Dostajesz rentę rodzinną po zmarłym rodzicu i nie wiesz czy możesz dodatkowo pracować? Jest taka możliwość, ale trzeba pamiętać o limitach. Od 1 ... » Polska Miss Woj. Dolno...
kwietnia gościnnie w Haston City Hotel we Wrocławiu odbyła się Gala Finałowa Miss Nastolatek i Miss Województwa Dolnośląskiego 2024! ... » Włoska inspiracja na w...
Spaghetti, czyli słynny długi makaron trafił do Włoch z krajów arabskich, gdzie najszybciej opanowano technikę jego suszenia pozwalaj... » Efektywna produkcja i ...
Pomimo trudnego otoczenia makroekonomicznego, niestabilnych cen na rynku surowców oraz wysokiej presji kosztów, w KGHM w 2023 roku ... »
Data dodania: 17 kwietnia 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA
Gminy wiedzą już, jak walczyć z alimenciarzami. Zabierają prawo jazdy i donoszą prokuraturze.
Alimentów nie płacą ponad 4 tys. mieszkańców Wrocławia, prawie 2 tys. wałbrzyszan, tysiąc rodziców z Legnicy i 1200 z Jeleniej Góry.
Efekt? Na Dolnym Śląsku z zaliczek alimentacyjnych korzysta 30 tys. dzieci. Pieniądze na ich utrzymanie dajemy wszyscy, bo z naszych podatków są wypłacane zaliczki alimentacyjne. W ubiegłym roku było to średnio 220 zł na każde dziecko.
Z tym problemem świetnie radzą sobie w niewielkim ośrodku pomocy
społecznej w Bielawie. Tam urzędnicy mówią wprost: "Nie ma taryfy
ulgowej dla dłużników alimentacyjnych". Dlatego Prokuratura Rejonowa w
pobliskim Dzierżoniowie od kilku miesięcy jest przez nich zasypywana
wnioskami o ściganie osób uchylających się od płacenia alimentów i o
zatrzymanie im prawa jazdy.
- Tygodniowo trafia do nas nawet po kilkanaście takich wniosków - przyznaje prokurator Iwona Uszpulewicz.
A sposobów na dłużników alimentacyjnych jest wiele. Można taką osobę postawić przed sądem (za uporczywe uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego grożą dwa lata więzienia), wpisać do Krajowego Rejestru Długów i zatrzymać mu prawo jazdy. I choć możliwość odbierania prawa jazdy istnieje od trzech lat, dopiero teraz przestaje być fikcją.
MOPS-y najpierw kierują sprawę do prokuratury, a ta wydaje zgodę na zatrzymanie dokumentu przez starostę. Dłużnik dostaje pismo z wydziału komunikacji, że taka procedura została wobec niego wszczęta. Jeśli nie zareaguje i nie spłaci długu opiece społecznej, musi oddać dokumenty. Odzyskuje je dopiero wtedy, gdy odda dług i zacznie regularnie płacić na utrzymanie dzieci.
Ale nie wszyscy przekonali się do takich działań. Jeleniogórski Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej nie złożył jeszcze ani jednego wniosku o zabranie prawa jazdy dłużnikowi alimentacyjnemu. Jak tłumaczy Janusz Łyczko, kierownik działu świadczeń rodzinnych, najpierw wykorzystywane są inne ustawowe metody przymuszenia do płacenia alimentów.
Jeśli np. dłużnik jest bezrobotny, dostaje skierowanie do pracy.
-
Zabieranie praw jazdy i kierowanie spraw do prokuratury to
ostateczność. Ale na pewno będziemy korzystać z tych możliwości -
zapewnia Łyczko.
Z tej możliwości korzysta za to Wrocław, który w ubiegłym roku
takich wniosków skierował do prokuratury prawie 300. Prawo jazdy
odebrano niemal 100 dłużnikom.
Legnicki Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej przeprowadził 80 takich spraw.
Współpraca: Katarzyna Wilk
Dolnośląscy rodzice nie płacą
* 18 tys. rodziców na Dolnym Śląsku nie płaci alimentów,
* 21 tys. osób w Polsce uchylających się od płacenia ma wyrok sądu
* 73 mln zł wypłacono dzieciom z Dolnego Śląska, na które nie łożyli rodzice
* 770 mln zł to wypłacone zaliczki alimentacyjne w kraju
* 27 mln zł dłużnicy alimentacyjni oddali do budżetu państwa
* 1087 było wniosków o zabranie prawa jazdy dłużnikom z Dolnego Śląska
Źródło: ministerstwo pracy i polityki społecznej - dane za 2008 rok
Trzeba po prostu chcieć i być konsekwentnym
Z Anną Petruk, dyrektorką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bielawie, rozmawia Małgorzata Moczulska.
Zyskaliście w regionie opinię bezwzględnych wobec osób uchylających się od płacenia alimentów...
I to nas bardzo cieszy. Nieuczciwi rodzice wiedzą już, że jeśli ostrzegamy ich o możliwości zatrzymania im prawa jazdy albo o procesie w sądzie, to nie żartujemy. To dziś bardzo ułatwia nam pracę, ale długo musieliśmy się o to starać. Jest i satysfakcja. Zdarza nam się na przykład, że tatuś, który miesiącami nie płacił na dzieci, zwrócił pieniądze, kiedy odebrano mu prawo jazdy. Udowodniliśmy mu bowiem, że kłamie, twierdząc, jakoby nie miał żadnych dochodów.
Nie zawsze jednak osiągacie sukcesy. Miesięcznie kierujecie do prokuratury nawet po kilkadziesiąt wniosków, by ukarać tych, którzy pieniądze mają, a alimentów nie płacą. Tylko część z tych spraw kończy się w sądzie.
Faktycznie. Ta praca wymaga zaangażowania pracowników socjalnych. Czasem moi ludzie spędzają po kilka godzin na policji, by złożyć zawiadomienie przeciw takim nieuczciwym rodzicom. Na szczęście nie narzekają. W końcu odzyskujemy pieniądze publiczne, czyli każdego z nas. I warto się starać, nawet jeśli udaje się to tylko częściowo.
Czy ubiegłoroczna zmiana prawa i zapis o możliwości wpisu dłużnika do Krajowego Rejestru Długów pomoże w egzekwowaniu należności?
Na pewno. Dziś prawie wszyscy robią zakupy na raty albo pożyczają pieniądze w banku, więc to będzie kolejny mocny argument w naszych rękach.
Małgorzata Moczulska
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!