W ciągu dziesięciu dni zdecyduje się długodystansowa przyszłość piłkarskiego Zagłębia Lubin.

Oficjalny komunikat na stronie KGHM Zagłębia Lubin głosi, iż do 16 lipca kandydaci spełniający określone wymogi (m.in. co najmniej pięcioletni staż pracy na stanowisku kierowniczym, wykształcenie i niekaralność) mogą przedkładać swe kandydatury na stanowisko prezesa KGHM Zagłębia Lubin.

Niektórzy wzięli to za potwierdzenie odwołania obecnego prezesa Pawła Jeża z piastowanej funkcji. I, o zgrozo, mieli w dużej mierze rację. Głowa prezesa wisiała na włosku rzekomo już od kilku miesięcy. Czarę goryczy przelał upór w związku z zatrzymaniem na stanowisku dyrektora sportowego Jakuba Jarosza. Zarząd spółki miał biegunowo inne plany personalne. A tu prezes Jeż, jak chóralnie orzekli kibice, w końcu pokazał... charakter.

I zostawił człowieka, który wykazuje dużą skuteczność na rynku transferowym. Z przyczyn merytorycznych. A jego ewentualny następca, Dariusz Machiński, przyjął w klubie specjalnie na tę okoliczność stworzoną funkcję dyrektora zarządzającego i pełnomocnika zarządu ds. sportu i rozwoju. Złożoność samej nazwy już jest porażająca. Prawie tak bardzo, jak zakres obowiązków. Mus to mus.

Wróćmy jednak do konkursu. Formalnie nie jest on jednoznaczny z odwołaniem Pawła Jeża. Sam zainteresowany może również złożyć podanie na stanowisko i jeśli okazałoby się, czysto teoretycznie, że lepszego kandydata nie ma, wówczas może znów gospodarzyć w Zagłębiu. Kluczem jest jednak wyrażenie "czysto teoretycznie", bo w Radzie Nadzorczej lubińskiego klubu nie kryją, że bardziej pewną opcją jest wybór nowych władz.

W zakulisowych spekulacjach na następców Jeża typuje się wspomnianego Machińskiego (zgodność partyjna z obecnie rządzącą) oraz Jerzego Kozińskiego (lekkie nachylenie w lewo), m.in. swego czasu wiceprezesa PZPN-u, szefa DZPN-u, legnickiego OZPN-u, a od czerwca 2002 do lipca 2003 r. prezesa... Zagłębia. PS Po sezonie 2002/03 miedziowi spadli do II ligi.

Jak obecny prezes ocenia swoje szansę na powtórny wybór?
- Nie oceniam. Nie na tym etapie. Mogę jedynie potwierdzić, że swoją kandydaturę przedłożyłem - mówi Paweł Jeż.

Gdyby pod jego nazwiskiem postawić grubą kreskę i przytoczyć bilans zysków i strat Zagłębia za jego kadencji... prawdopodobnie wyszłoby więcej profitów.
- Za swój największy sukces uważam awans zespołu do ekstraklasy i utrzymanie kadrowego trzonu zespołu - ocenia krótko.

Fakt, ekstraklasa była sukcesem, ale i obowiązkiem. Choć pozycja startowa, prócz degradacji, niosła ze sobą 10 ujemnych punktów. A zatrzymanie podstawowych graczy wcale tak łatwe nie było. Mimo że kluczową rolę odegrały w nim kwoty, jaką za grę w miedziowych barwach inkasują piłkarze. Dlatego nie dziwi na przykład fakt, że Michał Goliński parę tygodni temu nie przystał na transfer do Bułgarii - w grę wchodziły podobno ekipy Liteksu Łowecz i Lewskiego Sofia. Kto inny zapłaciłby mu powyżej 30 tysięcy złotych miesięcznej pensji?

Na plus obecnemu włodarzowi należy dopisać wytargowanie niemal 2 mln złotych rocznie ( do 2012 r.) z tytułu praw do nazwy Dialog Areny oraz większość trafionych transferów (np. Costa, Micanski, Kędziora) przy znacznie okrojonym budżecie. W ubiegłym sezonie kwota, na której zasadzało się Zagłębie, to 12-15 mln zł.

Dobrym pomysłem jest ulokowanie sklepu klubowego w Cuprum Arenie i projekt "Zagłębie Biznesu" - pokłosie powiedzenia prezesa Jeża o "dywersyfikacji przychodów" (czytaj: stopniowym ograniczaniu uzależnienia od KGHM-u).

Choć z drugiej strony, to uzależnienie momentami jest niezbędne. Tak jak w przypadku budowy stadionu. Ta została opóźniona ze względu na brak funduszy. Teraz już wiemy, że brakujące 20 milionów się znajdzie - pielgrzymki prezesa Jeża do KGHM-u przyniosły skutek.

- Na pewno za największy mankament uważam zbyt częste zmiany trenerów - sypie głowę popiołem prezes. Czysta prawda. Nie licząc Rafała Ulatowskiego, który odszedł na własną rękę do kadry, lubinianie mieli w ciągu roku czterech trenerów. A wiadomo, jeśli zmiany, to i odprawy. Inna sprawa to też zbyt duża podatność na nastroje kibiców (np. czy Wisła ma grać w pucharach w Lubinie? ) oraz samych piłkarzy (przypadek trenera Jończyka). Twarda ręka bardzo wskazana.
O tym, kto będzie rządził Zagłębiem, dowiemy się już 21 lipca. Wtedy odbędzie się w spółce walne zgromadzenie akcjonariuszy.

Z innej beczki. Co u piłkarzy na obozie w Barsinghausen? Wczoraj do kadry dołączyło czterech młodych - Paweł Oleksy, Kamil Fryzowicz, Michał Markowski i Damian Primel. Ten ostatni, bramkarz, ma zastąpić w kadrze Jewhena Kopyła, który awaryjnie - z powodu kontuzji uda - wrócił do Lubina i na miejscu będzie przechodził rehabilitację.

Michał Sałkowski

Napisz komentarz!