Wielu seniorów zastanawia się czy warto od razu po osiągnięciu wieku emerytalnego zrezygnować z pracy? Nie zawsze to się opłaca. Jeżeli po... » Oferty pracy PUP Lubin...
Przedstawiamy najnowsze oferty pracy dostępne w Powiatowym Urzędzie Pracy w Lubinie. Szczegółowe informacje i dane kontaktowe do pracodawc... » ĆWICZENIA VI KOMPANII ...
23 kwietnia bieżącego roku w godzinach 09 – 14. Na terenie lubińskiej giełdy i stadionu piłkarskiego odbyły się ćwiczenia dowódczo... » Ostatnie przymrozki i ...
Kilka ostatnich mroźnych nocy może mieć katastrofalne skutki dla sadowników i właścicieli winnic. W wielu ogrodach nie będzie w tym roku j... »
Data dodania: 21 kwietnia 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA
Młody mężczyzna, przez którego piętnastoletnia Natalia znalazła się w szpitalu, jechał 100 km/h po głównej ulicy Lubina. Kiedy zobaczył dwie dziewczynki wchodzące na pasy, docisnął pedał gazu. Myślał, że przy 120 km/h wyprzedzi Natalkę. Jednak wjechał prosto w piętnastolatkę. Wlókł ją kilkadziesiąt metrów na masce swojego golfa. Dziś potrafi tylko powiedzieć ojcu ofiary: nie chciałem. Przez pielęgniarkę podał kwiaty dla tej, której omal nie zabił.
Roman Szewczuk - ojciec Natalii, silny i zazwyczaj spokojny górnik z
Zakładów Górniczych Rudna - wył z rozpaczy, gdy zobaczył poharataną w
wypadku córkę. Jego młodszy syn Dawid, brat Natalii, nie spał całą noc.
- Dziękuję Bogu, że córka żyje. Modlę się, by wróciła do zdrowia - mówi Roman Szewczuk.
Obie nogi dziewczynki są połamane, lewą przytrzymują śruby. Lewa ręka, również złamana, wisi na temblaku. Przez ostatnie dziesięć dni Natalia leży - nie może wstać, czytać, nawet oglądać telewizji. Patrzy w sufit i odlicza czas do końca zajęć lekcyjnych, bo wówczas przyjdą ze szkoły koleżanki i koledzy. Dopiero w niedzielę dostała zgodę lekarzy na korzystanie z laptopa. Mama ma go przynieść dziś do szpitala.
Nie wiadomo, czy kiedykolwiek dostanie zgodę na granie w ulubioną piłkę
nożną albo na pływanie w basenie, czy założy bez skrępowania strój
kąpielowy. Lekarze przypuszczają, że leczenie zajmie co najmniej pół
roku. Przez wypadek dziewczyna nie zda do następnej klasy. Nie pojedzie
na wymarzone wakacje do Hiszpanii, Włoch i Francji. Będzie jeszcze
długo śnić koszmary, które ją ostatnio nawiedzają.
Pierwszy,
zrobiony pod wpływem silnych emocji gest nadał nowy sens życiu Romana
Szewczuka. W internecie umieścił zrobione w szpitalu zdjęcie Natalii z
przestrogą przed bezmyślnymi kierowcami.
- Pieszy nigdy nie powinien
ufać kierowcy - tłumaczy Szewczuk. - To drastyczne zdjęcie to
ostrzeżenie, do czego jest zdolny człowiek, który zapomina, że auto
potrafi zabić.
Wywołał burzę w internecie. Jedni domagali się
usunięcia fotografii pokiereszowanej dziewczynki, uznając ją za zbyt
drastyczną. Inni domagali się wywieszania zdjęć sprawców wypadków.
Rocznie
na Dolnym Śląsku dochodzi do tysiąca potrąceń pieszych. Pół roku temu
wstrząsnęła ludźmi śmierć pod Chojnowem 13-letniej dziewczynki, która
wracała z koleżanką ze szkoły. Szły prawidłowo. Potrącił ją nierozważny
kierowca skody.
Jak pomóc rodzinom ofiar?
Andrzej Krakowski, psycholog z Legnicy:
-
W pierwszej fazie po tragedii najbliżsi ofiar są odizolowani od
otoczenia barierą, która odbiera szanse na skuteczną pomoc. Potem, w
fazie cierpienia i bólu, rodziny są skupione na tragedii. Wtedy pomaga
sama obecność innych ludzi. Natomiast skuteczną terapię można zacząć po
kilku tygodniach lub miesiącach, gdy grożą stany depresyjne. Niewielki
procent ludzi leczy psychiczne rany poprzez angażowanie się w
działalność społeczną, by do kolejnych takich dramatów nie dochodziło.
Zdarza się, że ich akcje potem przybierają formalny kształt, na
przykład powstają stowarzyszenia.
Tomasz Woźniak
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!