząbkowicach nie
chcą łączyć tych wszystkich włamań. W Dzierżoniowie i Wałbrzychu
przyznają, że wszędzie mogła działać jedna grupa. - Jesteśmy w
kontakcie z innymi jednostkami, gdzie w ostatnim czasie też doszło do
podobnych, zuchwałych kradzieży - wyjaśniają w Komendzie Powiatowej
Policji w Dzierżoniowie.
Policja prosi też o kontakt wszystkich, którzy mogą pomóc w zatrzymaniu złodziei.
Czeka nagroda
W Dzierżoniowie wyznaczono wysoką nagrodę (nawet kilkanaście tys. zł) za wskazanie złodziei.
Tam
skradziono trzy motocykle, m.in. hondę valkyrie rune - bardzo rzadki
egzemplarz, których w Polsce jest zaledwie kilka, oraz składaną i
tuningowaną na specjalne zamówienie, unikatową wręcz yamahę. Właściciel
oszacował straty na 300 tys. zł.
Zamieścił też ogłoszenia na portalach motocyklowych, by przestrzec przed kupnem tych skradzionych motocykli.
Sylwia Królikowska, A. Szałkowski, M. Moczulska
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!