Przedstawiamy najnowsze oferty pracy dostępne w Powiatowym Urzędzie Pracy w Lubinie. Szczegółowe informacje i dane kontaktowe do pracodawc... » ĆWICZENIA VI KOMPANII ...
23 kwietnia bieżącego roku w godzinach 09 – 14. Na terenie lubińskiej giełdy i stadionu piłkarskiego odbyły się ćwiczenia dowódczo... » Ostatnie przymrozki i ...
Kilka ostatnich mroźnych nocy może mieć katastrofalne skutki dla sadowników i właścicieli winnic. W wielu ogrodach nie będzie w tym roku j... » „NiepokalanaR...
Sieć kin Helios prezentuje najnowszy film grozy, opowiadający o klasztorze, który choć wydaje się być oazą spokoju, kryje w sobie niebezpi... »
Data dodania: 20 sierpnia 2009 — Kategoria: Gazeta POLSKA
Coraz więcej zachorowań na WZW typu A. Zarażamy się nią głównie, nie dbając o higienę.
W
miejskiej toalecie, autobusie, markecie, a nawet na bankomacie - wirusy
wywołujące wirusowe zapalenie wątroby typu A mogą się czaić wszędzie.
Jeszcze bardziej narażeni jesteśmy na zakażenie podczas dalekich wypraw.
Prof. Andrzej Gładysz, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych Akademii Medycznej we Wrocławiu, przyznaje, że zachorowań na ten typ zapalenia wątroby jest znacznie więcej niż jeszcze rok temu. Teraz miesięcznie na oddział zakaźny przyjmowanych jest około 15 osób.
- W ubiegłym roku było ich kilka. A teraz zdarza się, że hospitalizowanych jest nawet pięć osób w tym samym czasie. Tak źle już dawno nie było - ocenia prof. Gładysz i wyjaśnia, że odsetek zapadalności na WZW typu A (na 100 tys. osób) powinien wynosić dziesiąte procenta. - Teraz możemy mówić nawet o kilku procentach - dodaje.
Dlaczego choruje coraz więcej osób? Fachowcy mówią wprost: spada
kultura higieny osobistej. Co oznacza, że wiele osób nie ma na przykład
nawyku częstego mycia rąk. Powinno się to robić po wyjściu z każdego
miejsca publicznego, po powrocie z pracy, szkoły. Nie mówiąc już o
wyjściu z toalety...
- Myśli pani, że wszyscy po wizycie w WC myją
ręce? Wcale tak nie jest! Wstyd mówić, ale musimy wciąż o tym
przypominać - mówi prof. Gładysz.
A o tym, jak zachowujemy się w publicznych szaletach, wiedzą najlepiej ci, którzy pracują przy ich obsłudze.
-
Kobiety to jeszcze myją ręce, ale mężczyźni... na palcach u jednej ręki
mogę policzyć - mówi sprzątaczka w jednym z hipermarketów w Wałbrzychu.
- A jaki brud po sobie zostawiają, szkoda gadać - macha ręką.
W Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu przyznają również, że na liczbę zachorowań może mieć wpływ to, że ludzie coraz częściej podróżują do egzotycznych krajów i nie zawsze wiedzą, jakich zasad higieny muszą tam przestrzegać i czego unikać.
- Wzrost ma związek z migracją ludzi, zawsze przypadków zachorowania jest więcej po wakacjach. Dlatego apelujemy, by szczególnie przestrzegać higieny podczas wyjazdów - mówi Magdalena Mieszkowska z WSSE we Wrocławiu.
Szacuje się, że ryzyko zachorowania na WZW typu A wśród
podróżujących jest nawet sto razy większe niż ryzyko zachorowania na
dur brzuszny i tysiąc razy większe niż ryzyko zachorowania na cholerę.
A co robić, żeby ustrzec się żółtaczki?
-
Myć ręce jak najczęściej, nie próbować w sklepie brudnych owoców. I,
przede wszystkim, uczyć tego wszystkiego dzieci, bo czym skorupka za
młodu... - podkreśla prof. Gładysz.
Choroba może nawracać
Wirusowe zapalenie wątroby (WZW)
typu A, tzw. żółtaczka pokarmowa, to jedna z najczęściej występujących
chorób zakaźnych na świecie. Wywołuje ją wirus HAV (Hepatitis A Virus),
przenoszony drogą pokarmową. Stąd też potoczna nazwa choroby -
żółtaczka pokarmowa czy żółtaczka typu A. Leczenie jest długie i
uciążliwe, często wymaga hospitalizacji. U około 10-20 proc. zakażonych
następuje nawrót choroby, której objawy mogą utrzymywać się nawet do
pół roku.
Konsekwencjami WZW typu A mogą być także m.in. żółtaczka
cholestatyczna, zaburzenia hematologiczne, ostra niewydolność nerek czy
wątroby, prowadząca do zgonu.
- Wiele osób mogłoby uniknąć
zachorowania, gdyby przestrzegało zasady: "ugotuj, obierz lub...
zapomnij (o jedzeniu)", ale tak naprawdę wystarczy się zaszczepić -
wyjaśnia Ewa Skalska z biura prasowego GSK "Zaszczep Zdrowie".
Z prof. Krzysztofem Simonem, wojewódzkim konsultantem ds. chorób zakaźnych, rozmawia Sylwia Królikowska.
Dlaczego coraz więcej osób choruje na WZW typu A?
Rzeczywiście, wzrost zachorowalności jest widoczny. Wynika to
również z tego, że zmienia się populacja. Jeszcze w latach 80.
ubiegłego stulecia około 90 procent społeczności miało naturalne
przeciwciała odpornościowe. Teraz takich osób jest znacznie mniej,
dlatego choroba się u nich rozwija. Coraz więcej jest też ostrych
przypadków WZW, koniecznych do leczenia w szpitalu.
Jeszcze przed 30
laty choroba przebiegała znacznie lżej. Zdarzało się nawet, że ludzie
ją przechodzili w domu, nawet nie wiedząc o tym, że chorują na WZW typu
A.
Jakie objawy mogą wskazywać, że zaraziliśmy się żółtaczką pokarmową?
Objawy występują po minimum czterech tygodniach od zarażenia wirusem. Na początku możemy je pomylić z wieloma innymi - będziemy się czuli senni, słabo, mogą również występować bóle głowy. Na tym etapie nikt nie jest w stanie sam ocenić, że jest chory. Do szpitala trafią już pacjenci z żółtaczką.
Czy szczepionka może nas uchronić?
Jeżeli się
zaszczepimy, odporność wzrasta do 90 procent. Powinny to zwłaszcza
robić osoby, które planują podróże. Ale również pracujące w miejscach,
gdzie jest ciągły kontakt z ludźmi.
Sylwia Królikowska
Wszystkie komentarze umieszczane przez uŃytkownikŃw i gosci portalu sa ich osobista opinia. Redakcja oraz wlasciciele portalu nie biora odpowiedzialnosci za komentarze odwiedzajÂących.
Subskrybuj nasz kanaĹ RSS!