Wielu seniorów zastanawia się czy warto od razu po osiągnięciu wieku emerytalnego zrezygnować z pracy? Nie zawsze to się opłaca. Jeżeli po... » Oferty pracy PUP Lubin...
Przedstawiamy najnowsze oferty pracy dostępne w Powiatowym Urzędzie Pracy w Lubinie. Szczegółowe informacje i dane kontaktowe do pracodawc... » ĆWICZENIA VI KOMPANII ...
23 kwietnia bieżącego roku w godzinach 09 – 14. Na terenie lubińskiej giełdy i stadionu piłkarskiego odbyły się ćwiczenia dowódczo... » Ostatnie przymrozki i ...
Kilka ostatnich mroźnych nocy może mieć katastrofalne skutki dla sadowników i właścicieli winnic. W wielu ogrodach nie będzie w tym roku j... »
Data dodania: 12 sierpnia 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA
Z Piotrem Świerczewskim, nowym pomocnikiem KGHM Zagłębia Lubin, rozmawia Michał Sałkowski
Zwolennicy na czele z Andrzejem Lesiakiem mówią: "Piotrek ma
charakter, pociągnie drużynę. Przeciwnicy patrzą w metrykę i
zastanawiają się: co 37-latek wniesie do ekipy?
Dopiero
przyszedłem i już mam oponentów? (śmiech) Najlepiej by było, gdyby po
czekali z ocenami do końca sezonu. Zagłębiu mogę dać doświadczenie,
boiskowe cwaniactwo i walkę. Oglądałem mecze z Legią i Wisłą, i tego
zabrakło mi przede wszystkim. Oddali środek pola praktycznie bez walki.
Inna sprawa, że jak się traci w drugiej minucie bramkę z ewidentnego
błędu sędziego, potem zupełnie inaczej układa się gra, cały plan
taktyczny trzeba przerabiać. To tak jakby zaczynać mecz z bagażem
jednej bramki. A Wisła to nie są jakieś głupki. To mocny zespół, który
taką sytuację precyzyjnie wykorzysta i wypunktuje rywala.
Właśnie - sędziowie… Ze szczerym do bólu Piotrem Świerczewskim nie mieli łatwego życia…
Sprawa
jest prosta. Za błędy sędziom powinno się potrącać z pensji, zawieszać
albo odsyłać do niższych lig. U każdego pracodawcy tak jest. Czy
wyobraża pan sobie sytuację, że zawalę jeden, drugi czy piąty mecz i
dalej będę w najlepsze pobierał kasę jakby nigdy nic? Nie! Za porażki
pracodawca potrąci mi z pensji. A sędziowie to też przecież zawodowcy
albo półzawodowcy. My, piłkarze, staramy się skupić na grze i robić to
jak najlepiej. A sędzia, jak popełni błąd, psuje całą rywalizację. On
też powinien ponosić jakąś odpowiedzialność. Ale oczywiście nie jestem
od tego, by wskazywać PZPN-owi, co ma robić.
Na jak długo podpisał Pan kontrakt z Zagłębiem?
Ostatecznie
na rok. Jest w nim opcja wcześniejszego zerwania umowy po pół roku,
gdyby coś było nie tak. Jeśli sam będę czuł, że nie gram tak, jakbym
sobie życzył, nie będę na siłę pchał się do składu. Muszę być fair
wobec pracodawcy.
Czy kac po licencyjnej relegacji poprzedniego pracodawcy, czyli ŁKS-u, już minął?
Kac
dalej jest. Przypomnę, że piłkarsko zdobyliśmy w lidze siódme miejsce,
choć wiadomo, że finansowo u nas nie było kolorowo. Mimo to
wywalczyliśmy takie miejsce. Jeśli sąd przyzna rację ŁKS-owi i orzeknie
krzywdę klubu, to też wytoczę proces PZPN-owi, bo jestem na relegacji
stratny finansowo. Miałem zagwarantowane premie za grę i za konkretne
miejsce, ale w ekstraklasie, nie w I lidze.
Z wieloma zawodnikami Zagłębia zna się Pan nie od dziś. O aklimatyzację nie będzie chyba trudno.
Z
Michałem Golińskim grałem w Lechu, z Olkiem Ptakiem w Groclinie. Jeśli
nawet z kimś nie grałem w drużynie, to występowałem przeciw. Poza tym
nie przychodzę tutaj, by się pół roku aklimatyzować, a grać w piłkę od
pierwszego meczu. O półrocznej aklimatyzacji mówią słabi piłkarze. Mnie
trzeba dwóch dni i zabieram się do normalnej gry.
W jakiej formie Pan jest? Licznik bije...
Do sezonu
przygotowywałem się z ŁKS-em, o formę się nie martwię. Dla uzupełnienia
pójdzie się czy na fitness, czy na taniec towarzyski. To bardzo dobrze
wpływa na koordynację ruchową. Na boisku gra się szybko, trzeba być
zwrotnym - w lewo, w prawo, w powietrzu. Walka cały czas. Możliwe, że
przez pierwszy mecz lub dwa w Zagłębiu nie będzie jeszcze optymalnej
dyspozycji, ale w trzecim na pewno na sto procent.
Na koniec, jako dowód na niezłomny charakter, anegdotka o tym, jak Piotr Świerczewski zasadził łokcia samemu Zidane'owi…
(śmiech)
Grałem wtedy we francuskiej Bastii przeciwko drużynie Zidane'a i
podszedłem do wykonywania autu. Zidane uderzył mnie głową, sędzia tego
nie zauważył. To w następnej akcji wyciąłem mu w twarz - już nie
pamiętam, czy pięścią, z łokcia czy z plaskacza. Potem nas obu za to
pozawieszali. Ale mieliśmy po 21 lat, takie młode koguciki. Zidane
później niejedną taką historię przeżył, więc pewnie tamtej nie pamięta.
Można powspominać, że ścierało się z piłkarzami tej klasy i to nie
tylko na boisku. Tylko teraz nie wiadomo, czy się tym cieszyć, czy
chwalić. Taka sobie sytuacja...
Policyjna riposta na Mielno
Świerczewski nie zostawił bez
echa słynnej afery w Mielnie w sierpniu ubiegłego roku. Wraz z
Radosławem Majdanem i Jarosławem Chwastkiem starł się z krewkimi
policjantami podczas imprezy w Mielnie. Deklarował, że wcale nie
zakłócali porządku i nie złorzeczyli na policjantów. Świerczewski miał
funkcjonariusza zapytać tylko: "Czy jest za głośno, Piękny Kawalerze?"
W dodatku, "policjanci gazu łzawiącego używali jak dezodorantu pod
pachy". Riposta na tę historię? Wystąpił wraz z Majdanem w strojach
policjantów, biegających wśród zmysłowych, półnagich kobiet w teledysku
"Biegnij", hiphopowego duetu Red&Spinache.
Michał Sałkowski
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!