Jest szansa, że już 20 lipca poznamy nazwisko prezesa KGHM.
Jak informuje Monika Kowalska, rzeczniczka Polskiej Miedzi, tego dnia rada nadzorcza zbierze się, aby dokonać przesłuchań uczestników konkursu na szefa spółki i podjąć decyzję o powierzeniu któremuś z nich zarządzania firmą.

Procedury konkursowe trwają od 22 czerwca, kiedy w prasie ukazały się ogłoszenia o poszukiwaniu prezesa miedziowego holdingu. Zainteresowanie było spore: wpłynęło 28 podań. Siedmiu z 18 menedżerów, spełniających wymogi formalne i dopuszczonych do drugiego etapu, miało do wczoraj czas na uzupełnienie dokumentacji o referencje z poprzednich miejsc pracy. Jeszcze w tym tygodniu zbierze się komisja konkursowa, aby ponownie przeanalizować wszystkie 18 kandydatur, wybrać najlepsze i rekomendować je radzie nadzorczej.

Co najmniej trzech spośród nich będzie miało szansę zaprezentowania się na poniedziałkowym posiedzeniu wszystkim członkom rady. Zarówno reprezentanci ministra Skarbu Państwa, jak i przedstawiciele załogi będą mieli możliwość zadawania pytań. Potem nastąpi głosowanie.
Mirosław Krutin, wybrany rok temu w podobnym konkursie, objął obowiązki prezesa KGHM pięć dni po nominacji. Teraz może być tak samo. Na razie Polską Miedzią kieruje tymczasowy zarząd, złożony z p.o. prezesa Herberta Wirtha i Macieja Tybury.
Wirth nie ukrywa, że wystartował w konkursie. O jego konkurentach nic nie wiadomo, bo komisja konkursowa utajniła listę kandydatów. Wbrew związkowcom, którzy chcieli, aby razem z życiorysami opublikować te nazwiska na stronie internetowej KGHM. Rada obawiała się, że menedżerowie mogliby mieć z tego powodu kłopoty w dotychczasowych miejscach pracy.
Józef Czyczerski, członek rady z wyboru załogi i szef Sekcji Krajowej Górnictwa Rud Miedzi NSZZ "Solidarność", poprosił o dostęp do dokumentów kandydatów. Musiał zaczekać na zrobienie kserokopii, ale dziś będzie miał możliwość zapoznania się z nimi. Jak mówi, zamierza bardzo wnikliwie przeczytać życiorysy i zrobić szczegółowe notatki.

 Piotr Kanikowski

Napisz komentarz!