Wielu seniorów zastanawia się czy warto od razu po osiągnięciu wieku emerytalnego zrezygnować z pracy? Nie zawsze to się opłaca. Jeżeli po... » Oferty pracy PUP Lubin...
Przedstawiamy najnowsze oferty pracy dostępne w Powiatowym Urzędzie Pracy w Lubinie. Szczegółowe informacje i dane kontaktowe do pracodawc... » ĆWICZENIA VI KOMPANII ...
23 kwietnia bieżącego roku w godzinach 09 – 14. Na terenie lubińskiej giełdy i stadionu piłkarskiego odbyły się ćwiczenia dowódczo... » Ostatnie przymrozki i ...
Kilka ostatnich mroźnych nocy może mieć katastrofalne skutki dla sadowników i właścicieli winnic. W wielu ogrodach nie będzie w tym roku j... »
Data dodania: 31 lipca 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA
W Ścinawie i radni, i burmistrz mają identyczny pogląd na komary: gryzą tak, że nie ma zmiłuj, bez odkomarzania ani rusz. Społeczeństwo cierpiało od bąbli, więc Andrzej Holdenmajer jako gospodarz miasta poprosił o zwołanie w trybie pilnym sesji, na której miała zostać podjęta stosowna uchwała w sprawie zabiegu. Prosta sprawa.
W Ścinawie nic nie jest jednak tak proste, jak się wydaje. Nim
doszło do meritum, sesja zamieniła się w awanturę, podczas której
burmistrz i sekretarz Jan Przybylski przekrzykiwali się z radnymi, nie
reagując na upomnienia wiceprzewodniczącego próbującego zaprowadzić
porządek na sali. - Dogryzanie, poniżanie, lekceważenie. Nie pozwolę
się traktować w ten sposób - mówi radna Krystyna Olszewska z Tymowej. -
Gdy sekretarz zrobił uwagę, że po raz pierwszy błysnęłam inteligencją,
a pani Marchewka w ogóle nie ma ambicji, wstałam i wyszłam z sali.
Obrady opuściła też obrażona przez przewodniczącego Jadwiga Marchewka. Zabrakło kworum i sesję trzeba było przerwać.
Uchwała w sprawie odkomarzania odczekała tydzień i bez przeszkód
została w trzy minuty przyjęta na środowej sesji. Ale później znowu
omal nie doszło do zerwania posiedzenia, na którym miano zdecydować o
referendum w sprawie kopalni węgla brunatnego. Radni znów zarzucają
sekretarzowi, że sam udzielał sobie głosu, nie reagował na upomnienia,
krzyczał i obrażał, mimo że na sali był gość specjalny - poseł Piotr
Cybulski z PiS. Aż trzeba było ogłosić przerwę, by ochłonął.
18 czerwca ze względu na zachowanie Jana Przybylskiego radni przerwali sesję, nie dokonawszy zmian w budżecie.
Jan Przybylski twierdzi, że zabiera głos merytorycznie,a ponieważ ma
rację i zna przepisy lepiej niż przewodniczący rady, próbuje mu się
klajstrować usta.
- To jest system totalitarny. Na sesjach czuję się
jak na egzekutywie PZPR w Ścinawie - twierdzi sekretarz. Nie wypiera
się słów, które wypowiedział o radnych Jadwidze Marchewce oraz
Krystynie Olszewskiej.
Piotr Kanikowski
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!