Sieć kin Helios prezentuje najnowszy film grozy, opowiadający o klasztorze, który choć wydaje się być oazą spokoju, kryje w sobie niebezpi... » Uczysz się i pracujesz...
Dostajesz rentę rodzinną po zmarłym rodzicu i nie wiesz czy możesz dodatkowo pracować? Jest taka możliwość, ale trzeba pamiętać o limitach. Od 1 ... » Polska Miss Woj. Dolno...
kwietnia gościnnie w Haston City Hotel we Wrocławiu odbyła się Gala Finałowa Miss Nastolatek i Miss Województwa Dolnośląskiego 2024! ... » Włoska inspiracja na w...
Spaghetti, czyli słynny długi makaron trafił do Włoch z krajów arabskich, gdzie najszybciej opanowano technikę jego suszenia pozwalaj... »
Data dodania: 07 lipca 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA
Komisja rewizyjna lubińskiej rady miejskiej bada dwa przypadki współpracy urzędu miejskiego z mediami.
Zdaniem radnych, budzą one wątpliwości, czy miasto dobrze gospodaruje pieniędzmi.
Pierwsza
sprawa dotyczy oficjalnego portalu lubin.pl. Miasto, choć jest jego
właścicielem, płaci za umieszczanie tam informacji. Dlaczego? Bo
zleciło pisanie i redagowanie wiadomości prywatnej firmie Pressmedial.
Za przygotowywane przez dziennikarzy aktualności z życia Lubina oraz
wiadomości kulturalne i sportowe Pressmedial co miesiąc otrzymuje od
urzędu 4,5 tys. zł netto. Radni sprawdzają, czy Press-medial korzysta z
portalu zgodnie z prawem. - Nie ma umowy na dzierżawę domeny, jest
tylko zlecenie na zamieszczanie informacji - mówi Lech Duławski.
Rzecznik prezydenta wyjaśnia, że taki układ opłaca się miastu. -
Zamiast zatrudniać dziennikarzy, co kosztowałoby znacznie więcej,
wolimy zlecić prace dziennikarskie prywatnej firmie - twierdzi
Krzysztof Maj.
Tylko pytanie, po co urzędowi dziennikarze, skoro
wiadomości na stronie internetowej mogą zamieszczać urzędnicy. Tak jest
na przykład w Głogowie i Jeleniej Górze. Za oficjalne portale obu miast
odpowiadają pracownicy zajmujący się promocją.
- Nigdy nie oddalibyśmy oficjalnej strony miasta prywatnej firmie -
mówi Katarzyna Młodawska z urzędu miejskiego w Jeleniej Górze. - Chcemy
mieć całkowitą kontrolę nad zamieszczanymi tam informacjami.
Andrzej
Niemiec, właściciel Pressmedial, mówi, że rzecznik ma wpływ na
informacje płynące z urzędu miasta. Za pozostałe materiały odpowiada
redaktor naczelny portalu. Dochody z reklam, które pojawiają się na
oficjalnej stronie Lubina, czerpie Pressmedial.
Niemiec zapewnia, że nie są to wielkie sumy. Ale zdaniem
przewodniczącego rady miejskiej Marka Bubnowskiego, w grę mogą wchodzić
setki tysięcy złotych. Domenę opłaca miasto. Kwota jest niewielka, 60
zł na rok, ale wydawana z publicznej kasy. Na oficjalnych stronach
Głogowa i Jeleniej Góry nie pojawiają się komercyjne reklamy.
Druga
sprawa, która budzi zastrzeżenia radnych, dotyczy kwoty 16 tys. zł,
która w budżecie miasta była zapisana na obsługę rady miejskiej, w tym
na szkolenia radnych. Żadnych szkoleń nie było, a pieniędzy też nie ma.
Wydano je na nagrywanie sesji rady miejskiej przez TVL Odra. - Za każdą
sesję, nawet jeśli trwa tylko 15 minut, telewizja dostaje 1017 zł
brutto - mówi radny Duławski.
Maj żartuje, że odkąd radni są nagrywani, znacznie lepiej wypadają w mediach.
- Nadal będziemy nagrywać sesje, bo bywało, że radni co innego mówili na sesji, a co innego w mediach - dodaje rzecznik.
Marek
Bubnowski zapowiada, że zależnie od wyników prac komisji, o
nieprawidłowościach powiadomi Regionalną Izbę Obrachunkową, prokuraturę
albo też Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Agata Grzelińska
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!